Poznaj swój kairos

Ludzie obserwując przyrodę nauczyli się przewidywać pogodę. Jezus odwołał się do tej zdolności czytania rzeczywistości i przewidywania zapraszając swoich słuchaczy do rozpoznania głębszego sensu „chwili obecnej”. W oryginale greckim pada tu słowo „kairos”, które oznacza chwilę łaski, szczęśliwy moment, wyjątkową okazję. Zwykły czas mierzony zegarem to „chronos”. Sednem owego kairosu jest obecność Jezusa. W wypowiedzi Pana pobrzmiewa nuta żalu. Dlaczego znacie się na pogodzie, a nie odczytujecie czegoś, co jest o wiele ważniejsze, co dzieje się na waszych oczach? Tak często się zdarza, że przesypiamy ważne chwile w życiu. O Jerozolimie powie Jezus ze smutkiem, że nie rozpoznała czasu („kairosu”) swojego nawiedzenia (Łk 19, 44). Można spoglądać Bogu w twarz i pozostać obojętnym na jego spojrzenie. Nie rozpoznać, że ktoś mnie kocha. Czy może być większy życiowy błąd?

Z nami dziś jest o tyle gorzej, że tracimy w ogóle kontakt z rzeczywistością. Dziś już nie potrafimy przewidywać pogody, bo robi to za nas smartfon. Zamiast wyjrzeć za okno i sprawdzić, czy pada, spoglądamy na prognozę w telefonie. Stajemy się coraz bardziej ślepi, jesteśmy niewolnikami cyfrowych obrazów, które przesłaniają nam realny świat. Jak odczytamy duchowe znaczenie znaków, skoro nie widzimy samych znaków? Sporo dziś w Kościele mówi się odczytywaniu znaków czasu. Ale w wypowiedzi Jezusa chodzi przede wszystkim o to, aby patrzeć na Niego, aby Jego głos usłyszeć, aby Jego zobaczyć. Nie rozpoznamy Jezusa zamknięci w naszych małych kręgach, wsłuchani w siebie samych i w zgiełk świata.

„Dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne?” – ależ to aktualne zdanie! Jeśli nawet pasterze uciekają od moralnej oceny zjawisk ze strachu przed polityczną poprawnością albo w imię fałszywie pojętej wolności czy miłosierdzia. „Kimże ja jestem, aby sądzić?”. To zdanie można zrozumieć pozytywnie w ten sposób, że nie wolno nikogo przekreślać. Zgoda, ale w kontekście współczesnego relatywizmu, to zdanie sugeruje raczej rezygnację z nazywania po imieniu zła. Zasadniczą rolą sumienia jest rozpoznawanie zła i dobra, pokazywanie moralnych granic, ocenienie pod kątem etycznych ludzkich działań. Po co komu sumienie, które nie gryzie. To jak pies obronny, który nie szczeka na złodzieja.

Wszyscy jesteśmy w drodze na sąd Boży. Dopóki żyjemy, mamy czas, aby odwrócić się od zła, pojednać się z przeciwnikiem, naprawić błąd. Czas dany nam dzisiaj to także jakiś kairos, czyli chwila sposobna, aby poczuć na sobie spojrzenie Jezusa i podjąć dobro, do którego nas zaprasza.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama