By świat został przez Niego zbawiony

Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego”. Do tego stopnia, aż tak! Bez umiaru, bez kalkulacji, bez żalu. Jak matka swoje dziecko, jak oblubieniec swą oblubienicę, jak przyjaciel najdroższego przyjaciela: aż tak nas umiłował! Aż tak mnie umiłował! Do przelania za mnie krwi na krzyżu: za jaką cenę zostałem nabyty!

A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność”. „Sąd polega”, czyli już teraz, obecnie, nie kiedyś, potem. I to nie Bóg jest naszym sędzią, ale my sami, poprzez nasze uczynki, poprzez odrzucenie lub przyjęcie Jego miłości, objawionej w Jezusie Chrystusie. Pocieszające w tym zdaniu mogą być dla nas słowa „umiłowali ciemność”: Jezusowi chodzi więc o tych, którzy wybierają zło świadomie i dobrowolnie, o tych, którzy są do zła przywiązani, nie o tych, których zło uwiodło i w wyniku pokusy upadli, ale podnieśli się i kroczą za Nim dalej „spełniając wymagania prawdy”, lub jak było w dawnym tłumaczeniu Biblii ks. Wujka „czyniąc prawdę”. Dla nas wychowanych w kulturze zachodniej, prawda jest czymś, co poznajemy intelektualnie. Dla rozmówcy Jezusa – Nikodema i dla ludzi tamtych czasów, prawda bardziej niż do poznania, była do wykonania, do czynienia!

Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu”. Kiedy ostatnio podziękowaliśmy Bogu za dar wiary, za wieczne szczęście, za uwolnienie od wizji potępienia. „Cóż to za Łaska [wiary] nas spotkała… Dotarła do nas korytarzami dziejów i genów, strumieniami krwi męczenników, modlitwami naszych przodków, świętością nam nieznanych, ostatecznie – decyzją naszego słabego, ale potężnego Łaską serca… Mogliśmy w tej chwili czcić księżyc, rozpruwać brzuchy ofiarom bóstw albo wielbić pustkę w którejś z zachodnich metropolii do czasu, aż nas złożą w ofierze bogini eutanazji. A dane nam zostało znaleźć Tego… Lecz nie dla naszej pychy ta Łaska, ale by nawracać (siebie i innych), głosić, kochać”. (ks. Jerzy Szymik)

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama