„Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. To zdanie słyszeliśmy zapewne setki razy. Wciąż brzmi jak aktualne wezwanie. Niepokoi. Apeluje. Kłuje.
„Jeśli ktoś chce...”. Jezus nie zmusza. Zaprasza, wzywa, pociąga. Wybór drogi chrześcijańskiego życia jest aktem wolności. Nie ma miłości bez wolności. Jakże często mimowolnie naśladujemy innych ludzi. Ulegamy modom, opiniom. Nieraz dajemy się wodzić za nos byle komu. Poddajemy się tak łatwo medialnym guru, celebryckim autorytetom. Niby jesteśmy tacy oryginalni, ale w gruncie rzeczy jesteśmy jak papugi. Jezus nie daje łatwych obietnic. Zaprasza na trudną drogę. Kocha i czeka na odpowiedź. Czy dam się pociągnąć tej miłości?
„Niech się zaprze samego siebie”. Powiedzieć „nie” samemu sobie, czyli zakwestionować własne ambicje, zrezygnować z planów, uwolnić się od prymitywnego narcyzmu, od lęku, że stracę. Jak to możliwe? Wciąż przecież mówią nam, że mamy żyć w zgodzie z sobą. Logika miłości jest jednak inna. Aby iść za kimś innym, iść z nim, muszę uznać, że nie jestem pępkiem świata. Muszę zgodzić się, że centrum mojego życia leży poza mną. Jest w innych, jest w Bogu. Kochać to zgodzić się na decentralizację własnego „ja”. Tylko wychodząc z siebie, podejmując ryzyko miłości, mogę się spełnić. Inaczej zmieniam się stopniowo w egoistę.
„Niech weźmie krzyż swój”. Każdy z nas ma swój krzyż. Jedyny, wyjątkowy. Czyli unikatowe życie z jego pięknem, ale i ograniczeniami, powołanie, miłość. Oraz ciężar do uniesienia, cenę do zapłacenia za wierność. Niepowtarzalną drogę miłości, która wymaga dania życia. Po kawałku, dzień po dniu, krok po kroku. Aż po dar całkowity z siebie.
„Niech Mnie naśladuje”. Ostatecznie chodzi o naśladowanie Jego człowieczeństwa. Chodzi o to, by kochać tak jak On. Wiernie, do końca, w zdrowiu i chorobie, na dobre i złe. Kochać Boga i ludzi. Kochać innych ze względu na Niego. W Nim odnajdywać miarę miłości. Z Nim stracić życie, aby je odnaleźć. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek jeśli nawet zyska świat cały, a swoją duszę utraci?