Habemus Papam! Gdy słyszę o wyborze kogoś na jakieś stanowisko, doświadczam walk w sercu. Jest takie przysłowie: „Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma”. Wydaje mi się, że na innym miejscu, w innej posłudze, w innym środowisku, byłoby lepiej. Kiedy dochodzi do zmiany w moim życiu, okazuje się, że problem jest ten sam – wytrzymać w danym miejscu, nie uciec.
Św. Maciej Apostoł został wybrany w miejsce „syna zatracenia”. Miał być świadkiem zmartwychwstania Jezusa. Ani Apostołowie, ani ci, którzy towarzyszyli im i Chrystusowi od chrztu Janowego aż do Wniebowstąpienia, nie widzieli na własne oczy, jak ich Pan opuścił grób trzeciego dnia. Czego więc świadkiem miał być Maciej? Tego, czego świadkiem ma być każdy ochrzczony. Że Chrystus „podnosi z prochu nędzarza i dźwiga z gnoju ubogiego”. Judasz mógłby być świadkiem tych słów, gdyby poczekał trzy dni.
Usłyszałby wówczas to, co usłyszeli ci, którzy zdradzili, opuścili Przyjaciela: „Pokój wam!” Wezwanie małodusznych Apostołów i uczniów do tego, by nie potępiali siebie. By pozwolili wytłumaczyć sobie: „Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swojej chwały?” Czego więc miał być świadkiem Maciej? Że Bóg, wskrzeszając Syna, usprawiedliwia wszystkich grzeszników z ich grzechów, które zabiły Jezusa. Oznacza to, że nikt nie może potępiać, oskarżać jakiegokolwiek człowieka, który zabił Jezusa swoimi grzechami.
Jesteś ochrzczony, czyli wybrany, by przynosić owoc. Jaki owoc? Oto ten: „Abyście się wzajemnie miłowali”. Nie chodzi o miłość do niektórych. Chodzi o miłość do wszystkich, także do tych, którzy cię drogi Czytelniku skrzywdzili. Może cię oczernili i teraz twoje imię podawane jest wśród rodziny i znajomych jako niecne. Może ktoś skrzywdził twoją córkę. Może przez kogoś zginął twój syn.
Chrystus mówi: „Abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem”. Jezus cię kocha, gdy ty nie jesteś w stanie kochać tych, których uważasz za złych? Gdy twoje serce jest pełne żółci i niezadowolenia. Wiesz, dlaczego nie potrafisz kochać innych takimi jakimi są? Bo nie pozwalasz, by Jezus cię kochał, gdy jesteś zły, wściekły, nieczysty. On nie może napełnić cię Jego darmową Miłością. Dlatego nie masz takiej Miłości do siebie samego i do innych.