Z okazji II Światowego Dnia Ubogich na Małym Rynku w Krakowie otwarty został Namiot Spotkań, w którym osoby bezdomne i ubogie spotykają się z wolontariuszami i mieszkańcami Krakowa, otrzymują specjalistyczne porady, pomoc i posiłki.
- Najważniejsze dla nas jest spotkanie z drugim człowiekiem, rozmowa z potrzebującymi i pokazanie innym, że warto pomagać - mówią wolontariusze.
Namiot Spotkań to miejsce, w którym zarówno ubodzy, jak i wolontariusze oraz mieszkańcy Krakowa mogą doświadczyć spotkania przy wspólnym posiłku, rozmowy i modlitwy, jak również radości ze wspólnego spotkania, nauczyć się nowych umiejętności, wspólnie spędzić czas oraz otrzymać fachową pomoc.
W Namiocie odbywają się także warsztaty artystyczne, podczas których wykonywane są ozdoby świąteczne. Wiele osób korzysta z pomocy prawników, pracowników pomocy społecznej, pośredników pracy i psychologów. Potrzebujący korzystają także z Sakramentu Pokuty.
- Widzimy, że bezdomni i ubodzy nie przychodzą tutaj, aby tylko coś zjeść. Większość osób przychodzi rano i jest z nami do wieczora. To pokazuje, czego tak naprawdę potrzebują: ciepła, spotkania z drugim człowiekiem, rozmowy, poczucia, że są ważni, że są ludzie, którym ich los nie jest obojętny, którzy ich akceptują takimi, jakimi są i chcą im pomagać wyjść z trudnych sytuacji - mówiła Joanna Zarzycka, jedna z wolontariuszek.
Jak dodaje, wiele osób, która przychodzi do Namiotu, korzystała z niego w ubiegłym roku. - Wiele osób przychodzi nam dzisiaj podziękować za to, że otrzymali informację na temat wsparcia fundacji i stowarzyszeń, które pomagają im teraz na co dzień - podkreśliła wolontariuszka. Jedną z takich osób jest Stanisław z Krakowa. - W zeszłym roku poczułem się tutaj jak w prawdziwym domu, który dawno temu straciłem. Zrozumiałem, że może jeszcze jednak nie jest tak źle, że uda mi się odbić od dna. Łatwo nie jest. Ale dostałem szansę, dzięki ludziom, których tu spotkałem. Dziś czuję się już innym człowiekiem - powiedział.
- Jest to wspaniałe doświadczenie, bycie tutaj z tymi ludźmi, mówienie do nich, patrzenie na ich twarze, na to jak się uśmiechają, zaczynają ze sobą rozmawiać, czują się bezpiecznie i jest im po prostu dobrze. Myślę, że jest to trochę wyrwanie z piekła, w którym żyją na co dzień. Mam nadzieję, że uda nam się stworzyć im trochę nieba, które będzie trwało również po zamknięciu tego namiotu - powiedziała Natalia Nóżka, doradca zawodowy w Dziele Pomocy Świętego Ojca Pio.
Młodzi wolontariusze zaangażowani w pomoc podczas Światowego Dnia Ubogich mówili, że najważniejsze są proste gesty, takie jak przyniesienie herbaty, przygotowanie wspólnego posiłku, wspólna rozmowa, wysłuchanie trudnych historii. - To również nam, osobom, które mają dom, przyjaciół, rodzinę, otwiera oczy na wiele spraw. Czujemy, że chcemy tym ludziom pomagać, bo są tacy jak my, tylko nie wszystko w ich życiu się poukładało - podkreślali.
II Światowy Dzień Ubogich w Krakowie odbywa się pod hasłem: „Oto biedak zawołał, a Pan go usłyszał”. Cykl wydarzeń przygotowanych dla osób potrzebujących potrwa do 18 listopada.
led / Kraków