Zofia Klepacka, reprezentantka Polski na igrzyskach w Tokio, mierzy się nie tylko ze sportowymi rywalami, ale także z atakami w związku ze swoimi poglądami. Przyznająca się do wiary i działająca pro-life sportsmenka jest atakowana jako ta, która nie powinna reprezentować Polski.
Zofia Klepacka wielokrotnie przyznawała się publicznie do swojej wiary i broniła nienarodzonego życia, wskazując, że aborcja to zabójstwo. Promowała też pamięć o Żołnierzach Wyklętych i ich bohaterstwie. Teraz, kiedy reprezentuje Polskę na igrzyskach olimpijskich w Tokio, w mediach społecznościowych spada na nią fala krytyki. Są tacy, którzy uważają, że nie powinna reprezentować Polski, skoro ma takie „zacofane” poglądy, inni życzą jej porażek w sporcie.
Kiedy spadła w klasyfikacji Igrzysk w Tokio z drugiego na dziewiąte miejsce, w mediach społecznościowych wylała się na nią fala hejtu.
„Dobra wiadomość na początek dnia. Klepacka spadła na 9 miejsce!” – napisał Krzysztof Tyczyński, aktywista związany z Zielonymi.
„Ta osoba dawno powinna być poza sportem – przynajmniej tym dofinansowywanym z pieniędzy podatników” – pisał nawołujący do dyskwalifikacji Klepackiej Bart Staszewski.
„Powinna być ostatnia. Zawsze życzę wszystkim jak najlepiej i trzymam kciuki za Polskich Sportowców, ale karma wraca... Tej małpie życzę by była na ostatnim miejscu. Kij jej w oko” – pisze używający symboliki LGBT „lokalny dziennikarz” Sebastian Sokołowski.
Według osób, które wypowiadają się w ten sposób, o reprezentowaniu Polski w sporcie powinny decydować poglądy, a nie umiejętności. I to poglądy zgodne z linią lewicową. Wierni kibicie natomiast wspierają Klepacką i mają nadzieję na odrobienie strat i sukcesy polskiej żeglarki.
Źródło: Facebook / Zofia Klepacka, tysol.pl