W Rzymie odbywa się przedsynodalne spotkanie młodych. Trwają prace nad ostateczną wersją dokumentu końcowego, który zostanie przekazany Papieżowi i uczestnikom synodu biskupów o młodzieży i powołaniach.
Dokument został zredagowany na podstawie tego, o czym przez dwa dni była mowa w małych grupach językowych, gdzie młodzi przedstawiciele wszystkich Kościołów lokalnych dzielili się doświadczeniem rówieśników w swych krajach, a zarazem próbowali odpowiedzieć na 15 pytań postawionych im przez sekretariat synodu biskupów.
Jednym z polskich reprezentantów jest Maciej Klimasiński, 30-letni lekarz z Poznania. Mówiąc z perspektywy własnego doświadczenia, wyraził zadowolenie, że szukając dróg dotarcia do młodzieży, mówiono nie tylko o takich rzeczach, jak rozrywka, sport czy kultura, ale uwzględniono również tych młodych, którzy potrzebują Kościoła w dramatycznych chwilach życia, kiedy chorują bądź stają się niepełnosprawni.
Głos Kościoła jest również ważny, by pokazać, że ideały, które stawia się dziś przed młodymi, często nie spełniają ich prawdziwych oczekiwań. Mówi Maciej Klimasiński.
„Uderzyła mnie obserwacja, która się potwierdza we wszystkich środowiskach na całym świecie, że społeczeństwo naciska na młodych ludzi, żeby osiągnęli biegłość w tym, co robią, czyli, że muszą znać języki, muszą skończyć świetne studia, znaleźć świetną pracę, być zdolnymi do wielu rzeczy. Jest taki nacisk, że młody człowiek musi osiągnąć sukces za wszelką cenę. I to po pierwsze jest źródłem wielu frustracji, bo nie każdy jest zdolny, aby temu sprostać, a po drugie w takim pędzie, w takim poszukiwaniu sukcesu często zapominamy o duchowości, nie ma na to czasu i miejsca. Tutaj Kościół ma swoją rolę. Ma pokazać, że ta biegłość, ten sukces nie są źródłem szczęścia, sensu życia, i że również w życiu podatnym na zranienie, czy wręcz w słabości i niedoskonałości można odnaleźć bliskość z Chrystusem, a poprzez to sens życia. Tego dzisiejszy świat nie mówi, a Kościół mówi to bardzo mocno” – powiedział Radiu Watykańskiemu Maciej Klimasiński.
kb/ rv