Uczmy się różnorodności

Homilia na 5 Niedzielę Wielkanocną roku A

„... przy codziennym rozdawaniu jałmużny zaniedbywano ich wdowy”. Apostołowie odczytując swoje powołanie jako całkowite podporządkowanie się misji głoszenia Słowa Bożego, wybierają siedmiu diakonów. To oni mają zadbać o wymiar służby najbardziej potrzebującym. Potrzeba nam dzisiaj tej samej wrażliwości, abyśmy potrafili dostrzegać ludzi żyjących wkoło nas, ludzi, którzy po prostu nas potrzebują. Potrzeba nam dzisiaj takiego wzroku, aby widzieć, że ktoś potrzebuje pomocy, a może czasami tylko naszej życzliwości, serdeczności. Nie potrzeba dużo, obecność przy kimś starszym, samotnym, zrozpaczonym już jest pomocą, często ważniejszą niż wymiar materialny. Umiejętność tracenia swojego jakże cennego czasu dla kogoś drugiego uczy nas samych, że czas poświęcony dla innych Pan Bóg nam podwójnie wynagradza. Często bezsensownie tracimy czas, nie widząc, że inni nas potrzebując, uczą nas, że czas dla drugiego ma inny wymiar i płynie także inaczej. Tyle jest nas, ile w drugich. Im szybciej zrozumiemy tę prawdę w naszym życiu, tym szybciej będziemy ludźmi naprawdę szczęśliwymi.

„... który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła”. To końcowe słowa z dzisiaj czytanego fragmentu Listu św. Piotra. Mówią o osobistej drodze wiary. Przez ciemność idziemy do jedynego światła, którym jest Jezus. On jest także kamieniem węgielnym, fundamentem, na którym budujemy całe nasze życie. On jest początkiem i końcem. Jest drogą, prawdą i życiem. Chrystus zmartwychwstały staje pośrodku nas, i zaprasza, abyśmy swoje życie budowali na Jego Ewangelii. Abyśmy każdego dnia czytali Słowo Boże i podejmowali z Bogiem rozmowę, dialog, który będzie dla nas życiodajnym pokarmem. Pokarmem na każdy kolejny dzień życia. „Ja jestem z wami aż do skończenia świata”. Droga z ciemności, do światła, jest moją drogą, na której odnajduje stale nowe ślady Bożej obecności. Potrzeba czystości serca, wrażliwości sumienia, i łaski od Boga, aby przez ciemność swoich grzechów iść wytrwale przez te kilkadziesiąt lat tutaj na ziemi. Do „przedziwnego światła”.

„W domu Ojca mego jest mieszkań wiele”. Te słowa z Ewangelii, choć często czytane w liturgii żałobnej, można też na inny sposób odczytać. Do Boga prowadzi wiele dróg, są różne, ale równie piękne, choć czasami, a właściwie to często — trudne. Mówimy w Credo: Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół. Powszechny to znaczy katolicki. Nie możemy zawężać drogi do Boga tylko do swojej własnej drogi, swojego patrzenia i myślenia o Kościele. Nie wolno nam inaczej myślących, inaczej patrzących, idących inną drogą wyrzucać z Kościoła. I mówić, albo moja droga, albo żadna. Wiele jest dróg, które prowadzą do Ojca. Jak też wiele jest mieszkań w domu Ojca. To przecież słowa samego Chrystusa. Będziemy bardzo zdziwieni. Ilu to ludzi, których my już osądziliśmy jednoznacznie, przed nami będzie w domu Ojca. Myślenie i patrzenie w perspektywie wiary musi zmieniać nasze patrzenie i myślenie już tu, na ziemi. Człowiek modlitwy, wiary, osobiście przyjętej i postanowionej, inaczej żyje i inaczej patrzy na tych, którzy także inaczej żyją.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama