„Nie potrzebują lekarza zdrowi” (Mk 2,17).

„Nie potrzebują lekarza zdrowi” (Mk 2,17).
Temat chorób i uzdrowień jest ciągle aktualny, także w naszych czasach, i nie tylko z racji na pandemię, z którą się borykamy już od ponad roku, ale także na wiele innych schorzeń i dolegliwości, które towarzyszą nieustannie rodzajowi ludzkiemu. Podczas gdy jedne choroby, które w przeszłości były nieuleczalne, dzisiaj nie stanowią dla lekarzy większego problemu, pojawiają się inne, na które medycyna, choć czyni niesamowite postępy, do tej pory nie może zaleźć skutecznego lekarstwa.
Pod koniec dzisiejszego fragmentu Ewangelii Jezus wypowiada zdanie: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają” (Mk 2,17). Nawet jeśli jest to stwierdzenie oparte na obserwacjach z życia codziennego i dotyczy – jak się wydaje – przede wszystkim ciała, jednak kontekst, w którym Jezus je wypowiada, wskazuje bardziej na ducha.
Jezus nieco wcześniej powołał na swojego ucznia, przypuszczalnie zaskakując tym wielu, „Lewiego, syna Alfeusza, siedzącego na komorze celnej” (Mk 2,14), który nie tylko wstał i poszedł za Nim, ale także sprawił, że Jezus zasiadł do stołu w jego domu razem z wieloma celnikami i grzesznikami. Wywołało to nie tylko zdziwienie, ale nawet zgorszenie u niektórych faryzeuszów, mających się za wybranych i sprawiedliwych. Pytali otwarcie: „Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami?” (Mk 2,16). Jezus usłyszał to pytanie i odpowiedział na nie w sposób pośredni: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają” (Mk 2,17).
Z punktu widzenia duchowego, bez pomocy Jezusa my wszyscy źle się mamy, i wszyscy potrzebujemy Jego uzdrawiającej łaski. Celnika Lewiego uratowało to, że otworzył się na Bożą pomoc i przyjął wezwanie. Można przypuszczać, że zdawał sobie sprawę ze swoich „dolegliwości” i nie uważał siebie za doskonałego – tak jak faryzeusze – bo to bardzo przeszkadza, a niekiedy wręcz uniemożliwia przyjęcie Bożego miłosierdzia.
Jezus, Boski Lekarz, pragnie i jest w stanie uleczyć każdego z nas z rozmaitych dolegliwości, i nie patrzy na naszą przeszłość i upadki. Każda chwila jest stosowna na przyjęcie Jego „lekarstwa” i rozpoczęcie nowego życia. Niech św. Mateusz, najpierw celnik, a później Apostoł, który nie tylko wiernie towarzyszył Jezusowi w czasie Jego publicznego nauczania, ale później napisał o Nim piękną Ewangelię i za Jezusa oddał życie jako męczennik, wstawia się za nami i wyprasza łaskę otwarcia się na Jezusowe wezwanie i na Jego łaskę.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama