„Niejednokrotnie w naszym życiu łzy są źródłem nadziei” – powiedział Franciszek podczas swej pierwszej tegorocznej audiencji ogólnej.
Przed rozpoczęciem audiencji Papież przeszedł środkiem Auli Pawła VI, witany owacyjnie przez 6 tys. wiernych.
Kontynuując cykl katechez poświęconych nadziei, Franciszek wskazał jako jej przykład postać Racheli, żony biblijnego patriarchy Jakuba, a matki Józefa i Beniamina. Jak czytamy w Księdze Rodzaju, zmarła ona rodząc drugiego syna. Natomiast prorok Jeremiasz pisze o niej jako o matce opłakującej swe dzieci. Są one na wygnaniu, a więc w pewnym sensie umarły i Rachela nie daje się pocieszyć.
„W obliczu tragedii utracenia dzieci matka nie może przyjąć słów ani gestów pocieszenia, które zawsze są niewystarczające, nigdy nie są w stanie ukoić bólu rany, która nie może i nie chce być zagojoną. Ten ból jest proporcjonalny do miłości. Każda matka to wszystko wie. A także dzisiaj jest wiele matek, które płaczą, które nie godzą się z utratą dziecka, nie dają się pocieszyć w obliczu śmierci niemożliwej do zaakceptowania. Rachela uosabia ból wszystkich matek świata w każdym czasie i łzy każdego człowieka, który opłakuje nieodwracalne straty. Ta odmowa Racheli, która nie chce dać się pocieszyć, uczy nas także, jak wiele trzeba delikatności wobec cierpienia innych. Aby mówić o nadziei tym, którzy są zrozpaczeni, trzeba współuczestniczyć w ich rozpaczy; aby otrzeć łzę z twarzy tego, kto cierpi, trzeba do jego płaczu dołączyć nasz. Tylko wtedy nasze słowa mogą naprawdę być zdolne dać trochę nadziei. A jeżeli nie mogę powiedzieć takich słów, z płaczem, z bólem, to najlepiej zamilknąć; przytulenie, gest bez żadnych słów” – powiedział Papież.
Kontynuując rozważanie tekstu proroka Jeremiasza Ojciec Święty zauważył, że na płacz Racheli Bóg odpowiada słowami pełnymi delikatności i miłości, obiecując, że lud izraelski powróci z wygnania. „Łzy zrodziły nadzieję – powiedział Franciszek. – I nawet jeżeli trudno nam to zrozumieć, to jest to prawdą. Wiele razy w naszym życiu łzy są źródłem nadziei, są jej ziarnami”.
Następnie Papież odniósł się do jeszcze jednego tekstu biblijnego przywołującego doświadczenie Racheli – do rzezi niewinnych młodzianków w Betlejem po narodzinach Jezusa.
„Jeżeli ktoś zwraca się do mnie z trudnym pytaniem, na przykład: «Powiedz mi Ojcze, dlaczego dzieci cierpią?», to naprawdę nie wiem, jak odpowiedzieć. Mówię tylko: «Popatrz na krzyż. Bóg dał nam swojego Syna, a On cierpiał i może tam znajdziesz odpowiedź». Bo zadowalającej odpowiedzi tutaj nie ma. Tylko patrząc na miłość Boga, który daje nam swojego Syna, a Ten oddaje swoje życie za nas, możemy znaleźć jakąś drogę pocieszenia. I dlatego mówimy, że Syn Boży wszedł w ludzkie cierpienie, dzielił z nami i przyjął śmierć. Jego słowo ostatecznie jest słowem pocieszenia, ponieważ rodzi się z płaczu” – stwierdził Franciszek.
pp/ rv