„Na pewno nie nawrócimy ich na ulicy” – mówi o uczestnikach proaborcyjnych manifestacji abp Henryk Hoser. „Można różnie te kobiety wrzeszczące oceniać, ale one są przede wszystkim ofiarami samych siebie” – dodaje w wywiadzie dla Pallotti.fm.
W rozmowie z ks. Łukaszem Gołasiem abp Henryk Hoser mówi m.in. o Medjugorje. Jak tłumaczy, fenomen tego miejsca wynika z panującej tam atmosfera modlitwy i milczenia oraz poczucia pokoju. „Jednocześnie następuje połącznie ruchu i modlitwy. Są tu ścieżki różańcowe wszystkich tajemnic różańca, są dwie drogi krzyżowe; jedna wiedzie na wysoką Górę Krzyża Świętego – Kriżevac. Jednocześnie mamy bardzo ważne przeżycie, jakim jest główna Msza św. wieczorna w dni powszednie (Msze św. niedzielne oczywiście też). Przedłużeniem tych Mszy jest adoracja Najświętszego Sakramentu, kiedy jesteśmy w pobliżu żywego Jezusa, prawdziwego Chrystusa w postaci Jego Ciała” – wylicza abp Hoser.
Jego zdaniem to wszystko sprawia, że w Medjugorje ma miejsce nowa ewangelizacja. „To znaczy, że odnawiamy to, co zostało zagubione, coś, co się zestarzało, co zamarło w naszym Kościele. A zamarło wiele rzeczy. Zamarła żywa wiara. Żywa wiara karmi się modlitwą” – tłumaczy wizytator apostolski w Medjugorje.
Arcybiskup mówi też o nawróceniu, którego wiele osób doświadcza w Medjugorje, a które – jak podkreśla – jest dziełem samego Boga. „Tu przychodzą ludzie bardzo zagubieni. Ci, którzy praktykowali aborcję, którzy polegli w oparach alkoholu. Ci, którzy byli przez lata zatruwani narkotykami. Tutaj doznają, można tak powiedzieć, cudownego nawrócenia. I to nie jest ich dzieło. To jest dzieło Boga. To są ludzie pogubieni tak bardzo, że praktycznie są w stanie rozpaczy i nie bardzo wiedzą, dokąd idą” – opowiada.
„Widzą, że ulegają degradacji, ulegają głębokiemu zatraceniu godności ludzkiej. W związku z tym tutaj przyjeżdżają – często nie wiedząc, co ich tutaj spotka. I okazuje się, że tu jest działanie bardzo silnej łaski Bożej, która powoduje te nadzwyczajne nawrócenia. Wracają stąd zupełnie inni. Spotykam bardzo wielu takich ludzi” – kontynuuje.
Mówiąc o osobach „kompletnie zagubionych, którzy się tutaj odnajdują” nawiązuje też do uczestników proaborcyjnych manifestacji w Polsce. „W takiej sytuacji są ci, którzy chodzą po ulicach i żądają śmierci dla dzieci poczętych. Śmierci, która następuje w łonie matek. To jest zupełnie bulwersująca sytuacja, kiedy matka zabija swoje dziecko w niej samej. A matka przecież (na tym z resztą polega macierzyństwo) jest nosicielką życia, dawczynią życia” – mówi abp Hoser.
Dodaje, że „zupełnie nieistniejący” i odsunięty od odpowiedzialności zostaje przy tym ojciec dziecka. Tymczasem, jak podkreśla arcybiskup, „każdy ojciec biologiczny dziecka jest tak samo odpowiedzialny za aborcję, jak matka”.
„Jest to niesłychanie wielki dramat, który dokonuje się na naszych ulicach. Pierwszy raz w historii Polski ludzie, którzy są w większości ochrzczeni, profanują Kościoły, posługują się językiem kloacznym, niegodnym człowieka. Przypomnę tutaj: godność jest miarą wartości człowieka. Jaka to jest godność tych osób, które lżą Boga i niszczą człowieka?” – mówi o proaborcyjnych manifestacjach abp Hoser.
Pytany o to, w jaki sposób rozmawiać z uczestnikami protestów – zwłaszcza z dziećmi i nastolatkami – podkreśla: „Na pewno nie nawrócimy ich na ulicy. Nie ma sensu w ogóle tam z nimi wchodzić w kontakt, dopóki oni tam manifestują”.
Tłumaczy, że są inne momenty, kiedy możliwe jest oddziaływanie – np. ze strony rodziny czy osób ze środowiska zawodowego. „Zawsze kontakt indywidualny jest okazją do uświadomienia ludziom, jak bardzo się gubią. Bo można różnie te kobiety wrzeszczące oceniać, ale one są przede wszystkim ofiarami samych siebie. One sobie niesłychanie szkodzą przez to, co robią. I będzie im bardzo trudno z tego wyjść. Wydaje mi się, że nasza modlitwa, by otrzymały łaskę nawrócenia, jest niesłychanie ważna” – podkreśla abp Henryk Hoser.
Źródło: Pallotti.fm