„Czekolada na dworcu nie wymaże traumy, jaką przeżyły dzieci z Ukrainy. W 2011 roku w Syrii zostało zabitych 11 tys. dzieci. One w niczym nie różniły się od tych z Ukrainy. Łatwo się mówi, że na Bliskim Wschodzie zawsze się biją. A teraz co powiemy? W Europie też zawsze się mordują?” – pytał ks. prof. Waldemar Cisło z PKWP w trakcie XIX Motocyklowego Zlotu Gwiaździstego. Podkreślił, że ukradzione dzieciństwo woła o pomstę do nieba.
Ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor sekcji polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, towarzyszył motocyklistom w ich pielgrzymowaniu na Jasną Górę. W Częstochowie pasjonaci jednośladów inaugurowali sezon.
Motocyklowy Zlot Gwiaździsty ma swoją 19-letnią tradycję, zapoczątkowaną przez Wiktora Węgrzyna, komandora Rajdów Katyńskich. Motocykliści każdego roku udawali się do miejsc związanych z sowiecką zbrodnią. Odwiedzali Charków, Katyń i Miednoje. W trasie spotykali Polaków mieszkających za wschodnią granicą. Na terenach, na których pojawiały się patriotyczne motocykle, dziś toczy się wojna, stąd towarzysząca tegorocznemu pielgrzymowaniu na Jasną Górę modlitwa o pokój. Uczestników XIX Motocyklowego Zlotu Gwiaździstego zapraszał do niej ks. prof. Cisło.
W wykładzie wygłoszonym pierwszego dnia dyrektor sekcji polskiej PKWP mówił o pięknej twarzy, jaką Polacy pokazali w reakcji na kryzys uchodźczy. Przytoczył przykład z Iraku, gdy z Mosulu wypędzono 120 tys. chrześcijan, którzy schronienia szukali w obozach dla uchodźców. „Kard. Louis Sako, dzisiejszy patriarcha Kościoła chaldejskiego, mówił wtedy: śpią wszędzie, w piwnicach, w kościołach, w szkołach” – przypomniał ks. prof. Cisło. Ten obraz dyrektor sekcji polskiej PKWP zestawił z tym, co dziś robią Polacy. „2,5 mln osób znalazło miejsce. Jacy są ci Polacy? Okazuje się, że są wspaniałym narodem, bo pomagają tym, którzy są naprawdę w potrzebie: kobietom, starcom, dzieciom” – wyjaśnił.
Wykładowca UKSW podkreślił, że Polacy dokonali czegoś, co w ostatnich latach na taką skalę się nie zdarzyło, bo „żaden kraj nie przyjął w tak krótkim czasie tak dużej liczby uchodźców”. Zwrócił uwagę na ogromny optymizm, jaki towarzyszy dziś pomocy potrzebującym. Przestrzegał jednak, że wojna nie musi się wcale szybko skończyć. „To mogą być miesiące, mogą być lata. Kiedyś łudziliśmy się, że wojna w Syrii potrwa krótko, a niedawno obchodziliśmy 10. rocznicę jej wybuchu” – dodał.
Ks. prof. Cisło tłumaczył, że wobec ciągnącego się dramatu za naszą wschodnią granicą, potrzebujemy tego, co już się wytworzyło: wspólnoty narodowej. „Ani Kościół w pojedynkę, ani same samorządy, ani rząd, ani indywidualne osoby nie dadzą sobie rady. Jesteśmy w stanie kontynuować dobro, jeśli wszyscy połączymy siły” – podkreślił. Dyrektor sekcji polskiej PKWP przestrzegał przed podziałami. Mówił, że już teraz są „próby kreowania nienawiści do uchodźców”. Przytaczał przykłady: „bo oni mają lepiej niż Polacy, będą zajmować nasze miejsca pracy i miejsca w szkole dla naszych dzieci”. Wykładowca UKSW mówił, że to już się zaczęło, „ale od nas zależy, czy będziemy to eskalować, czy wymazywać”. Zachęcał motocyklistów do tej drugiej postawy.
W trakcie wykładu ks. prof. Cisło przywołał oskarżenia i groźby, jakie padały pod adresem Polski. „Wyliczono, że za jednego nieprzyjętego uchodźcę będziemy płacić 250 tys. euro” – mówił. I wskazywał, że to Polska wzięła dziś na siebie główną odpowiedzialność za kryzys uchodźczy. „Mamy 2,5 mln uchodźców, których przyjęliśmy. W drugą stronę to już nie działa? Słyszymy, że Polska nie prosi, ale to nie widzą, że są ludzie, że trzeba im pomóc?” – pytał dyrektor sekcji polskiej PKWP. Przestrzegał przed graniem uchodźcami i ludzką tragedią.
Przytaczając obrazy z wojny na Ukrainie wykładowca UKSW mówił o Mariupolu. Porównywał dramat miasta, które Rosjanie zamienili w ruinę, z Aleppo. Zauważył, że „żywność, woda są używane jako broń”. Przypomniał, w jaki sposób w Syrii pomagali Polacy. „Zapewniliśmy mleko w proszku dla 3 tys. matek. One przychodziły do punktu i brały je dla swoich dzieci” – dodał. Wskazał, że kobiety, które nie miały nic do jedzenia, wcześniej sięgały po wodę z kałuży i mieszały ją z ziołami, by oszukać głód swoich dzieci.
Ks. prof. Cisło przestrzegał przed sytuacją, w której najmłodsi, uciekając przed wojną nie byliby w stanie kontynuować nauki. Uzasadniał, jakie były konsekwencje takiej sytuacji na Bliskim Wschodzie. „Dziecko, które od sześciu lat żyje na ulicy, żyje z wymuszania, czy ono po tym czasie będzie w stanie wrócić do szkoły? Na pewno nie” – mówił. Dodał, że takie osoby, gdy staną się dorosłe, będą chciały żyć z wymuszania i terroryzmu.
Dyrektor sekcji polskiej PKWP zwrócił uwagę, że wojna niesie ze sobą utracone dzieciństwo. Przywołał przykład 6-letniego dziecka, które widziało, jak zbrodniarz gwałci jego mamę. „To jest trauma. Jakie masz wtedy dzieciństwo? Jakie masz potem życie?” – pytał ks. prof. Cisło. Nawiązał do programu, jaki prowadzony był na Bliskim Wschodzie. „Przez wiele lat jeden z księży ściągał studentów psychologii i medycyny z różnych krajów Europy. Przez dwa, trzy miesiące wakacji prowadzili warsztaty terapeutyczne w Syrii, Iraku” – mówił.
Według wykładowcy UKSW dzieci z Ukrainy też będą musiały zmierzyć się z tym trudem. „Dzisiaj się cieszą, że uratowały życie, ale trauma zostanie. Tego się nie wymaże czekoladą, którą dostaną na dworcu” – dodał ks. prof. Cisło. Powoływał się na dane. Podkreślił, że w 2011 roku w Syrii zostało zabitych 11 tys. dzieci. „Te dzieci nie były inne niż te z Ukrainy. Łatwo się mówi, że na Bliskim Wschodzie zawsze się biją. A teraz co powiemy? W Europie też się zawsze mordują?” – pytał. Zaznaczył, że „ukradzione dzieciństwo woła o pomstę do nieba”.
By zobrazować, jak ogromne jest cierpienie najsłabszych, wykładowca UKSW przytoczył sytuację z Mosulu, gdy jazydki były sprzedawane do niewoli za 50 dolarów. Mówił też o tym, co wydarzyło się w Niemczech, gdy 21-letnia ofiara spotkała swojego oprawcę. „Kupił ją za 50 dolarów, sam ją wiele razy gwałcił, potem sprzedawał następnym. To dziecko pytało go: masz dwie córki w moim wieku, też byś im to zrobił? Czemu mi zabrałeś moje dzieciństwo? Ta dziewczyna zemdlała z emocji” – wyjaśnił dyrektor sekcji polskiej PKWP.
Kolejnego dnia XIX Motocyklowego Zlotu Gwiaździstego ks. prof. Cisło zwrócił się do pielgrzymów w trakcie Mszy św. Mówił, że Wielki Post do dar, który wykorzystaliśmy jako naród. „Pokazaliśmy, co znaczy podróżnego w dom przyjąć. 2,5 mln ludzi znalazło schronienie w wielu waszych domach. Pokazaliśmy na dworcach i innych miejscach, co znaczy nakarmić głodnego, co znaczy przyodziać tego, który musiał uciekać z jedną walizką” – kontynuował dyrektor sekcji polskiej PKWP.
Zaapelował o jedność wokół tego dobra, które już się dzieje. „Podzieleni nic dobrego nie zrobimy” – podsumował.
Biuro Prasowe PKWP Polska