14
listopada
wtorek
XXXII Tydzień zwykły
Rok liturgiczny: A/I
Pierwsze czytanie:
Mdr 2, 23 – 3, 9
Psalm responsoryjny:
Ps 34
Werset przed Ewangelią:
J 14, 23
Ewangelia:
Łk 17, 7-10

Patroni:

  • św. Teodot,
  • św. Hypatius,
  • św. Rufus,
  • św. Dubricius,
  • św. Jan,
  • św. Wawrzyniec O'Toole {Lorcan Ua Tuathail},
  • św. Siardus,
  • bł. Serapion,
  • św. Mikołaj Tavelic, Deodatus Aribert, Stefan z Cuneo i Piotr z Narbona,
  • bł. Jan Liccio,
  • św. Stefan Teodor Cuénot,
  • bł. Maria Teresa Scrilli,
  • bł. Maria Luiza Merkert

Liturgia na dzień 2023-11-14:

Pierwsze czytanie

Mdr 2, 23 – 3, 9
Czytanie z Księgi Mądrości

Do nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka – uczynił go obrazem swej własnej wieczności. A śmierć weszła w świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą.

A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zgon ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności.

Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich, Bóg ich bowiem doświadczył i znalazł ich godnymi siebie. Wypróbował ich jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę. W dzień nawiedzenia ich przez Boga zajaśnieją i rozbiegną się jak iskry po ściernisku. Będą sądzić ludy, zapanują nad narodami, a Pan królować będzie nad nimi na wieki.

Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali, łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych.

Psalm responsoryjny

Ps 34
Ps 34 (33), 2-3. 16-17. 18-19 (R.: por. 2a)

Po wieczne czasy będę chwalił Pana

Będę błogosławił Pana po wieczne czasy, *
Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem, *
niech słyszą to pokorni i niech się weselą.

Po wieczne czasy będę chwalił Pana

Oczy Pana zwrócone na sprawiedliwych, *
uszy Jego otwarte na ich wołanie.
Pan zwraca swe oblicze przeciw zło czyniącym, *
by pamięć o nich wymazać z ziemi.

Po wieczne czasy będę chwalił Pana

Pan słyszy wołających o pomoc *
i ratuje ich od wszelkiej udręki.
Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu, *
ocala upadłych na duchu.

Po wieczne czasy będę chwalił Pana

Werset przed Ewangelią (Alleluja)

J 14, 23
Alleluja, alleluja, alleluja

Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę,
a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego.

Alleluja, alleluja, alleluja

Ewangelia

Łk 17, 7-10
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus powiedział:

«Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: „Pójdź zaraz i siądź do stołu”? Czy nie powie mu raczej: „Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił”? Czy okazuje wdzięczność słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”».

Jeżeli chcesz, aby codzienne czytania były dostępne na Twojej stronie, umieść w niej następujący kod:

Wybierz dzień:

Pod wieczór życia

ks. Jarosław Tomaszewski ks. Jarosław Tomaszewski

Pod wieczór życia  

W ostatniej z trzech części tak zwanego Dziennika więziennego, pod datą 24 stycznia 2020 roku, to jest w piątek, autor książki opisującej los niesłusznie oskarżonego i skazanego człowieka, czyli nieodżałowanej pamięci kardynał George Pell, zapisał słowa: „Jeśli Bóg chce wykorzystać duszę do swojej szczególnej służby, musi najpierw sprawić, aby była bezużyteczna w oczach ludzkich. Spełniam to kryterium”.

Pell zaznacza, że to iście miażdżące mózg zdanie, jest w jego osobistych notatkach nawiązaniem do myśli księdza Josepha Kentenicha, założyciela Międzynarodowego Ruchu Szensztackiego. Ktokolwiek wymyślił podobną sentencję, ktokolwiek potem zdecydował się nią modlić, a wreszcie ktokolwiek potrafi tak żyć i ufać – ma w sobie moc, jakiej ten świat nie zna i jaką dysponować nie potrafi.

Im dalej cywilizacja odchodzi od cnoty duchowego ubóstwa i wiary, pławiąc się bezrefleksyjnie z dnia na dzień w luksusie, kabaretowej rozrywce albo piłkarskich igrzyskach, tym szybciej popada w powszechne odmóżdżenie. Jak dzisiaj na załączonym obrazku. W konsekwencji, coraz bardziej chaotyczny świat, z oficjalną intencją postępu lub inkluzyjności, zdrową naturę stawia na głowie. W dodatku ludziom, podtrzymującym resztką sił strukturę rozumnego porządku, z oburzeniem i publicznie wyłamuje się ręce. Jednym z pierwszych efektów wspomnianego dramatu będzie przewrażliwienie rozpłakanych, często pustych, najczęściej nieszczęśliwych osób na punkcie własnego ja. Nie da się z takimi obcować. Trzeba ważyć każde słowo, za wszystko trzy razy dziękować, patrzeć w odpowiednie miejsca pod stosownym kątem i najlepiej uprzednio przepraszać. W przeciwnym razie mandat, kurator i trybunał. Tak kończy człowiek, który zlekceważył status dziecka Bożego, więc musi ratować się tezą, że kaprysy ego równają się ludzkiej godności.   

Tymczasem ewangelia nie zamierza pobłażać próżności ani symulować łyżki z plastrem miodu na ustach, do których trzeba przyłożyć obosieczny miecz. Pośród salonowych ukłonów, makijaży i wiecznie okadzanych, smutnych narcyzów, sługa, który wykonał dobrą robotę na polu, dostałby po powrocie podwyżkę i kufel pieniącego się piwa. Następnie jego szef zrobiłby sobie z nim selfie. W końcu wszystko to poszłoby na agitujące tłum afisze. Czy to naprawdę jakaś nagroda? Tani populizm najlepszy na przetrwanie. Nic podobnego nie zdarzy się w realnym świecie Chrystusa. Sługa wraca z pola znużony, spocony i głodny, a pan  zamiast go docenić i sowicie opłacić  ma już dla niego następną robotę (por. Łk 17, 8).

Jak to? Przeciwko podobnym fragmentom biblijnym zaraz wymaszeruje nowy pochód, z tak zwanym ludzkim prawem na sztandarach. Tymczasem prawda ewangelii jest taka, że dla Jezusa podstawowym prawem człowieka jest być wolnym od samego siebie. Osoba ludzka dosięgnie pełni wtedy, gdy jej docelowym kryterium będzie wieczność, z dołożoną do niej roztropnie doczesnością (por. Mdr 2, 23). Tylko nieśmiertelność jest nagrodą na miarę pragnień człowieka. Wszystko inne zamiast  to nieszczere oklaski przekupionych klakierów.

Do jakiego poziomu aspirujesz? Pamiętaj, że pot, zmęczenie, ból mięśni, kaszel po przepracowaniu, chwile samotności, kiepska wypłata, czyjaś krytyka albo pominięcie na ścieżkach awansu, nie szkodzą ci tak bardzo jak przepychanie się łokciami, godziny spędzane przed lustrem, hipokryzja lub sprzedaż miłości za tanią akceptację. Pod wieczór życia, trzeba zabrać z półki ten najbardziej praktyczny ekwipunek.