Dojrzałość nie jest doskonałością

Co to znaczy panować nad sobą? To nie znaczy, że jestem doskonała i że każdą emocję perfekcyjnie przeżywam, bo to jest iluzja. To znaczy, że potrafię siebie przyjąć taką, jaka jestem w danym momencie – mówi s. Anna Maria Pudełko w książce „Wielki foch. O (nie)dojrzałości kobiet”.

Każdy wie, że świat kobiecych emocji jest jak dżungla, przez którą trudno się przedrzeć. Trudno się w nim odnaleźć, trudno zrozumieć, co nim rządzi i czy są tam w ogóle jakieś prawidłowości dające poczucie bezpiecznej przewidywalności. Niemniej jednak nie tylko kobiety się z nim mierzą. W mniejszym lub większym stopniu kobiece emocje mają wpływ na każdego.  

Podjęcie się analizy kobiecej natury, wrażliwości i relacyjności może się wydawać zadaniem karkołomnym, ale jak się okazuje – nie niemożliwym. Podjęły się go s. Anna Maria Pudełko i Aneta Liberacka w książce „Wielki foch. O (nie)dojrzałości kobiet”. W rozmowie przechodzą przez bardzo różne tematy, które dotyczą elementów i kolejnych etapów kobiecej dojrzałości.

A czym jest dojrzałość? Czy oznacza ona wygaszenie emocji? Oczywiście nie. Chociaż emocje mogą czynić z nas złośnice, każda chce być raczej królową, damą, która ma władzę nad swoim wnętrzem.

„Kobieta staje się królową, kiedy potrafi nad sobą panować. A potrafi nad sobą panować, kiedy siebie zna i przyjmuje” – mówi s. Anna.

Dojrzałość prowadzi do pokornej postawy, kiedy człowiek ani się nie wywyższa, ani nie jest opanowany przez kompleksy.

„Aby nosić koronę, potrzebujemy mieć podniesioną głowę i wyprostowany kręgosłup. Wtedy ta korona nam się nie ześlizgnie. Jeśli jesteśmy zarozumiałe, często zadzieramy nosa, to ta korona nam fiknie do tyłu. Jeśli jesteśmy zakompleksione i spuszczamy bez przerwy głowę, to korona upadnie komuś prosto pod nogi. Czyli ani postawa zarozumialstwa, ani postawa ofiary losu nie prowadzi nas do tej pięknej królewskiej postawy” – tłumaczy s. Pudełko.

Jak zaznacza, dojrzałość to akceptacja siebie i mądra praca nad sobą – „coraz większa świadomość własnych niedojrzałości”.

„Co to znaczy panować nad sobą? To nie znaczy, że jestem doskonała i że każdą emocję perfekcyjnie przeżywam, bo to jest iluzja. To znaczy, że potrafię siebie przyjąć taką, jaka jestem w danym momencie. Jeżeli jestem roztrzęsiona, to zgadzam się na to, że jestem roztrzęsiona. Jeżeli jestem smutna, to zgadzam się na to, że jestem smutna. Jeżeli się wkurzam, to się po prostu wkurzam, pozwalam sobie to przeżyć. W momencie kiedy zgadzam się na to, to połowa napięcia już mi spada, bo zaczynam siebie otaczać troską. To też jest pewna droga prowadząca do królowania. Dojrzałość nie jest doskonałością. Dojrzałość nie jest nieomylnością. To jest właśnie ta umiejętność przyjmowania siebie i mądrego pokierowania sobą”.

W codziennym życiu dojrzałość miesza się z niedojrzałością. Tak naprawdę nie da się dojrzałości osiągnąć w stu procentach. Ostatecznie chodzi jednak o to, żeby dobrze się czuć ze sobą i w różnych relacjach, które zawieramy w życiu. Jak pisze Aneta Liberacka: „Czytelniczkom i sobie życzę, byśmy wraz ze zrozumieniem kolejnych etapów naszej dojrzałości nie odbierały przymiotów kobiecości jako negatywnych. Przestańmy się wreszcie kłócić same ze sobą i nie miejmy sobie za złe tego, jakie jesteśmy”.

Źródło: „Wielki foch. O (nie)dojrzałości kobiet”, s. Anna Maria Pudełko AP, Aneta Liberacka, Ilona Kisiel, Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2020.

« 1 »

reklama

reklama

reklama