Nadzieja i zawierzenie

Kard. Stanisław Nagy o 25 latach pontyfikatu Jana Pawła II - od Redemptor hominis do Tryptyku Rzymskiego

Nadzieja i zawierzenie

Ks. prof. Stanisław Nagy SCJ

Nadzieja i zawierzenie

Ćwierćwiecze kierowania nawą Kościoła przez Jana Pawła II nieprędko znajdzie swojego odpowiedzialnego i wiarygodnego mistrza zapisu historycznego. Obfitość wydarzeń, złożoność ich logiki i zasięg konsekwencji 25 lat tego pontyfikatu są tak wielkie, że niełatwa będzie próba ich ogarnięcia i adekwatnej syntezy przez jakiegokolwiek człowieka, choćby dysponował tak potężnym warsztatem, jaki stał do dyspozycji G. Weigla. Cóż więc pozostaje? Próba globalnego spojrzenia przez pryzmat osobistych wypowiedzi Papieża, które jak się wydaje, spinają te 25 lat posługiwania Piotrowego Jana Pawła II w ostatni, gorejący słup ognisty dla dryfującego na bezdrożach myśli i działania współczesnego świata.

Punktem wyjścia jest encyklika-program Redemptor hominis. Zawiera ona żarliwe wyznanie troski człowieka, a zarazem niezawodny program jego ziemskiej egzystencji, jakim jest Chrystus — jedyny «klucz do tajemnicy człowieka». Można więc powiedzieć, że Papież w tym ważnym dokumencie zamyka nie tylko program swego pontyfikatu, ale i własną filozofię człowieka oraz głębokie nastawienie, które zawarte jest w powiedzeniu: «nic, co człowiecze, nie jest mi obce».

Historycznym precedensem powyższego programu było pamiętne przemówienie podczas Mszy św. inaugurującej pontyfikat Jana Pawła II, a w nim te dramatyczne, niezapomniane passusy: «otwórzcie drzwi Chrystusowi" oraz «nie lękajcie się». A przecież wiadomo było, że już wtedy de facto zaczęło się kolejne, po marksistowskim, wypraszanie Chrystusa z europejskiego kręgu kulturowego i ciążył coraz bardziej nad świadomością ludzkości cień atomowej zagłady w konsekwencji konfrontacji dwu bloków militarnych: świata komunistycznego i kapitalistycznego.

Trzy lata później, 13 maja 1981 r. padają strzały na placu św. Piotra, które mają unicestwić Proroka ludzkiej nadziei, a z nim program, według którego miała być ona budowana. A jednak Prorok przetrwał i wróciwszy do nadwątlonego zdrowia, choć trapiony wycieńczającą siły chorobą, z żagwią Ewangelii przebiega gościńce ziemskiego globu i jeszcze donośniej głosi orędzie nadziei w Chrystusie i z Chrystusem. Czyni to nie tylko w tysiącach przemówień, ale, ku zdumieniu świata, w pisarskiej «prywatnej działalności» w zaciszu czterech ścian watykańskiego biura. Powstaje niepozorna książka, ale pod jakże wymownym tytułem: Przekroczyć próg nadziei. A więc kolejny raz o nadziei, o wielkiej nadziei.

Jest to nadzieja ugruntowana na wierze w Boga Trójjedynego, w tajemnicę wcielenia Jedynego Syna Bożego w Osobie Jezusa Chrystusa, w założony przez Niego Kościół — nowotestamentalny Lud Boży, posiadający ukształtowaną przez Niego strukturę społeczno-religijną w postaci ustroju hierarchiczno-monarchicznego, obejmującego kolegium biskupów z następcą św. Piotra, Biskupem Rzymskim jako głową.

Należący do Kościoła człowiek jest istotą, która nie tylko wie, że Bóg jest i jest właśnie taki, ale żywi wobec Niego uczucie głębokiej bojaźni ze względu na Jego niezrównaną wielkość i majestat. Ponadto usiłuje Mu okazać szczerą miłość, płynącą z tego, że Bóg jest Bogiem miłosierdzia, który go nie tylko stworzył i zbawił, powodowany miłosierną miłością, ale gotów jest mu to miłosierdzie stale świadczyć, jeżeli człowiek będzie autentycznie na nie oczekiwał.

Głębokie przeświadczenie Papieża o tajemnicy Bożego miłosierdzia znalazło swój dobitny wyraz w Encyklice Dives in misericordia, w wyniesieniu do chwały świętych s. Faustyny Kowalskiej, w ostatniej pielgrzymce do kraju i konsekracji świątyni Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach oraz dokonanym tam «akcie zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu» (17 sierpnia 2002 r.). Przeświadczenie to wyraził także w ostatnim zdaniu książki Przekroczyć próg nadziei, które brzmi: «Papież, który rozpoczął swój pontyfikat od słów 'Nie lękajcie się', stara się być wierny pełnej prawdzie tych słów i jest też zawsze gotów służyć człowiekowi, narodom i ludzkości w duchu tej ewangelicznej prawdy» (s. 165).

Mocnym akordem nadziei jest także ostatnie «pismo Papieża od siebie», czyli niespodziewany poemat: Tryptyk rzymski (2003), a w nim część trzecia zatytułowana Wzgórze w krainie Moria. Traktuje ona o doniosłym fragmencie historii zbawienia związanym z dziejami Abrahama, a konkretnie o jego gotowości do ofiary z jedynego i ukochanego syna Izaaka. Gotowość ta jest wyrazem postawy całkowitego zaufania do Boga i zawierzenia Jego woli w kierowaniu losami życia. Abraham ze swoją głęboką wiarą i bezgranicznym zaufaniem Bogu zgadza się złożyć swego syna na ofiarę i robi wszystko, żeby to zrealizować, godząc się tym samym, że pozbawiony zostanie potomka i pod znakiem zapytania stanie przyszłość jego pokolenia. Bóg w ostatecznym momencie wkracza i ocala życie przewidzianej ofiary. Abraham jednak zdaje egzamin ze swojego bezgranicznego zaufania Bogu, co ostatecznie owocuje powstaniem Narodu Wybranego.

Autor Tryptyku zasadniczą wagę w opisywanym epizodzie przywiązuje do parabolicznego charakteru wydarzenia w «krainie Moria». Mówi on wprawdzie o postawie bezwzględnego zawierzenia przez Abrahama Bogu, ale pierwszoplanowym przedmiotem zainteresowania jest postawa Boga w nowotestamentalnej ofierze, rzeczywiście dopełnionej przez życie i śmierć Jego Syna w tajemnicy Odkupienia. Ta ofiara Nowego Przymierza stanowi dla Jana Pawła II nie tylko sposobność do refleksji nad wolą poświęcenia swojego syna przez Abrahama i do zajęcia w tej sprawie postawy, ale wskazuje na postawę Boga Ojca w stosunku do Jednorodzonego Syna, wyrażoną w zgodzie na ofiarę przez realnie poniesioną przez Niego śmierć. Ta, wyrażona w poetyckiej formule, odkupieńcza śmierć Syna Bożego stanowi mocny pretekst do apelu skierowanego pod adresem ludzkości o nadzieję, na gruncie tajemnicy i ogromu Bożego miłosierdzia.

Niech przemówi sam tekst Tryptyku: «O Abrahamie — Ten, który wszedł w dzieje człowieka, pragnie tylko przez ciebie odsłonić tę tajemnicę zakrytą od założenia świata, tajemnicę dawniejszą niż świat! Jeśli dziś wędrujemy do tych miejsc, (...) to dlatego, by stanąć na progu — by dotrzeć do początku Przymierza. Bo Bóg Abrahamowi objawił, czym jest dla Ojca ofiara własnego syna — śmierć ofiarna. O Abrahamie — tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swojego dał, aby każdy, kto w Niego uwierzył, miał żywot wieczny» («L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 4/2003, s. 19).

Puentę tych myśli stanowi ta streszczająca życie Jana Pawła II dewiza Totus Tuus, która staje się wzorcem ogólnoludzkiego zawierzenia miłosiernemu Bogu.

Ks. prof. Stanisław Nagy SCJ
Katolicki Uniwersytet Lubelski

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama