Heroiczna miłość bł. Jana Beyzyma. Pokazał, że ewangelizacja to nie tylko słowa, ale przede wszystkim czyny

Troszczył się o najbiedniejszych. Zamieszkał wśród trędowatych i zbudował dla nich szpital. Zadbał o leczenie ich ciał, jak i duszy. Ewangelizacja szła u niego w parze z obroną podstawowych praw człowieka, w tym także prawa do życia w warunkach godnych ludzi, godnych dzieci Bożych.

Bł. Jan Beyzym był człowiekiem całkowicie oddanym Chrystusowi i Jego Matce. I to w najmniejszych szczegółach. Gorliwy kapłan, jezuita, misjonarz. Wyjechał posługiwać tym, których odrzucił świat. Zamieszkał wśród trędowatych i zbudował dla nich szpital. Nie bał się, że może zarazić się trądem. Wręcz podkreślał, że jako trędowaty miałby prawo powiedzieć Jezusowi Chrystusowi, że oddał duszę swoją za braci. Był moment, że nawet prosił Maryję, aby wyprosiła mu łaskę... dotknięcia trądem. Czuł, że wówczas „mógłby wybłagać polepszenie doli chorych i łaskę zbawienia jak największej ilości trędowatych”. 

Ks. Jan kierował się w życiu miłością heroiczną. Chciał jak najlepiej wypełniać swoje powołanie. Ewangelizacja szła u niego w parze z czynami miłosierdzia. Pokazał, że za słowami, muszą iść uczynki. Ewangelizował swoim życiem. Po prostu działał. A każde działanie poprzedzał modlitwą. Troszczył się o najbiedniejszych. Gotowy do posługi i udzielania sakramentów dniem i nocą. Dziś mówi się o nim, że był Apostołem Madagaskaru. 

Można rzec, że obecnie bł. Jan Beyzym łączy Polskę i Ukrainę. Ten polski duchowny urodził się 15 maja 1850 roku w Beyzymach na Wołyniu. Po ukończeniu gimnazjum w Kijowie, w 1872 roku wstąpił do Towarzystwa Jezusowego. 26 lipca 1881 roku przyjął święcenia kapłańskie w Krakowie. Przez wiele lat był wychowawcą i opiekunem młodzieży w kolegiach jezuitów w Tarnopolu i Chyrowie.

Na misje wyjechał w wieku 48 lat. Napisał wówczas prośbę do generała zakonu jezuitów, która brzmiała: „Rozpalony pragnieniem leczenia trędowatych, proszę usilnie Najprzewielebniejszego Ojca Generała o łaskawe wysłanie mnie do jakiegoś domu misyjnego, gdzie mógłbym służyć tym najbiedniejszym ludziom, dopóki będzie się to Bogu podobało. Wiem bardzo dobrze, co to jest trąd i na co muszę być przygotowany; to wszystko jednak mnie nie odstrasza, przeciwnie, pociąga, ponieważ dzięki takiej służbie łatwiej będę mógł wynagrodzić za swoje grzechy”.

Podczas beatyfikacji, 18 sierpnia 2002 roku, św. Jan Paweł II powiedział, że bł. Jan Beyzym „przez swoje czyny miłosierdzia wobec ludzi opuszczonych i wzgardzonych dawał niezwykłe świadectwo Ewangelii”. On niósł Ewangelię całym sobą tym, którzy jej nie znają. On pokazywał prawdziwe oblicze Chrystusa. Pragnął, aby ludzie naprawdę zakosztowali Bożej miłości. Kapłan, który może być wzorem spalania się dla ludu. I to tego najbardziej wyniszczonego przez życie. Przybliżył też trędowatym dobroć Maryi. Do dzisiaj chorzy Malgasze otaczają Maryję z Jasnej Góry wielką czcią. A wybudowany przez bł. Jana szpital nadal działa.

źródło: brewiarz.pl; opoka.org.pl

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama