Świat, który nienawidzi i świat, który można uświęcać

„Jeśli was świat nienawidzi”. Słowo świat w Piśmie Świętym używane w dwóch znaczeniach. Może oznaczać, jak w języku potocznym, wszystko co jest, za wyjątkiem Boga. Nazywamy to stworzeniem, bo pochodzi od Boga, a zarazem jest różne od Boga. „Świat nie jest zły, bo jest owocem rąk Bożych, bo jest Jego dziełem, bo Jahwe spojrzał na niego i ujrzał, że jest dobry. To my, ludzie, sprawiamy, że jest zły i brzydki; naszymi grzechami, naszą wiarołomnością.” (Św. Josemaria, Namiętnie kochać świat)

Pan Jezus używa w tym miejscu słowa świat w innym znaczeniu. To stworzenie, które odwróciło się od Stwórcy. Świat, który znienawidził Boga. Oczywiście, nie chodzi tu o przyrodę. Kochać lub nienawidzić mogą tylko stworzenia rozumne i wolne, a więc aniołowie i ludzie. W tym sensie świat jest domeną diabła, pierwszego buntownika. Do tego buntu dołącza się człowiek, gdy odwraca się od Boga. Wówczas, na ogół bezwiednie, staje się sojusznikiem, a raczej wasalem, złego ducha. To co powstało, aby chwalić Boga swym istnieniem, staje się dla buntowników powodem aby Go odrzucić. Przyroda nie mówi już nam i Stwórcy. Nasza ludzka natura, stworzona aby kochać, ulega skrzywieniu. Nasze ciało, instynkty, zmysły stają powodem do grzechu.

Taki rozumiany świat próbuje uczynić z nas swoją własność i jest zazdrosny. Ostatecznie, chce uczynić z nas swoich niewolników. Świat zbuntowany zareaguje wrogością, gdy chcę być wierny Bogu. Uzna mnie za zdrajcę, jak władze jakiegoś imperium uznają za zdrajcę podbity wcześniej naród, który nie chce być już jego częścią.

Nie chodzi tylko o niechęć ze strony ludzi czy instytucji z powodu wiary i wynikających z niej zasad moralnych. Świat zbuntowany może tkwić we mnie, w moim sercu. Złe przyzwyczajenia, wady mogą odzywać się we mnie, protestując, gdy podejmuję próbę nawrócenia.

„Ja was wybrałem sobie ze świata.” W języku hebrajskim słowo święty kadosh można przetłumaczyć również jako „inny”, „wyłączony”. Bóg nas czyni świętymi, wyłączając ze świata i łącząc z sobą. Świętość na pewno oznacza odrzucenie świata w znaczeniu tego wszystkiego, co buntuje się przeciw Bogu. Ale czy Bóg mnie oddziela od reszty stworzenia? Raczej oczyszcza i porządkuje relację wobec świata. Mam w sobie życie nadprzyrodzone samego Boga, coś, czego nie ma reszta stworzenia. To nie znaczy, że muszę zerwać z nim relację, oddzielić się od niego murem, co zresztą i tak jest niemożliwe. Misją chrześcijanina jest porządkować świat, kierować całe stworzenie ku Bogu. Jest to w szczególny sposób misja świeckich, a więc tych, którzy nie mając powołania do kapłaństwa lub zakonu, uświęcają się poprzez życie pośród spraw tego świata, stąd z resztą słowo „świeccy”. „Tam ich Bóg powołuje, aby wykonując właściwe sobie zadania, kierowani duchem ewangelicznym przyczyniali się do uświęcenia świata na kształt zaczynu, od wewnątrz niejako, i w ten sposób przykładem zwłaszcza swego życia promieniując wiarą, nadzieją i miłością, ukazywali innym Chrystusa” (Sobór Watykański II, Lumen Gentium, 31)  

« 1 »

reklama

reklama

reklama