Nadchodzi największy w historii krach finansowy na świecie

Zmiana na stanowisku premiera w dniu, w którym odrzucono wotum nieufności wobec Beaty Szydło może dziwić. Dzięki temu zmieniono jednak całkowicie narrację medialną. Jakie mogą być skutki tego posunięcia?

W roku 2015, kiedy po wygranych wyborach parlamentarnych PIS obejmował władzę, międzynarodowy kapitał spekulacyjny, inwestorzy, światowe banki i fundusze finansowe oraz hedgingowe, agencje ratingowe wykazywały wręcz niechęć do nowej władzy w Polsce. Niewątpliwie wypływało to nie tylko z przyczyn ekonomicznych, ale głównie polityczno ideologicznych. W większości przypadków kapitałem bankowym i spekulacyjnym zarządzają ludzie o liberalnych poglądach, które w ostatnich dekadach coraz mocniej skręciły w lewo. Zatem światowym kapitałem zarządza liberalna lewica. W Polsce w 2015 r., właśnie liberalna lewica została odsunięta od władzy, a jej miejsce zajęła, o zgrozo, konserwatywna prawica, jaką jest niewątpliwie partia PIS.

W pierwszych miesiącach rządów PIS, kurs złotego wyraźnie tracił, osłabiając się w stosunku do dolara prawie o 5%, a pierwszy rok rządów PIS zakończył się osłabieniem złotego aż o 8,9%. W drugim roku rządów PIS, czyli od początku 2017 roku, nastąpiła diametralna zmiana w nastawieniu międzynarodowych instytucji finansowych i agencji ratingowych. Pomimo wprowadzenia społecznego programu Rodzina 500+ i obniżenia wieku emerytalnego, czyli wypełnienia bardzo kosztownych, a zarazem niezbędnych z narodowego punktu widzenia zobowiązań, budżet był w bardzo dobrym stanie. Zawdzięcza to głównie uszczelnieniu podatku VAT, niespotykanemu od wielu lat wysokiemu wzrostowi gospodarczemu (PKB ok. 4, 5% r./r.), wzrostu dochodów firm, a szczególnie spółek skarbu państwa, co za tym idzie większe wpływy z podatku CIT. Większe też były wpływy na ZUS przez rekordowo dobry wskaźnik bezrobocia, wzrost płac i oskładkowaniu umów-zleceń, budżet państwa mógł zmniejszyć dotacje do funduszu o 8,7%. Te wszystkie czynniki gospodarczo-ekonomiczne oraz wyraźna poprawa proporcji długu państwa do PKB, która po raz pierwszy zmalała od wielu lat, legły u podstaw pozytywnego postrzeganie Polski przez światowy kapitał i instytucje finansowe.

Polska waluta w ciągu ostatniego roku umocniła się w stosunku do dolara aż o blisko 17%, co dało jej pierwsze miejsce na świecie, wśród liczących się walut świata. Taki wynik jest podobny do rekordowego roku 2004, w którym złoty umocnił się do dolara o 18%, tylko z tą różnicą, że w 2004 roku złoty umacniał się z powodów politycznych, bo był to rok naszej akcesji do UE, a obecnie z powodów li tylko gospodarczych, przy początkowej niechęci międzynarodowych instytucji finansowych do Polski. Co ciekawe, silny złoty nie zaszkodził polskiemu eksportowi, który w ciągu dziesięciu miesięcy roku 2017 wzrósł o 8,9%. Co prawda import równie wysoko wzrósł, bo, o 9, 9%, ale było to głównie za sprawą zwyżkującej ceny ropy. Z tego można wnioskować, że ceny naszych towarów i usług jeszcze są na tak niskim poziomie, że trudno jest je przebić zagranicznym producentom, nawet przy mocnym złotym.

Rok 2018, zapewne już nie będzie taki rekordowy dla polskiej waluty, ale w pierwszych dwóch kwartałach można się spodziewać dalszego umocnienia złotego na fali dobrych wyników gospodarczych. Dokładnie rok temu w rocznej analizie walutowej pisałem, że złoty umocni się do euro z ówczesnego poziomu ponad 4,5000 do poziomu 4,1000. Pomyliłem się o 6 groszy, bo najniższy kurs w roku 2017 wyniósł 4,1600. Teraz prognozuję, że do jesieni złoty umocni się w stosunku do euro w okolicach 4,000 PLN, a nawet może być lekko poniżej 4,000 PLN, a w stosunku do dolara do poziomu 3,1500. Jednakże w drugiej połowie roku, jesienią przewiduję początek wybuchu wielkiego finansowego krachu na świecie, spowodowanego rekordowo wysokimi cenami spółek na światowych giełdach, szczególnie w Stanach Zjednoczonych i w Europie zachodniej. Także do owego kryzysu niemały wkład będą miały tzw. programy QE w USA, a szczególnie w strefie euro, czyli dodrukowywanie bez pokrycia bilionów euro przez Europejski Bank Centralny w celu skupowania skarbowych obligacji państw strefy euro, by przez jeszcze większe zadłużenie, ratować poszczególne państwa strefy euro przed bankructwem. Wówczas ucierpi także polska złotówka i przecena jej, z powodów globalnych może być bardzo drastyczna. Kurs dolara na koniec 2018 roku może wynieść grubo ponad 4,5000 PLN i zrównać się z kursem euro, bowiem na światowych giełdach walutowych kurs EUR/USD powinien się zrównać, czyli osiągnąć parytet, pod wpływem ucieczki światowego kapitału do dolara. To jest charakterystyczne, że jak źle się dzieje, to kapitał ucieka do takich walut, jak: dolar amerykański, frank szwajcarski, czy funt brytyjski i złoto, bo to są bezpieczne przystanie. Kiedy zaś dominuje spekulacja na większe ryzyko, to między innymi euro idzie do góry. 

Przyczyny finansowego krachu

Moim zdaniem, nietrudno przewidzieć nadchodzący krach finansowy, który pociągnie za sobą krach gospodarczy, a w konsekwencji może doprowadzić, czy też uprzedzić światową wojnę.

Rynek akcji, czyli światowe giełdy, szczególnie w Stanach Zjednoczonych są już teraz oderwane od rzeczywistości. Wycena akcji spółek znajduje się na rekordowych poziomach. Ceny akcji największych amerykańskich spółek w roku 2017 poszły do góry średnio o 20%, a grupujące je indeks Standard & Poors 500, czyli jedne z największych spółek w USA, znalazł się na najwyższym poziomie od 60 lat. Trzeba pamiętać, że wycena akcji, to nie są schody do nieba. Zazwyczaj na końcu tych schodów znajduje się przepaść. 

Następną przyczyną nadchodzącego krachu to, wycena obligacji i kredytów. W historii istniały tylko dwa takie okresy, analogiczne do obecnego, kiedy wycena tych instrumentów finansowych była równie wysoka. To kryzys z 2008 roku i z przełomu lat dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku.

Kolejną przyczyną krachu zapewne będą wspomniane programy QE w Stanach Zjednoczonych, a szczególnie w strefie euro, które legły u podstaw wyprowadzenia strefy euro i amerykańskiej gospodarki z kryzysu sprzed dziesięciu lat. Niestety za programami QE stoi jeszcze większe zadłużenie, bo banki centralne wykupują obligacje skarbu państwa bez pokrycia, w ten sposób finansują zadłużenie spółek skarbu państwa i poszczególnych państw. Jednak, jak Stany Zjednoczone mogą sobie poradzić z nadmiernym zadłużeniem, bo jest to wewnętrzne zadłużenie, tak strefa euro może sobie z tym nie poradzić. Bowiem nadmierne zadłużenie jest tu zewnętrzne w stosunku do Europejskiego Banku Centralnego. Dla przykładu za zażegnaniem kryzysu z 2008 roku państw południowych i Irlandii, a szczególnie Grecji, stoi właśnie program QE, który jeszcze bardziej te państwa zadłużył. Jednakże o tym zadłużeniu przestało się mówić. Dziś Grecja nie jest zadłużona o 350 mld euro jak, w 2008 ale, o co najmniej drugie tyle.

Chiny również mogą stać się przyczyną nadchodzącego krachy finansowego, bo ich gospodarka nie w mniejszym stopniu jak amerykańska, czy strefy euro jest zadłużona. Mówi się już coraz głośniej o gigantycznym zakredytowaniu gospodarki Chin.

Symptomem zbliżającego się krachu finansowego jest cisza przed burzą. Na światowych rynkach panuje spokój i zapewne przez kilka nadchodzących miesięcy, to się nie zmieni, z tendencją zwyżkową w przypadku akcji i obligacji, a także walut z koszyka większego ryzyka, do którego należy złoty i euro.

Pierwsze symptomy owego krachu można zaobserwować w nadmiernej zmienności kursów krypto walut, a szczególnie Bitcona. Banki przestały już na tym sztucznym tworze zarabiać i niektóre zaczęły zamykać konta na krypto walutach.

Rok 2018, poza zagrożeniami finansowymi, przyniesie jeszcze polityczne. W Niemczech od pół roku mamy polityczny pat, polegający na niemożności utworzeniu nowego koalicyjnego rządu. Podobnie może być we Włoszech, bo już na początku marca, odbędą się parlamentarne wybory, które mogą tak podzielić scenę polityczną, że doprowadzą do niemożności powołania nowego rządu. Zanosi się na to, że dwa duże kraje strefy euro; Niemcy i Włochy, nie będą mieć rządu, co może doprowadzić do gospodarczego osłabienia strefy euro.

Polska, wydaje się, że powinna z tych globalnych finansowych i gospodarczych opresji wyjść obroną ręką. Bowiem jak w latach 2016-17, krajowa gospodarka a także finanse zostały uzdrowione, przez między innymi uszczelnienie podatków, szczególnie VAT oraz dzięki wysokiej konsumpcji, spowodowanej społecznym programem Rodzina 500+, nasze PKB było ponad dwukrotnie wyższe niż w strefie euro, tak w 2018-19, gospodarka będzie się rozwijała równie dynamicznie, już nie tylko z powodu konsumpcji, ale inwestycji i innowacyjności. Bowiem w tym roku rusza program Mieszkania+. Będzie to ogromna inwestycja, która przebije bardzo dobrze sprawdzający się społeczny program Rodzina 500+. Dzięki Bogu, nie pozbyliśmy się narodowej waluty, która w czasach kryzysu działa jak bufor, broniący naszą gospodarkę.

Reasumując, nadchodzący krach, a nie tylko kryzys finansowy, będzie o wiele groźniejszy i poważniejszy w skutkach od tego sprzed dekady, czy nawet od tego z przełomu lat dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku, nie tylko z powodu gigantycznego zadłużenia, ale także z powodu wyczerpania środków zapobiegawczych, jakimi dysponują banki centralne. Bowiem formuła programów QE, czyli finansowanie bez pokrycia zadłużenia poszczególnych państw i korporacyjnych firm, już jest na wyczerpaniu, a dwa razy do tej samej rzeki niepodobna wejść.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama