Protesty w dobie epidemii? Co z zasadami sanitarnymi?

Od soboty cała Polska należy do czerwonej strefy. Zgodnie z obostrzeniami w zgromadzeniach może brać udział tylko 5 osób. Nie da się nie zauważyć, że dochodzi do ewidentnych nadużyć ze strony protestujących. Milczą lekarze, rektorzy uczelni medycznych. Przecież niemożliwe, by nie widzieli zagrożenia.

Sprawa jest prosta, w czerwonej strefie w zgromadzeniach publicznych może uczestniczyć tylko 5 osób.  

Ministerstwo Zdrowia informuje, że istnieje „możliwość organizowania zgromadzeń publicznych do 5 osób. Ponadto odległość między zgromadzeniami nie może być mniejsza niż 100 m. Uczestnicy powinni utrzymywać dystans 1,5 m od siebie i zakrywać usta i nos. Zakaz organizowania spotkań i imprez niezależnie od ich rodzaju – z wyjątkiem imprez i spotkań organizowanych w domu, w których bierze udział do 20 osób”.

Już od jakiegoś czasu widać, że epidemia wymknęła się spod kontroli. Dzisiaj padł kolejny rekord: stwierdzono 16 300 przypadków. Poczucie solidarności i odpowiedzialności wymaga, żeby każdy stosował się do zaleceń sanitarnych. Tymczasem protesty odbywają się mimo zakazu zgromadzeń. Policja wystawia zgłoszenia do sanepidu, ale wobec takiej liczby osób nie przyniesie to rezultatów. Milczą lekarze, rektorzy uniwersytetów medycznych, nikt nie wyciąga konsekwencji wobec ludzi narażających całe społeczeństwo. Na wielkich portalach na widać materiałów wytykających ewidentne nadużycia, jak to było chociażby w przypadku zgromadzeń kościelnych. Wydaje się, jakby jednym wolno było zdecydowanie więcej.

O ogromnym zagrożeniu przypomniał dzisiaj premier Mateusz Morawiecki, który powiedział: „Jesteśmy w czasie epidemii, epidemia jest groźna i poprzez łamanie zasad nie tylko lekceważymy własne życie, ale też narażamy innych. Miejmy to na uwadze w tych dniach, kiedy doświadczamy ogromnego ryzyka niekontrolowanego przyrostu zakażeń”.

Liczba zakażeń wzrasta bardzo szybko. Dzisiaj stwierdzono 16 300 przypadków. Jeżeli nie zostaniemy w domu i nie będziemy stosować się do zaleceń sanitarnych, skutki mogą być opłakane. Dotyczy to nas wszystkich, protestujących też.

Źródło: Twitter, Facebook, gov.pl


« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama