„Przystąpili do Niego uczniowie i zapytali: Dlaczego mówisz do nich w przypowieściach” (Mt 13,10). Przypowieści mają swoją dobrze określoną funkcję w przepowiadaniu Jezusa: służą temu, aby wywołać zainteresowanie, przyciągnąć uwagę, a przede wszystkim skłaniają tego, który je słucha, do zajęcia określonego stanowiska. Co osobiście uczyniłbym w podobnej sytuacji? Jak zachowałbym się na miejscu protagonisty tej opowieści? Przypowieści uważnie słuchane sprawiają, że zaczynamy myśleć, zastanawiać się, podejmować refleksję. Zapraszają nas także do duchowej refleksji, którą mamy zacząć od naszego osobistego doświadczenia.
Jezus nie obwieszcza nauki, która jest objawiona jedynie wybranym, choć mówi, że jego uczniowie mają szczególny dostęp do Jego słów, ponieważ są w stanie rzeczywiście słuchać. Zrozumienie przypowieści zależy bowiem od tego czy potrafimy rzeczywiście słuchać i widzieć. Albowiem może się zdarzyć, że „słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie” (Mt 13, 14).
To doświadczenie znane jest także nam, kiedy niektóre słowa Pana jakby do nas nie docierały, jakby ich znaczenie było zakryte, jakbyśmy nie mogli zrozumieć o co chodzi. Pytamy samych siebie, co się stało, po czyjej stronie jest wina, jak możemy tę sytuację zmienić. Jezus wyjaśnia przytaczając słowa proroka Izajasza: „Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli” (Mt 13,15).
Różnie może interpretowane owo stwardnienie serca. Jeśli weźmiemy pod uwagę duchową kondycję tych słuchaczy Jezusa, którzy nie „rozumieli” i nie „widzieli”, można było dostrzec w ich sercach przekonanie o wyjątkowości, wszak należeli do narodu wybranego, umiłowanego ludu Bożego. Uważali zatem, że nie potrzebują innego nauczania ani innego spojrzenia. Nie byli zatem w stanie przyjąć słów, które wymagałyby od nich zmiany sposobu myślenia i postępowania.
Inna była sytuacja tych uczniów Chrystusa, którzy poszli za Nim i wykazywali pragnienie Jego bliższego poznaniem. Od razu więcej otrzymali, bo byli otwarci i nie uważali siebie za uprzywilejowanych. To właśnie do nich Jezus mógł powiedzieć: „Szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli” (Mt 13,16-17). Słowa Jezusa odnoszą się także do nas wszystkich, którym dane jest „widzieć i słyszeć”. Jeśli będziemy w stanie ciągle otwierać się na Boży plan zbawienia, będziemy postępować w wierze, nadziei i miłości, jeśli zaś będziemy zamknięci, będzie nam zabrane nawet to, co mamy…