W Andrychowie, dzięki inicjatywie miejscowych harcerzy, powstała tzw. jadłodzielnia. To jedno z kilku tego typu miejsce na Podbeskidziu, które służą nieodpłatnemu dzieleniu się niewykorzystaną żywnością.
Świąteczne jadłodzielnie adresowane są głownie do osób niezamożnych i głodnych.
Na pomysł założenia pierwszej w Andrychowie jadłodzielni wpadli harcerze z andrychowskiego Hufca ZHP. Jadłodzielnia działa na razie w okresie świątecznym. W dniach 25-29 grudnia br. w godz. 8:00-18:00 osoby gotowe podzielić się żywnością, mogą przynieść produkty do specjalnej lodówki mieszczącej się w poczekalni dworca autobusowego.
Na podobnej zasadzie działają także jadłodzielnie w Bielsku-Białej. W stolicy Podbeskidzia jest ich pięć – przy szkole, restauracji, stołówce i na osiedlach mieszkaniowych. Kolejny taki punkt działa także w Czechowicach-Dziedzicach.
Pomysłodawcy przedsięwzięcia przypominają, że w lodówce lub szafce powinno się zostawiać tylko pełnowartościowe i nadające się do zjedzenia produkty oraz potrawy. Nie należy umieszczać w jadłodzielni surowego mięsa, otwartego nabiału oraz nieprzetworzonych termicznie jaj oraz alkoholu i środków odurzających.
Idea jadłodzielni jest popularna w Europie od wielu lat. W Polsce pierwsze tego typu miejsca zaczęły pojawiać się 3 lata temu. W naszym kraju rocznie marnuje się ok 9 mln ton żywności, z czego 2 mln ton to żywność z gospodarstw domowych. Według szacunków Federacji Polskich Banków Żywności, najczęściej zdarza się nam wyrzucać pieczywo, ziemniaki i wędliny, warzywa oraz owoce.
rk / Andrychów