Jeden ksiądz, a nie 57 - dziennikarz GN o braku precyzji Państwowej Komisji ds. Pedofilii

Nie 57 spraw dotyczących duchownych, a tylko jedna ze zgłoszonych w ostatnich 12 miesiącach do Państwowej Komisji ds. Pedofilii dotyczyła tego okresu, pozostałe 56 miało miejsce przed 25 lipca 2021 r. – ustalił Bogumił Łoziński, dziennikarz tygodnika Gość Niedzielny. Podkreślił, że Komisja po raz kolejny nieprecyzyjnie przedstawiła dane, co doprowadziło do podawania przez media nieprawdziwej informacji.

Publikujemy tekst Bogumiła Łozińskiego, który ukazał się na stronie internetowej Gościa Niedzielnego:

Nie 57 spraw dotyczących duchownych, a jedna ze zgłoszonych w ostatnich 12 miesiącach do Państwowej Komisji ds. Pedofilii dotyczyła tego okresu, pozostałe 56 miało miejsce przed 25 lipca 2021 r. – ustalił GN. Komisja po raz kolejny nieprecyzyjnie przedstawiła dane, co doprowadziło do podawania przez media nieprawdziwej informacji.

Tegoroczny raport komisji, a właściwie jego 28-stronicowe streszczenie, gdyż całego nie poznaliśmy, dotyczy zgłoszeń o molestowaniu seksualnym nieletnich, które wpłynęły do komisji w ostatnich 12 miesiącach. Jak podkreślają autorzy raportu, analizy zawarte w nim obejmują okres od 25 lipca ubiegłego roku do 25 lipca tego roku. W dokumencie znalazła się informacja, że wśród sprawców niespokrewnionych w ofiarą największą grupę – 57 osób, stanowili księża. (Największą w ogóle – 70 spraw dotyczyła rodziców). Media zinterpretowały tę informację, że w ostatnich 12 miesiącach 57 duchownych zostało zgłoszonych do komisji jako domniemani sprawcy pedofilii. Taka informacja pojawiła się na czołówkach większości mediów. Na przykład Gazeta Wyborcza w wydaniu internetowym informacje opatrzyła tytułem: „Raport Państwowej Komisji ds. Pedofilii: znów najwięcej sprawców wśród duchownych”. Tymczasem bliższa analiza streszczenia prowadzi do wniosku, że na pewno te 57 przypadków nie dotyczyło ostatnich 12 miesięcy. W innym miejscu w raporcie czytamy, że 35 z nich uległo już przedawnieniu, a więc miało do nich dojść przed laty.

Wobec tych wątpliwości zwróciliśmy się do przewodniczącego komisji prof. Błażeja Kmieciaka o podanie informacji, ile spraw dotyczących księży, które trafiły do komisji miało miejsce w ostatnim roku. Okazało się, że takiej analizy komisja nie przeprowadziła, jednak na naszą prośbę prof. Kmieciak zlecił zrobienie takiego zestawienia. Okazało się, że ze zgłoszonych w okresie sprawozdawczym do komisji 57 spraw dotyczących duchownych, jedna miała miejsce w ostatnich 12 miesiącach.

Jeden, a nie 57 - to bardzo duża różnica. Gdyby raport zawierał precyzyjne dane, media nie interpretowałyby błędnie jego treści, w tym przypadku na niekorzyść Kościoła. Oto cała odpowiedź Państwowej Komisji ds. Pedofilii na pytanie GN: „Z 57 nowych spraw dotyczących duchownych, jakimi zajmowała się w okresie sprawozdawczym Państwowa Komisja, 35 ostatecznie uznanych zostało za przedawnione. Pozostałe sprawy znajdują się na różnych etapach postępowań prokuratorskich lub sądowych. Pośród 57 nowych zgłoszonych spraw – jedna dotyczy zgłoszenia podejrzenia popełnienia przestępstwa wykorzystania seksualnego, do którego miało dojść między lipcem 2021 a czerwcem 2022 r. Pozostałe obejmują wcześniejsze okresy”.

To nie pierwszy przypadek, gdy komisja w sposób niejasny prezentuje dane. W ubiegłorocznym raporcie zawarta została informacja, że wśród 349 spraw, które zostały zgłoszone do komisji, w 30 procentach jako sprawca został wskazany duchowny. W efekcie po ogłoszeniu raportu w większości mediów pojawiła się informacja, że 30 procent sprawców czynów pedofilskich to księża, tymczasem nie były to sprawy zakończone i nie wiadomo ile z tych zgłoszeń zostanie potwierdzonych.

Wniosek z tych dwóch przypadków jest taki, że komisja musi publikować w raporcie bardzo precyzyjne dane i opisywać je w taki sposób, aby nie było wątpliwości jak je interpretować.

Na koniec jedna uwaga. Wyjaśnienie zawarte w tym tekście absolutnie nie oznacza pomniejszania odpowiedzialności osób duchownych za zbrodnie molestowania seksualnego nieletnich. Za takie czyny powinna spotkać ich surowa kara. Relacja kapłan - dziecko opiera się zaufaniu dziecka wobec duchownego, wykorzystanie tego zaufania do molestowania jest ohydną zbrodnią zasługującą na wyjątkowe potępienie. Co więcej, Kościół w Polsce powinien powołać specjalną ogólnopolską, niezależną komisję, która zbadałaby ten problem wśród duchownych i ogłosiła na ten temat obiektywny raport. Bez tego, sprawa molestowania nieletnich będzie przez długi czas ciążyć na wiarygodności Kościoła w Polsce i powodować odpływ wiernych.

Bogumił Łoziński, Gość Niedzielny / Warszawa

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama