Aborcja to nie jest miłosierdzie

Aborcja sprawia, że dziecko umierając czuje ból. Miłosierdziem wobec tego jest opieka paliatywna. Dlatego trzeba teraz skupić się na odpowiedzialności państwa i organizacji pro-life za pomoc rodzinom, w których rodzą się chore dzieci.

W udzielonym Katolickiej Agencji Informacyjnej wywiadzie Jakub Bałtroszewicz, prezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia i Rodziny podkreśla, że obecnie, wraz ze zwiększeniem zakresu ochrony życia w Polsce, organizacje pro life muszą stanąć na wysokości zadania i zapewnić pomoc rodzinom, w których rodzą się takie dzieci, by nie były zostawione same sobie w rozwiązywaniu problemów związanych z troską o chore czy niepełnosprawne dzieci.

Za priorytetowe postulaty działań uznaje obecnie przede wszystkim podniesienie kwoty zasiłku pielęgnacyjnego dla rodzin. Należy zadbać o to by rodzice chorych dzieci mieli szeroki dostęp do rehabilitacji, która podnosi komfort i standard życia chorego dziecka. Podkreśla, że sama rehabilitacja jest dziś bardzo kosztowna. Równie ważne jest, aby znieść zakaz udzielenia świadczenia pracy, w momencie kiedy pobiera się ten zasiłek. Wielu rodziców może pracować w domu i zarabiać pieniądze, jednocześnie pobierając zasiłek, więc taki zakaz jest całkowicie zbędny.

Wskazuje także miejsca, gdzie kobiety mogą otrzymać konkretną pomoc w takiej sytuacji. Wiele organizacji zrzeszonych w Federacji udziela bezpośredniej pomocy. Chociażby Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka, które oferuje konkretną pomoc finansową. Jest też Fundacja Małych Stópek w Szczecinie ks. Tomasza Kancelarczyka, która prowadzi też Domy Samotnych Matek.

Prezes Federacji podkreślił, że opieka paliatywna daje możliwość ograniczania bólu. To w dzisiejszych czasach o wiele bardziej skuteczne niż zabieg aborcji, który przerywa życie w sposób straszny i bolesny dla dziecka. Usunięcie ciąży nie niweluje bólu chorego dziecka, wręcz zwielokrotniania go - zauważa w wywiadzie.

Podkreśla, że w przypadku poważnych wad letalnych trzeba sobie zadać dramatyczne pytanie, nie o to czy dziecko umrze, ale jak umrze. Usunięcie ciąży wcale nie jest miłosierdziem dla dziecka a aborcja, czyli wywołanie przedwczesnego urodzenia środkami farmakologicznymi, naraża dziecko na niesamowite cierpienie. Po takim „porodzie” na siłę dziecko walczy o każdy oddech, a przy niewykształconych jeszcze płucach wywołuje to olbrzymi ból. 

Natomiast dzisiejsza medycyna paliatywna, jest tak rozwinięta, że w wypadku przedwczesnych narodzin, jest w stanie zaopiekować się takim dzieckiem. Sprawić, że nie będzie cierpiało. Rodzice otrzymują natomiast czas, w którym będą mogli przytulić swoje dziecko, pożegnać się, po prostu je zobaczyć... „Cud pożegnania” pomaga w przeżyciu straty jaka ich spotkała.

W rozmowie podkreślono, że  w obecnych warunkach prawnych każdy człowiek, który nie czuje się na siłach, by wychować chore czy niepełnosprawne dziecko, może zostawić je już w szpitalu. W całej Polsce istnieje też sieć „Okien Życia”, gdzie rodzice mogą to zrobić anonimowo. Są także domy prowadzone przez siostry zakonne czy organizacje, które są gotowe zaopiekować się dziećmi, choć z pewnością trzeba zadbać by powstało ich jeszcze więcej.

Poruszono też sprawę badań prenatalnych. Zdaniem organizacji pro-life badania prenatalne należy przeprowadzać. Dzięki nim można poradzić sobie z niektórymi problemami zdrowotnymi jeszcze w łonie matki. Świadomość stanu zdrowia dziecka, pozwala też na przygotowania się do leczenia dziecka po jego urodzeniu. Dostęp do badań prenatalnych powinien być wręcz rozszerzony. Postęp medycyny sprawia, że można pomóc coraz większej liczbie dzieci jeszcze na etapie życia płodowego a jeśli wyrok Trybunału coś w tej kwestii zmieni, to tylko na lepsze, podkreślono w rozmowie.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama