Przypowieść o bogatym młodzieńcu nieustannie mimo upływu lat stawia nam pytanie o to, co daje nam prawdziwe szczęście. Pan Jezus pyta wprost: pragniesz doskonałości? Został swój doczesny świat i pójdź za Mną, a posiądziesz i doskonałość, i życie wieczne.
Pełny tekst czytań wraz z komentarzem >>
Przypowieść o bogatym młodzieńcu nieustannie mimo upływu lat stawia nam pytanie o to, co daje nam prawdziwe szczęście. Pan Jezus pyta wprost: pragniesz doskonałości? Został swój doczesny świat i pójdź za Mną, a posiądziesz i doskonałość, i życie wieczne.
Przypowieść o bogatym młodzieńcu nieustannie mimo upływu lat stawia nam pytanie o to, co daje nam prawdziwe szczęście. Ten chłopiec nie tylko miał to, czego dusza zapragnie. On starał się żyć moralnie. Przestrzegał przykazań i szczycił się tym. Jednak szukał Jezusa nie po to, aby się tym pochwalić, ale aby zadać mu nurtujące go od dawna pytanie. Co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Niesamowite! Człowiek, który żyje moralnie, zaniepokojony jest swoją przyszłością i szuka Jezusa, aby zapytać Go o życie wieczne.
Pierwsza odpowiedź uspokaja młodzieńca, ale nie na tyle, aby zakończyć rozmowę i wrócić do domu. Mówi o swoim moralnym życiu, a z jego oczu wciąż bije niepewność. Skrywane i tłumione pragnienie doskonałości, które zostało powstrzymane na zewnętrznym zachowywaniu przykazań. Jednak odpowiedź, jaką daje mu Jezus, burzy resztki tak misternie budowanego spokoju ducha. Zbawiciel sam odczytuje z jego duszy pragnienie doskonałości i wyznacza drogę, która wiedzie poprzez szukanie szczęścia nie w bogactwie, ale w pójściu za Mistrzem z Nazaretu.
Wbrew pozorom wyzbycie się bogactwa nie stanowi tu celu samego w sobie. Jest owszem ofiarą, ale zarazem środkiem koniecznym do pozbycia się balastu trzymającego duszę owego młodzieńca zbyt blisko spraw przyziemnych. Jezus zatem prowadzi do ostatecznej konfrontacji pragnień tego chłopca. Pragnienia bycia doskonałym i pragnienia opływania w dobra tego świata, które same w sobie nie dały mu szczęścia. Ta konfrontacja sprawia, że młodzieniec odchodzi zasmucony. Cena za doskonałość okazuje się zbyt wysoka. Przynajmniej dla niego.
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Ileż razy w naszym codziennym życiu przeżywamy to samo. Pragnęlibyśmy cnotliwego życia, pociąga nas prawdziwe dobro, piękno, miłość, ale gdyby to dało się pogodzić z naszą bylejakością, naszymi słabościami, które prowadzą nas do ulegania codziennym pokusom. Dokładnie jak w przypadku Ludu Wybranego, który ciemiężony wołał do swego Boga, ale wystarczył krótki czas, aby na nowo kalać się bożkami. Chcemy, aby inni postępowali względem nas uczciwie, ale potrafimy sami rozgrzeszyć się z naszych grzechów i zdrad. Oburza nas postępowanie innych, ale jednocześnie tłumaczymy sobie nasze odstępstwa od reguły. Chodzimy do kościoła, ale byłoby nam miło, aby ksiądz mówił to, co się nam podoba i broń Boże nie dotykał drażliwych tematów. Tymczasem Pan pyta wprost: pragniesz doskonałości? Został swój doczesny świat i pójdź za Mną, a posiądziesz i doskonałość, i życie wieczne.
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy pragnę doskonałości?