- Samo stwierdzenie, że nie jest to kara Boża, nie może w żaden sposób zakończyć debaty. Ogólnie rzecz biorąc, w obliczu pandemii w samych Kościołach istnieje pewien brak stanowiska w kwestiach wiary - pisze kard. Kurt Koch w „Vatican Magazine”.
Zdaniem kardynała wielu teologów i innych przedstawicieli Kościoła odmówiło "powiązania Boga z koronawirusem i zaryzykowania religijnej interpretacji kryzysu". "Jeśli już, wielu zbyt szybko ograniczyło wszechmoc Boga, aby ocalić dobrą nowinę o kochającym Bogu. Pozostaje pytanie, w jaki sposób kochający Bóg może pozwolić na plagę taką jak koronawirus, a tym samym cierpienie szczególnie biednych, starych i chorych ludzi, z których wielu umiera z powodu Covid-19" - czytamy w tekście.
Kard. Koch podejrzewa, że za obecną "teologiczną ciszą" stoi współczesne założenie, że Bóg "może tylko działać w duchu człowieka" i nie może zajmować się wszystkimi rzeczami fizycznymi i materialnymi. Zaznaczył, że taki pogląd teologiczny był krytykowany przez Benedykta XVI jako "subtelny nowy gnostycyzm", bo wówczas nie można byłoby mówić o cudach, a nawet o zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa.
W tym kontekście kard. Koch odrzuca krytykę modlitwy-błogosławieństwa, którą papież Franciszek wypowiedział 27 marca br. wieczorem na placu św. Piotra w Watykanie. Między innymi teolog Magnus Striet skrytykował wyjątkowe błogosławieństwo papieża "Urbi et orbi" w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego. "Taką epidemię zwalcza medycyna, postęp medyczny, ale nie suplikacja" - powiedział Striet w wywiadzie dla gazety. Według kard. Kocha taki pogląd jest "tak samo fundamentalistyczny" jak zasada odrzucenia wszystkich zasad higieny i środków medycznych. "Dla katolika, który widzi łaskę i naturę we właściwym związku, oczywistym jest to, że modlitwy nie zastępują poszukiwania szczepionki i środków higieny. Tak samo ma się odwrotnie" - zauważa kardynał.
Kard. Koch w związku z pandemią koronawirusa skrytykował także sprzeczne traktowanie wolności. "Czasem bardzo ostre i kompleksowe ograniczenia praw podstawowych i wolności są sprzeczne z wieloma innymi decyzjami i aktami prawnymi, które zostały podjęte w okresie przed kryzysem koronawirusa. W związku z infekcją i śmiertelnością spowodowaną przez koronawirusa rządy w naszych szerokościach geograficznych podjęły surowe środki, a w niektórych przypadkach nawet zawiesiły swobody obywatelskie. Środki te zostały podjęte w celu ochrony życia" - przypomina kardynał. Zwraca uwagę, że w imię ograniczonych obecnie praw do wolności, ochrona życia została znacznie ograniczona już w poprzednich latach. Jako przykłady Koch przytoczył takie tematy, jak selekcja poprzez diagnostykę prenatalną, aborcja lub eutanazja.
Przypomniał, że pod koniec lutego, na kilka tygodni przed wprowadzeniem blokady, niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny uznał uchwalony przez Bundestag "zakaz biznesowego wspierania samobójstw" za naruszenie Ustawy Zasadniczej. "Czyż nie trzeba pomyśleć", pyta kard. Koch, "że autonomia człowieka w odniesieniu do własnej śmierci, którą chwalono tym orzeczeniem sądu została masowo zakwestionowana wkrótce potem przez kryzys koronawirusa, który przynosi śmierć tak wielu ludziom?".
"Dlatego rządy, które nadają życiu ludzkiemu tak wysoką wartość w czasie pandemii a w zamian ograniczają swobody, muszą zrewidować swoje dotychczasowe stanowisko i doprowadzić do rewizji priorytetów wolnościowych" - zachęca przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan.
W związku z tym również biskupi, "którzy dobrowolnie przyjęli surowe ograniczenia państwowe", na przykład w odniesieniu do prawa do wolności wyznania, i "zakazali nawet publicznych celebracji Eucharystii powinni jako pierwsi zabrać głos także w kwestiach dotyczących ochrony życia" - uważa kard. Koch.
tom (KAI) / Watykan