reklama

Piwo za 99 groszy przy kościele i szkole. Kampania #PiwoToTeżAlkohol odsłania prawdę

Piwne parasole dominujące miejskie starówki, sklepy monopolowe otwierane przy szkołach i kościołach, reklamy alkoholu atakujące z każdej strony. To nie odosobnione przypadki, ale codzienność tysięcy Polaków. Kampania Olgi Legosz #PiwoToTeżAlkohol pokazuje, jak głęboko zakorzeniona jest kultura picia piwa – i jak reklama odgrywa w tym kluczową rolę. Pod petycją o zakaz reklamy piwa podpisało się już prawie 48 tysięcy osób.

AA

dodane 11.07.2025 13:24

W ramach kampanii „Miasto bez reklam piwa” coraz więcej osób zabiera głos, dzieląc się swoimi spostrzeżeniami na temat roli alkoholu w przestrzeni publicznej. Pani Karolina, użytkowniczka Instagrama, pisze:

„Marzę o tym, że kiedyś znikną te piwne namioty/parasole z knajp. Mamy piękne starówki i przestrzenie publiczne zalane parasolami i ławami z Żywca czy innej Perły”.

To tylko jeden z przykładów, jak piwo – i jego agresywna promocja – przenikają do miejsc, które powinny służyć rodzinom, turystom i mieszkańcom. Jeszcze bardziej poruszające są relacje osób z małych miejscowości.

Piwo za 99 groszy przy kościele i szkole. Kampania #PiwoToTeżAlkohol odsłania brutalną prawdę

„Odkąd mieszkam na Kaszubach, widzę ten dramat alkoholowy w wioskach. Dziwnym trafem w tamtym roku obok kościoła otworzył się alkoholowy czynny 24h z piwem za 99 gr na otwarcie… obok kościoła i szkoły” – alarmuje kolejna użytkowniczka portalu Instagram.

Reklama nie działa? Więc po co ten miliardowy przemysł?

W trakcie posiedzenia sejmowej komisji do spraw petycji padła ciekawa informacja: jedynie niecałe 2% badanych wskazało reklamę jako czynnik, który skłonił ich do zakupu piwa. Pozornie może to brzmieć jak argument przeciwko zakazowi reklamy – ale czy na pewno?

Jeśli reklamy piwa mają być rzekomo nieskuteczne, to dlaczego każdego roku wydaje się na nie setki milionów złotych? Dlaczego marki piwne inwestują w sponsoring imprez masowych, sportowych, festiwali i wydarzeń kulturalnych? Odpowiedź jest brutalna i bezpośrednia.

„Gdy masz produkt, który na całym świecie zabija 2 miliony ludzi rocznie, jest kancerogenny i wpływa na powstawanie ponad 200 różnych schorzeń i urazów ludzkiego ciała, potrzebujesz naprawdę wielu działań marketingowych” – mówi profesor David Jernigan z Boston University School of Public Health.

Zakaz reklamy piwa – petycja nadal otwarta

Olga Legosz, inicjatorka kampanii #PiwoToTeżAlkohol, nie ustaje w działaniach. W lutym złożyła petycję do Ministerstwa Zdrowia i sejmowej Komisji ds. Petycji, domagając się zakazu reklamy piwa. Do dziś Sejm nie zajął się tą sprawą, mimo że dokument poparło już niemal 48 tysięcy obywateli.

Na stronie piwototezalkohol.pl można wciąż dołączyć do apelu i zobaczyć wizję miast wolnych od alkoholowego marketingu. Strona prezentuje alternatywne sposoby wykorzystania przestrzeni miejskiej – bez kolorowych parasoli, billboardów i neonów piwnych marek.

Legosz podkreśla, że reklamy piwa, nawet te „niewinne” czy „estetyczne”, tworzą atmosferę przyzwolenia. Piwo w reklamach to zabawa, relaks, styl życia. W rzeczywistości – to również uzależnienia, przemoc domowa i cierpienie tysięcy rodzin.

Normalizacja alkoholu zaczyna się od piwa

Kampania #PiwoToTeżAlkohol walczy ze społecznym przyzwoleniem na picie piwa jako „czegoś normalnego”. W przestrzeni miejskiej dzieci dorastają w otoczeniu logotypów, reklam i kolorystyki marek piwnych. Tracą czujność – a dorośli, widząc te same obrazy na co dzień, przestają dostrzegać zagrożenie.

Dla aktywistów to jasny sygnał: czas działać. Czas powiedzieć „stop” normalizacji alkoholu w przestrzeni publicznej. Czas stworzyć miasta bez reklam piwa.

1 / 1

reklama