„Czy my widzimy, że świat się pali i ludzie giną z braku wiary?” – pytał bp Krzysztof Włodarczyk w trakcie Mszy św. odprawionej w Białce Tatrzańskiej. Dodał, że za „często myślimy o tym, jak inni na nas patrzą, zamiast biec im na ratunek”.
Eucharystia w starym kościele należącym do parafii Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Białce Tatrzańskiej, pod przewodnictwem Delegata KEP ds. Ruchu Światło-Życie dla Oazy Rodzin, stała się okazją do postawienia pytania o wiarę. – Cuda są tam, gdzie jest wiara – zauważył biskup, zachęcając obecnych, by docenili skarb, jaki otrzymali na chrzcie świętym. – To właśnie dzięki wierze wchodzimy w relacje ze Zmartwychwstałym Panem – dodał.
Biskup bydgoski przywołał osobę sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego, który – jak powiedział – zapraszał do tego, by dawać świadectwo wiary. – Pokazywał, jak dzielić się tym skarbem, nie zatrzymując go tylko dla siebie. Trzeba się ruszyć, bez tego nie ma ewangelizacji – podkreślił.
Biskup Włodarczyk powiedział „że ludzie dzielą się na chrześcijan Morza Galilejskiego i Morza Martwego”. – Morze Galilejskie znajduje się wyżej. Otrzymuje wody, które potem oddaje. Natomiast Morze Martwe jest niżej, więc tylko wody otrzymuje. Chrześcijanie Morza Galilejskiego, otrzymując wiarę, dzielą się nią dalej. Chrześcijanie Morza Martwego zatrzymują ją tylko dla siebie. Znamy siostry i braci, którzy jeżdżą na konferencje, rekolekcje, sympozja i są jak Morze Martwe. Jeśli otrzymujemy łaskę od Boga, a jej nie oddajemy, możemy zadać sobie pytanie, czy jesteśmy ludźmi wiary? – zakończył bp Krzysztof Włodarczyk.
jm / Białka Tatrzańska