Trwają ekshumacje w Puźnikach – jednym z miejsc, gdzie podczas zbrodni wołyńskiej mordowano Polaków. To kontynuacja procesu rozpoczętego za czasów rządów PiS. Nie ma jednak żadnych nowych zgód – wskazuje Michał Dworczyk.
W czwartek 24 kwietnia rozpoczynają się prace związane z ekshumacją w Puźnikach na Ukrainie. To jedno z miejsc związanych ze zbrodnią wołyńską – masowymi morderstwami Polaków dokonywanymi przez UPA.
Masowe morderstwo Polaków w Puźnikach dokonane przez UPA
Tragiczne wydarzenia w Puźnikach miały miejsce z 12 na 13 lutego 1945 r. Tej nocy sotnia UPA pod dowództwem „Bystrego” – Petra Chamczuka wymordowała od 50 do 120 Polaków zamieszkujących tę wieś. Przed wojną liczyła ona około 800 mieszkańców, w olbrzymiej większości narodowości polskiej. W czasie wojny miejscowość przechodziła z rąk radzieckich do niemieckich, a później znów do radzieckich. W sierpniu 1943 r. została częściowo spacyfikowana przez Niemców. Biorąc pod uwagę bezpośrednie zagrożenie dla mieszkańców już w 1943 r. we wsi zawiązała się polska samoobrona oparta na strukturach AK. Gdy w 1944 r. do wsi wkroczyli sowieci, większość młodych mężczyzn wcielono do Wojska Polskiego tworzonego na terenie ZSRR. Kilkunastu mieszkańców miejscowości wstąpiło do „batalionu niszczycielskiego”, który miał za zadanie chronić Polaków. Zimą 1945 r. UPA dokonała kilku masowych morderstw na Polakach w pobliskich miejscowościach; w tym samym czasie – 11 lutego – sowieckie władze nakazały ludności zdanie posiadanej broni, twierdząc, że są chronieni przez władze. Tymczasem już w nocy z 12/13 lutego na wieś napadła sotnia „Bystrego”, dokonując krwawej masakry na mieszkańcach. Brutalnie zamordowali kilkadziesiąt kobiet i dzieci (dokładna liczba ofiar nie jest możliwa do ustalenia), spalili niemal 200 domów. Wieś została całkowicie spustoszona, a pozostali przy życiu mieszkańcy w ciągu kilkunastu dni przenieśli się do sąsiednich miejscowości. Dziś miejsce to jest niezamieszkane.
Dialog ze stroną ukraińską zainicjowany przez rząd PiS przyniósł efekty
Michał Dworczyk, obecnie poseł do PE wskazuje, że w wyniku rozmów zainicjowanych w 2022 r. przez rząd PiS udało się doprowadzić do pozwolenia na ekshumacje w tej miejscowości. Niestety, prawdopodobnie w tym roku będą jedyne tego typu pracami. Stwierdził on, że
„mamy kontynuację pewnego procesu, ale nie mamy żadnych nowych zgód na ekshumacje”.
Dodał także:
„Dzisiaj ten proces prowadzą ministrowie kultury […] oni rzeczywiście prowadzą dobry dialog i tu trzeba pani minister [Hannie Wróblewskiej – przyp. red.] pogratulować. Mam nadzieję, że ten dialog doprowadzi do tego, że w dobrym kierunku będą zmierzać relacje polsko-ukraińskie w tym wymiarze”.
Dworczyk zwrócił jednocześnie uwagę na niezgodność z faktami słów Pawła Kowala, przewodniczącego Rady do spraw Współpracy z Ukrainą, który twierdził, że dopiero teraz, pierwszy raz pierwszy raz od 10 lat Ukraina wydała realne zgody na ekshumacje.
„Przez ostatnie 10 lat przy każdym spotkaniu były podejmowane rozmowy, zarówno przez pana prezydenta, pana premiera Morawieckiego, ministra kultury i premiera Glińskiego. Efektem m.in. tych zabiegów była zgoda wydana pierwsza od prawie dekady na poszukiwania właśnie w Puźnikach i dzięki tej zgodzie wydanej w 2022 roku dzisiaj możemy rozpoczynać ekshumacje” – wskazał Michał Dworczyk.
Niestety nadal nie jest to zasadniczy przełom, ponieważ w dalszym ciągu rząd ukraiński nie zgadza się na pełny dostęp historyków i archeologów do miejsc, w których dokonała się rzeź na Wołyniu. Materiał do badań jest więc fragmentaryczny i trudno na jego sformułować wnioski dotyczące skali tragedii.
Źródło: DoRzeczy