Wizerunek przyszłego błogosławionego, ks. Jana Machy, pojawił się na areszcie w Mysłowicach. Męczennik przebywał w tym areszcie od listopada 1941 roku do końca czerwca 1942 roku.
Już wkrótce, w sobotę 20 listopada, ks. Jan Macha zostanie ogłoszony błogosławionym Kościoła katolickiego. Męczennik za swoją działalność w czasie II wojny światowej, został aresztowany 5 września 1941 roku. Jak czytamy na stronie poświęconej ks. Janowi, początkowo brutalnym przesłuchaniom poddawano go w Tymczasowym Więzieniu Policyjnym ( Ersatz-Polizei Gefängnis Myslowitz). Po ponad dwóch miesiącach trafił do więzienia w Mysłowicach. Dziś w tym budynku mieści się areszt śledczy.
„Najpierw pozdrawiam Was tymi słowami „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!" Dzielę się z Wami wiadomością, że od czwartku, 13.XI.41 r. jestem w więzieniu w Mysłowicach, a nie w lagrze. Ja jestem w więzieniu śledczym i mogę jeden list na miesiąc otrzymać i napisać. Jestem zdrowy, czego też od Was oczekuję” – pisał do swoich bliskich ks. Jan Macha. To tam powstał słynny już list, w którym informował rodzinę, o co dokładnie jest oskarżony (działając jako Polak powagę oraz dobro niemieckiego narodu i państwa poniżyłem i szkodziłem, podejmując działanie, oderwania obszaru do Państwa Niemieckiego należącego, co kwalifikuje się jako zdrada stanu. Postępowanie sprzeczne z prawem, karalne według Art. I Ust. 3 VD poprzez niemiecką wobec Polaków i Żydów (RG.BL.I.S.759 w połączenia z §80. Obs. 1 § 83. Obs. 2 i 3 Ziff. 1, 2 i 3, § 47. ST.GB.).
„Dzisiaj w Wielki Czwartek otrzymałem zezwolenie do pisania. Jestem chwała Bogu zdrowy. Jest mi bardzo ciężko, że nie mogę brać udziału w tych pięknych ceremoniach Wielkiego Tygodnia. Jest mi bardzo smutno jak słyszę jak dzwony kościelne dzwonią. Jestem w ten czas w myślach tam przy ołtarzu, który jest około 200 m oddalony od mojej celi. Czas postu już za nami. Następnie zaśpiewamy to wesołe „Alleluja”. Niestety ja nie mogę z wami śpiewać, ale wychwalam Boga na ten sposób, który jest tutaj możliwy i proszę Wszechmocnego, żeby Was kochani Rodzice pocieszył” – pisał wówczas do bliskich mu osób ks. Jan Macha.
źródło za: Marta Sudnik-Paluch, janmacha.gosc.pl