Papież na audiencji ogólnej: uczmy się nadziei od maluczkich

Audiencją ogólną, która miała miejsce w Auli Pawła VI, Papież rozpoczął nowy cykl katechez środowych. Poświęcił go nadziei chrześcijańskiej.

Już na samym początku katechezy Franciszek podkreślił, że wszyscy potrzebujemy nadziei i nie możemy pozwolić na to, by kiedykolwiek nas opuściła.

„Jest to bardzo ważne, ponieważ nadzieja nie może zawieść. Optymizm może zawieść, ale nadzieja nie! Jasne? Bardzo jej potrzebujemy w tych czasach, które zdają się mroczne, w których nieraz czujemy się zagubieni wobec otaczającego nas zła i przemocy, wobec cierpienia tylu naszych braci. Potrzeba nadziei! Czujemy się zagubieni i także trochę zniechęceni, bo okazuje się, że jesteśmy bezradni i wydaje się nam, że ten mrok nigdy się nie skończy. Ale nie można pozwolić, żeby nadzieja nas opuściła, gdyż Bóg ze swoją miłością idzie razem z nami. Mam nadzieję, bo Bóg jest przy mnie. I możemy to powiedzieć wszyscy, każdy z nas może powiedzieć: «Mam nadzieję, bo Bóg idzie ze mną!», Idzie i prowadzi mnie za rękę. Bóg nie zostawia nas samych! Pan Jezus zwyciężył zło i otworzył nam drogę życia” – powiedział Papież.

Franciszek nawiązał do odczytanego na początku audiencji tekstu proroka Izajasza, który podczas wygnania i niewoli babilońskiej Izraelitów niósł ludowi słowa pociechy i nadziei.

„Wygnanie ludu Izraela było dramatyczną chwilą w jego dziejach, kiedy utracił on wszystko – ojczyznę, wolność, godność, a nawet ufność w Bogu. Czuł się opuszczony i pozbawiony nadziei. W tej sytuacji pojawia się wezwanie proroka, które otwiera serce na wiarę. Pustynia jest miejscem, w którym trudno żyć, ale właśnie tam można będzie teraz iść, aby wrócić nie tylko do ojczyzny, ale wrócić do Boga i wrócić do tego, by żywić nadzieję i uśmiechać się. Kiedy jesteśmy w mroku, w trudnościach, nie przychodzi nam uśmiech, a to właśnie nadzieja uczy nas uśmiechać się, aby znaleźć drogę prowadzącą do Boga. Jedną z pierwszych rzeczy, jakie przydarzają się ludziom, którzy odrywają się od Boga, jest to, że z ich twarzy znika uśmiech. Są może zdolni wybuchać raz po raz śmiechem, dowcipkować, ale brakuje im uśmiechu! Uśmiech daje tylko nadzieja. To uśmiech nadziei na znalezienie Boga” – powiedział Franciszek.

Ojciec Święty wskazał, że „życie często jest pustynią, trudno na niej iść, ale jeśli powierzymy się Bogu,  może stać się piękne. Wystarczy nigdy nie tracić nadziei, wystarczy nadal wierzyć”.

„Kiedy stajemy wobec dziecka, to możemy mieć wiele problemów i trudności, ale od wewnątrz przychodzi nam uśmiech, bo mamy przed sobą nadzieję: dziecko to nadzieja! W ten sposób musimy umieć zobaczyć w życiu drogę nadziei, która prowadzi nas do znalezienia Boga – Boga, który stał się dzieckiem dla nas. I sprawi, że się uśmiechniemy, da nam wszystko!” – powiedział Ojciec Święty.

Obok czytanego często w Adwencie proroka Izajasza Papież nawiązał do jeszcze innej adwentowej postaci – św. Jana Chrzciciela. Głosił on słowo na pustyni, a pustynia to także kryzys wiary.

„Nie możemy zaprzeczyć, że dzisiejszy świat jest w kryzysie wiary. Mówi się: «Wierzę w Boga, jestem chrześcijaninem» czy «Jestem takiej religii...», ale twoje życie jest bardzo dalekie od tego, by być chrześcijaninem, jest bardzo dalekie od Boga! Religia, wiara stała się tylko wyrażeniem: «Czy wierzę? Tak!». Ale tu chodzi o to, aby powrócić do Boga, nawrócić serce do Boga i iść tą drogą, by Go znaleźć. On na nas czeka. To głosił Jan Chrzciciel: przygotować. Przygotować spotkanie z tym Dziecięciem, które przywróci nam uśmiech” – powiedział Papież.

Franciszek przypomniał, że Jan przemawiał do Żydów, którzy byli pod rzymską okupacją, co sprawiało, że czuli się obcymi we własnej ojczyźnie.

„Jednak prawdziwa historia to nie ta tworzona przez możnych, lecz ta, którą tworzy Bóg razem ze swoimi maluczkimi: Bóg z Maryją, Bóg z Jezusem, Bóg z Józefem, Bóg z maluczkimi. Z tymi maluczkimi i prostymi, których znajdujemy wokół rodzącego się Jezusa: Zachariaszem i Elżbietą, starymi już i naznaczonymi niepłodnością; Maryją, młodą dziewczyną, dziewicą zaślubioną z Józefem; pasterzami, którzy byli pogardzani i wcale się nie liczyli. To maluczcy stają się wielkimi poprzez swoją wiarę, maluczcy potrafiący stale żywić nadzieję. A nadzieja jest cnotą maluczkich. Wielcy, zadowoleni z siebie nie znają nadziei, nie wiedzą, co to jest. To maluczcy z Bogiem, z Jezusem przekształcają pustynię wygnania, rozpaczliwej samotności, cierpienia w drogę równą, którą można iść na spotkanie z chwałą Pana. Zatem pozwólmy nauczyć się nadziei” – powiedział Franciszek.

ak/ rv

« 1 »

reklama

reklama

reklama