Biada mi bo…

Jezusowe „biada” są częścią Jego mowy do 72 uczniów wysłanych na głoszenie Ewangelii. Następują one po zdaniach mówiących o odrzuceniu uczniów przepowiadających Dobrą Nowinę. Jezus zalecił, aby głosiciele Ewangelii opuścili takie miejsce i strząsnęli pył ze stóp. Po tej radzie Pan wypowiada trzykrotne „biada” odnoszące się do konkretnych miast w Galilei, w których On sam głosił słowo Boże.

Nie wiemy zbyt wiele o Korozain, ani o Betsaidzie. Natomiast wiadomo, że Kafarnaum było miastem, w którym Jezus najczęściej przybywał podczas misji w Galilei. To była wręcz Jego baza wypadowa. Mieszkańcy tego miasta mogli się więc czuć wyróżnieni. Tym trzem miasteczkom żydowskim Jezus przeciwstawia dwa miasta fenickie (dzisiejszy Liban) związane z handlem i uchodzące w Starym Testamencie za symbole pychy, grzechu i bałwochwalstwa.

Słowo „biada” nie jest przekleństwem, ale raczej gorzkim napomnieniem, przestrogą, wezwaniem do nawrócenia. Kto wiele otrzymał, od tego wiele wymagać się będzie. Mieszkańcy wymienionych miast dostali więcej niż inni. Zostali wyróżnieni obecnością Jezusa, Jego nauczaniem i cudami. Sam Bóg w Jezusie ich nawiedził. A jednak pozostali zamknięci na znaki z nieba. Nam też to grozi. Nam, czytającym ten komentarz, wierzącym, praktykującym. Mimo, że jesteśmy bliżej Boga niż inni, możemy usłyszeć „biada”.

Bliskość Boga jest darem, którym nie można dysponować. Słowo Boże ma nas osądzać, a nie odwrotnie. Jesteśmy dziś podzieleni w Kościele, bo często przywiązujemy się za bardzo do rzeczy mniej istotnych, które zasłaniają istotę Ewangelii. Ktoś czyni „bożka” z łaciny czy liturgii trydenckiej, ktoś inny czyni „bożka” z tęczowej rewolucji i próbuje ją ochrzcić, ktoś uważa że tzw. „synodalność” to istota Kościoła. Nie zbawia ani sztywny tradycjonalizm, ani liberalizm, ani synodalność, zbawia Jezus i to w Nim mamy szukać ratunku. Potrzebujemy nawrócenia a nie kolejnych kościelnych komitetów, obrad, sprawozdań czy tęczowych rabanów.

Jezus mówi: „Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który mnie posłał”. Autorytet Jezusa jest autorytetem Boga. Autorytet nauczycieli wiary w Kościele pochodzi ostatecznie od Boga. Biskup czy prezbiter nie jest reprezentantem ludu Bożego. Jest wysłannikiem Boga. Musi słuchać Bożej Prawdy bardziej niż ludzi. Wtedy będzie im dobrze służył.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama