Jedyna wiarygodna władza rodzi się ze stawania u stóp innych, aby służyć Jezusowi. Najwyższy zaszczyt, jaki możemy uzyskać i najwspanialszy awans, jaki może nam przypaść w udziale, to służba Jezusowi w człowieku na różny sposób potrzebującym.
Papież Franciszek mówił o tym w czasie uroczystego konsystorza w Bazylice Watykańskiej. Ojciec Święty ustanowił na nim 14 nowych kardynałów, w tym pierwszego w swym pontyfikacie Polaka, papieskiego jałmużnika kard. Konrada Krajewskiego.
Na kanwę swej homilii Papież wybrał fragment Ewangelii (Mk 10, 32-44) mówiący o tym, że przełożeństwo jest służbą. Zawiera on trzecią zapowiedź męki Jezusa, a zarazem prośbę synów Zebedeusza o to, by mogli zajmować przy Nim najważniejsze miejsca. Nawiązując do drogi uczniów do Jerozolimy, Franciszek podkreślił, że miasto to przedstawia godzinę wielkich determinacji i decyzji. Zauważył, że ważne i kluczowe chwile w naszym życiu pozwalają mówić sercu oraz ukazują istniejące w nas intencje i napięcia. „Te rozdroża życiowe stawiają nam wyzwanie i sprawiają, iż ujawniają się pytania i pragnienia, które nie zawsze są czytelne dla ludzkiego serca” – podkreślił Papież.
- W obliczu trzeciej i najtrudniejszej zapowiedzi męki ewangelista nie boi się ujawniać pewnych tajemnic serca uczniów: dążenie do pierwszych miejsc, zazdrość, intrygi, kompromisy i układy; logika, która nie tylko niszczy i przeżera relacje między nimi, ale także zamyka ich i pochłania w bezużytecznych i nie liczących się dyskusjach – mówił Franciszek. – Jezus jednak na tym się nie zatrzymuje, ale idzie naprzód, uprzedza ich (primerea) i stanowczo im mówi: «Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym». Poprzez taką postawę Pan stara się skoncentrować spojrzenie i serce swoich uczniów, nie pozwalając, aby jałowe i zamykające się w sobie dyskusje znalazły miejsce w łonie wspólnoty. Cóż znaczy zyskać cały świat, skoro jesteśmy zepsuci od wewnątrz? Cóż znaczy zyskać cały świat, jeśli wszyscy jesteśmy ogarnięci dławiącymi intrygami, które znieczulają i powodują jałowość serca misji? W tej sytuacji – jak ktoś zauważył – można by już przewidywać intrygi pałacowe, nawet w kuriach kościelnych.
Franciszek podkreślił, że Jezus starał się wyciągnąć z uczniów wszystko, co najlepsze i w ten sposób nie dać się im zniszczyć i uwięzić przez logiki światowe, które odwracają spojrzenie od tego, co naprawdę ważne. Przestawił ich myślenie z koncentrowania się na samych sobie i skierował ku temu co naprawdę się liczy, czyli misji.
- Kiedy zapominamy o misji, gdy tracimy z oczu konkretną twarz naszych braci, nasze życie zamyka się w poszukiwaniu własnych korzyści i naszych własnych zabezpieczeń. I tak zaczynają narastać urazy, smutki i niesmak. Krok po kroku zaczyna brakować miejsca dla innych, dla wspólnoty kościelnej, dla ubogich, aby słuchać głosu Pana. W ten sposób zatraca się radość, a serce w końcu wysycha – mówił Papież. – «Nie tak będzie między wami» – mówi nam Pan. «A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich». To zaproszenie, jakie Pan kieruje do nas, abyśmy nie zapominali, że władza w Kościele rozwija się wraz z ową zdolnością do krzewienia godności drugiego, namaszczenia drugiego, aby uleczyć jego rany i jego wielokrotnie zranioną nadzieję.
Franciszek przypomniał kardynałom, że Jezus cały czas nam towarzyszy, ucząc, że jedyną wiarygodną władzą jest ta, która rodzi się ze stawania u stóp innych, aby służyć Chrystusowi. „To ta władza, która wypływa z pamięci, że Jezus, zanim pochylił głowę na krzyżu, nie bał się pochylić przed uczniami i umył im stopy” – mówił Ojciec Święty.
- To najwyższy zaszczyt, jaki możemy uzyskać, najwspanialszy awans, jaki może nam przypaść w udziale: służyć Chrystusowi w wiernym ludzie Bożym, w głodnym, zapomnianym, w uwięzionym, chorym, uzależnionym, opuszczonym, w konkretnych osobach z ich historiami i nadziejami, z ich oczekiwaniami i rozczarowaniami, z ich cierpieniami i urazami – mówił Ojciec Święty. – Tylko w ten sposób autorytet pasterza będzie miał smak Ewangelii, a nie będzie jak «miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący». Nikt z nas nie powinien czuć się «lepszy» od innych. Nikt z nas nie powinien patrzeć na innych z góry. Możemy w ten sposób patrzeć na jakąś osobę tylko wtedy, gdy pomagamy jej wstać.
Na zakończenie homilii Franciszek przypomniał kardynałom słowa z duchowego testamentu św. Jana XXIII: „Dziękuję Bogu za tę łaskę ubóstwa, które ślubowałem w młodości, ubóstwa ducha, jako kapłan Serca Bożego, i ubóstwa rzeczywistego, co mi dopomogło, by nigdy o nic nie prosić, ani o stanowiska, ani o pieniądze, ani o względy, nigdy, ani dla siebie, ani dla mojej rodziny czy przyjaciół”.
źródło: vaticannews.va