„Z radością witam nową obecność L’Osservatore Romano w Argentynie. Poprzez dziennik Stolicy Apostolskiej będzie można poznać bezpośrednio posługę Papieża” – czytamy w odręcznym liście Ojca Świętego.
List opublikowano na stronie tytułowej pierwszego numeru argentyńskiego wydania L’Osservatore Romano, który ukazał się 30 października 2016 r. „Proszę naszego Pana, aby błogosławił tym, którzy pracują w ramach tego projektu służby Królestwu Bożemu – pisze dalej Franciszek. – Niech Was strzeże Najświętsza Panna. I bardzo proszę czytelników, by nie zapominali o mnie w modlitwie” – dodaje swoim zwyczajem Papież.
Pierwszy argentyński numer watykańskiego czasopisma ma kilka stron własnych, a pozostałe wspólne z wychodzącym już od 1969 r. wydaniem tygodniowym w języku hiszpańskim. Bezprecedensowy jest fakt, że redaktorem naczelnym argentyńskiej wersji został niekatolik. Jest nim pastor Marcelo Figueroa z Kościoła prezbiteriańskiego w Argentynie, dziennikarz i biblista, zaprzyjaźniony z Ojcem Świętym już od czasów, gdy był on arcybiskupem Buenos Aires. W artykule wstępnym do wydanego dziś numeru redaktor naczelny watykańskiego dziennika Giovanni Maria Vian zwraca jednak uwagę, że obecność niekatolików w L’Osservatore Romano nie jest całkowitą nowością, bo już od dawna pojawiają się tam oni jako autorzy artykułów – w ostatnich latach coraz częściej. Jednym z nich jest żydowski przyjaciel Papieża, rabin Abraham Skórka, który również pisze w pierwszym argentyńskim numerze tego pisma.
O znaczeniu, jakie ma publikacja specjalnej wersji L’Osservatore Romano dla ojczyzny Ojca Świętego, pisze tam też inny z jego przyjaciół, abp Víctor Manuel Fernández. Ten biblista i profesor teologii moralnej jest rektorem Papieskiego Uniwersytetu Katolickiego Argentyny.Abp Fernández zwraca uwagę, że media i sieci społecznościowe często są stronnicze i manipulują słowami Ojca Świętego, wyrywając je z kontekstu. „Wielu katolików czyta Papieża za pośrednictwem mediów i wszystko powtarza za nimi – zauważa argentyński teolog. – Mam wrażenie, że tylko nieliczni zatrzymują się, by przeczytać i przeanalizować bezpośrednio to, czego on naucza i co pisze. Dlatego to wydanie pomoże w bezpośrednim dostępie do działalności, gestów i tekstów Franciszka. Bo prawdą jest, że przemawia on przede wszystkim poprzez swoje gesty, ale i nimi można manipulować, a tu jest miejsce na słowo, które wyjaśni ich sens” – dodaje abp Fernández. W pierwszym argentyńskim numerze L’Osservatore Romano podkreśla on też, jak ważne jest, by Papież był znany w swojej własnej ojczyźnie.
ak/ rv