Wyrzucał im brak wiary
1. To, co najbardziej uderza w tym fragmencie, to brak wiary uczniów. Ewangelista w jakimś sensie streszcza opisy ukazywania się Jezusa zmartwychwstałego. I jak refren powtarza się: „nie dali temu wiary”, „im też nie uwierzyli”, „wyrzucał im brak wiary”. To pocieszające dla nas, słabej wiary. Skoro sami Apostołowie mieli problemy z wiarą, więc my też mamy prawo je mieć. Krzyż rozumiemy lepiej, bo mamy doświadczenie bólu, niesprawiedliwości, samotności. Śmierci wokół nas też nie brakuje. Ale wstawanie z grobu nie mieści się nam w głowie. W tych dniach wciąż podawane są statystyki: tylu i tylu zainfekowanych, tylu i tylu zmarło, tylu i tylu wyleczonych. Ktoś dopisał do tych liczb: jeden zmartwychwstały. Póki co jeden, ale przecież kiedyś ta liczba ulegnie pomnożeniu. Ten Jeden jest naszą nadzieją. Póki co wciąż wyrzuca nam wiary i upór w tym niedowiarstwie. Panie, nie ustawaj w tych wyrzutach. Bez wiary nie możemy się Tobie podobać.
2. „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!”. To polecenie daje Jezus tym, którym dopiero co wyrzucał brak wiary. Misja Kościoła opiera się na czymś trwalszym niż ludzka wiara. Głoszenie Ewangelii dokonuje się mocą Ducha Świętego. Uczniowie zaczną głosić Dobrą Nowinę dopiero po Pięćdziesiątnicy. A jednak świadkami Jezusa są ludzie, którzy sami są słabi w wierze. To dotyczy Apostołów. I tym bardziej nas. Mamy nieść Ewangelię nie czekając aż sami wszystko pojmiemy, uwierzymy na sto procent. Może zawsze nasza wiara będzie w jakiejś mierze przemieszana ze znakami zapytania. Nie szkodzi. Mamy zapalać światło w ciemności nie oczekując od siebie perfekcyjnej wiary. Ogień daje Bóg, a świeca bywa lepsza lub gorsza, byle pozwalała ogniowi płonąć. Ogień nie jest od nas, jest z nieba.