Myślimy często, że zwłaszcza ten, kto ma więcej pieniędzy lub pełni wyższe stanowisko, powinien być sprawiedliwy wobec innych - biedniejszych czy swoich podwładnych. A przecież każdy z osobna powinien poczuwać się do sprawiedliwości.
Słowo „rozliczenie", które pojawia się w dzisiejszej Ewangelii, przypomina między innym o tym, że sprawiedliwość ma charakter dwustronny i dotyczy każdego z nas. W miarę łatwo przychodzi nam bowiem rozliczać i oceniać innych, sami jednak nie lubimy być przez nikogo oceniani czy rozliczani. Przykład, który ukazuje nam Ewangelia, nie jest więc bynajmniej z dalekiej przeszłości. Pokusa używania dwóch miar, jednej dla siebie, drugiej dla innych, jest wciąż aktualna, a może nawet silniejsza niż dawniej.
Czytając dziś słowo Boże, powinniśmy przede wszystkim pomyśleć, jaka jest nasza odpowiedź na wołanie bliźniego: „miej cierpliwość nade mną". Chodzi przecież o to, by każdy z nas, bez względu na stan posiadania czy władzę, miał taką właśnie wrażliwość na drugiego człowieka, jaką widzimy u króla rozliczającego się ze swymi sługami, oraz byśmy potrafili używać miary miłosierdzia nie tylko w stosunku do siebie, lecz również w stosunku do naszych bliźnich.
Pytamy więc, jak wygląda nasza cierpliwość, tzn. sprawiedliwość wobec tych, którzy mieliby prawo od nas jej oczekiwać? Czy potrafimy być jak król, o którym słyszymy w czytanym dziś fragmencie Ewangelii, ludźmi wymagającymi, oczekującymi uczciwości i sprawiedliwości od innych, ale jednocześnie spoglądającymi miłosiernie na każdego, kto znajduje się w potrzebie? I czy umiemy z wdzięcznością i odpowiedzialnością przyjmować dobroć, a czasem i miłosierdzie, które okazują nam inni ludzie? Ani jedna, ani druga postawa nie jest czymś łatwym do osiągnięcia. Taką jednak drogę wskazuje nam Pan.
ks. Dariusz Madejczyk
Copyright © by Przewodnik Katolicki (37/2005)
opr. mg/mg