Wśród wyborców w wieku 18-29 lat zwyciężył Sławomir Mentzen, który zdobył w tej grupie 36 proc. głosów. Drugi był Adrian Zandberg. Nawrocki miał tu zaledwie 10 proc. poparcia. Dlaczego? Tłumaczy dr Bogdan Więckiewicz, socjolog.
„(Młode osoby) charakteryzują się tym, że mają dość plastyczne poglądy, one mogą się zmieniać, nie są tak utrwalone jak w przypadku osób starszych. Często głosują pod wpływem emocji, a z drugiej strony cenią osoby wyraziste, o zdecydowanych sądach i poglądach. Tak mogli też postrzegać Sławomira Mentzena i Adriana Zandberga” – wyjaśnia w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” naukowiec z Instytut Socjologii Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej. Jak zaznacza, młodsi wyborcy nieraz chcą zagłosować po prostu inaczej niż starsi.
Kiedyś nie było tylu prawicowców
Dr Więckiewicz zauważa, że kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski wygrał we wszystkich miastach wojewódzkich. Tymczasem w 2020 r. Andrzej Duda zwyciężył m.in. w Rzeszowie i Białystoku. Analizując wzrost poparcia dla liberałów i lewicy w dużych miastach dr Bogan Więckiewicz stwierdza, że wpływ na to ma kilka czynników.
„Jednym z nich jest to, że na ogół w miastach społeczeństwo jest bardziej liberalne. Z drugiej strony poziom życia jest lepszy. Mieszkańcy dużych ośrodków mają dostęp do infrastruktury, do szkół, uczelni, do leczenia, do komunikacji. W miastach są też wyższe zarobki, więc programy socjalne nie są tym, czego mieszkańcy miast najbardziej potrzebują. Kolejny czynnik to mniejsza stabilność społeczeństwa pod względem strukturalnym. W miastach mamy dużo rotacji, migracji. To ma wpływ na mentalność. Mieszkańcy, którzy przyjeżdżają z mniejszych miejscowości, nierzadko odcinają się od wartości patriotycznych, od tradycji, od wiary. Do wyniku Karola Nawrockiego trzeba również dodać to, że głosy wyborców prawicowych rozłożyły się na przynajmniej dwóch, a nawet czterech innych kandydatów bardziej konserwatywnych. W 2020 roku Andrzej Duda nie miał po prawej stronie aż tylu kontrkandydatów” – mówi socjolog.
Nierówna walka
Dodatkowym elementem było to, że w miastach wojewódzkich rządzą politycy wspierający obecny rząd.
„To ma przełożenie na ilość billboardów, promowanie kandydatów lewicowo-liberalnych. To było bardzo widoczne i dzięki temu np. Rafał Trzaskowski miał ułatwione dotarcie do potencjalnych wyborców. Osobną kwestią jest udział mediów, ich wsparcie w tej kampanii i oczywiście dostęp do subwencji oraz środków finansowych. Tutaj widać było bardzo dużo asymetrii i walka była po prostu nierówna”.
Prawonaburt
Jednocześnie wybory pokazały zwrot elektoratu ku konserwatywnym wartościom,
„Jest to proces, który zachodzi w całej Europie – zauważa dr Więckiewicz. – W niektórych państwach odbywa się to szybciej, w innych wolniej. W Polsce mimo wszystko elektorat prawicowy ma jeszcze dużo do powiedzenia, wartości konserwatywne i katolicyzm odgrywają dużą rolę, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, pomimo bardzo silnego forsowania idei liberalnych w mediach i debacie publicznej. Sumując głosy wszystkich kandydatów prawicowych, wychodzi ponad 50 procent. To jest duży potencjał”.
Źródło: „Nasz Dziennik”
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.