Tama - wstęp

Opowieść o życiu i męczeństwie księdza Jerzego Popiełuszki

Tama - wstęp

ks. Jan Sochoń

TAMA

Opowieść o życiu i męczeństwie księdza Jerzego Popiełuszki

ISBN: 978-83-7505-451-4
wyd.: WAM 2010



Wybrane fragmenty

RODZINIE
Sługi Bożego księdza Jerzego Popiełuszki
Panie! Bo złych inaczej pokonać nie można,
Tylko w śmierci godzinie miłością anioła.

JULIUSZ SŁOWACKI

Wstęp

Opowiedzieć męczeństwo

Misję księdza Jerzego Popiełuszki uda się poprawnie rozpoznać tylko wówczas, gdy przedstawi się ją w panoramie polskich dziejów i dziejów polskiego Kościoła. Były one i są na tyle specyficzne, że ich nieuwzględnienie musi prowadzić do nieporozumień i błędnego odczytania roli oraz znaczenia męczeństwa Sługi Bożego. Nie wolno traktować działań społeczności katolickiej w oderwaniu od konkretnego czasu czy geografii.

Trzeba też pamiętać o prześladowaniach za wiarę, które — zgodnie z zapowiedzią Chrystusa — nigdy się na ziemi nie skończą. Męczeńską śmierć poniosło do tej pory około siedemdziesięciu milionów chrześcijan; aż czterdzieści pięć i pół miliona z nich to męczennicy dwudziestego wieku1. Teologia męczeństwa stanowi integralną część religijnej świadomości chrześcijan i w jej perspektywie należy ujmować duszpasterskie przesłanie księdza Popiełuszki. Wiąże się ono z akceptacją kapłańskiej drogi życia, umocnionej wiarygodnością męczeństwa.

Słowo „męczennik”, przejęte z języka prawniczego — po wielu historyczno-pojęciowych przemianach — oznacza świadka (gr. martys, łac. martyr), pierwotnie świadka słowa, lecz ostatecznie kogoś, kto poświęca życie za Chrystusa, uczestniczy w Jego męce. Zarówno starożytny mędrzec, jak i chrześcijański męczennik dążą usilnie do doskonałości oznaczającej w gruncie rzeczy nieskazitelne naśladowanie samego Mistrza. Ten pierwszy zatrzymuje się na progu stanowionym przez rozsądek, wiedzę i cnotę, męczennik natomiast idzie zdecydowanie dalej. Chce całym sobą potwierdzić przynależność do kręgu uczniów Chrystusa, ale nigdy nie pragnie, aby jego prześladowców dosięgnęły cierpienie i śmierć. Raczej jest przekonany, że owoce męczeńskiej śmierci obejmą także tych, którzy działają przeciwko wierze.

Bez wątpienia, męczeństwo pozostawało dawniej i wciąż pozostaje wydarzeniem kontrowersyjnym. Historycy wskazują na zjawisko męczenników z pragnienia sławy albo sugerują, że często zachowywali się oni jak ludzie „pozbawieni rozumu”. Wielu z nich zdobywało się na okrzyk: Chcę umrzeć, gdyż jestem chrześcijaninem! Niekiedy całe chrześcijańskie grupy decydowały się na męczeństwo, podsycane do prowadzących ku niemu działań przez sekty religijne, na przykład przez ruch montanistów. Pojawiła się więc kwestia ustalenia, gdzie mamy do czynienia z męczeństwem, a gdzie po prostu z samobójstwem. Z tymi zagadnieniami wiąże się też sprawa tak zwanych upadłych (łac. lapsi), którzy podczas prześladowania zaparli się wiary i złożyli ofiarę bogom, oraz problem ucieczki przed męczeństwem.

Kościół był i jest świadom tych trudności. Zdecydowanie potępia wszystkich poszukujących męczeństwa albo prowokujących prześladowania, przeciwstawia się parodiom męczeństwa. Pozostaje powściągliwy w ocenach martyrologicznych. Tym bardziej że spektakle (w cesarstwie rzymskim zbudowano 71 amfiteatrów) organizowano nie tylko dla chrześcijan, ale dla wszystkich skazanych. Jeńców wojennych na przykład rzucano na pożarcie zwierzętom, aby w ten sposób zabawiać widzów. Sami Rzymianie zresztą sceptycznie odnosili się do męczenników.

Tymczasem męczeńskie świadectwo chrześcijan, dzięki swej egzystencjalnej i religijnej mocy, z łatwością oddala ewentualne negatywne oceny; jest bowiem nie tylko wyrazem wiary religijnej, ale również charakterystycznej postawy filozofi cznej łączącej w sobie medytację nad rzeczywistością i akceptację dzieła Chrystusa, który w tajemnicy życia, śmierci i zmartwychwstania zapewnia wyznawcom szczęście nieba. Ksiądz Jerzy Popiełuszko heroicznie podjął oścień męczeństwa. W dramatycznej sytuacji uprowadzenia nie błagał oprawców — o czym sami zgodnie zaświadczyli — o darowanie życia, godził się na „powtórzenie” Jezusowej drogi poświęcenia za innych. Nie wiemy, co odczuwał i przeżywał w chwili męczeństwa. Możemy jedynie wnosić z opinii samych morderców (jeżeli przyjmiemy, że mówią prawdę!) i na podstawie ocalałych dokumentów, że wykazał się cnotami wykraczającymi poza przeciętność, że umocniony łaską z nieba przyjął w pokorze ten „nowy chrzest”, choć starał się zapewne — lecz nie za wszelką cenę — uniknąć śmierci. W tym znaczeniu złożył świadectwo, które zyskało wymiar ściśle religijny, przynosząc dobro duchowe i zachętę do życia w świetle Ewangelii. Nie był postacią na miarę literackich herosów, pozbawionych najmniejszych nawet rysów ułomności2, ale bohaterem w naśladowaniu samego Jezusa. Jego kapłański wysiłek przygotowywał go niejako do tej ostatecznej próby. Okazała się ona sprawdzianem zwycięskim, wynikającym z uprzedzającej życzliwości Boga, który — trzeba to wyraźnie stwierdzić — daje męczennikowi siłę do wytrwania w przeciwnościach, obdarza darami Ducha Świętego.

Bóg, powołując księdza Jerzego Popiełuszkę do służby kapłańskiej, obarczył go męczeństwem w imię zbawczej prawdy wysłużonej światu przez Jezusa z Nazaretu. Czy było ono konieczne? Odnieśmy to zapytanie najpierw do Chrystusa.


1 A. Socci, Mroki nienawiści. Męczeństwo chrześcijan XX wieku, tłum. J. Kornecka-Kaczmarczyk, Kraków 2003, s. 24. Niestety, dzieje się tak nadal. Niepokojące wiadomości dochodzą z Indii, gdzie antychrześcijańskie pogromy wybuchają na ogromną skalę. W latach 2007—2008 — donoszą odpowiednie raporty — za wiarę zginęło na świecie około stu siedemdziesięciu tysięcy wyznawców Chrystusa.

2 Ksiądz Popiełuszko, kiedy pracował jako wikariusz w Ząbkach, miał powtarzać dzieciom podczas szkolnej katechezy: „Święci to tacy sami ludzie jak my. Po prostu byli i są ludzcy”.

opr. aw/aw



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama