O. Maksymilian Kolbe to jeden z najbardziej popularnych świętych na całym świecie. Znany jest przede wszystkim ze swojego heroicznego czynu w Auschwitz. Jednak warto wspomnieć o maryjności młodego Rajmunda i jego wychowaniu w wierze.
Znany wszystkim o. Maksymilian nie od początku się tak nazywał. Na chrzcie, który odbył się w Zduńskiej Woli w parafii Wniebowzięcia NMP, otrzymał wybrane przez rodziców imię Rajmund. Jak widać Maryja od maleńkiego, była towarzyszką życia przyszłego świętego.
Rodzice o. Maksymiliana, Juliusz i Marianna Kolbe, w wychowaniu swoich dzieci zwracali uwagę na naukę i ich rozwój życia religijnego. W domu rodzinnym młodego Kolbego Bóg był najsprawiedliwszym sędzią, a Maryja matką i orędowniczką u Boga. Cała rodzina modliła się przy domowym ołtarzyku Matki Bożej Częstochowskiej. Wśród modlitw nie brakowało Litanii do Najświętszej Maryi Panny i różańca. Rodzina była muzykalna, dlatego śpiewali również pieśni. Niedzielna Msza Św. była nieodłącznym elementem, pięknie ubrani z książeczką do nabożeństwa w dłoni, uczęszczali rodzinnie na Eucharystię. Chłopcy Franciszek, Rajmund i Józef modlili się z wyjątkowym skupieniem. Rajmund jednak wyróżniał się nabożeństwem do Matki Bożej, a jego ulubioną modlitwą była „Zdrowaś Maryjo".
Kolbowie często zmieniali miejsce zamieszkania ze względu na sytuację życiową. Mimo oddalenia od rodzinnych stron tj. od Zduńskiej Woli, byli z tym rejonem związani duchowo. Corocznie 15 sierpnia wracali w tamtejsze strony, aby wspólnie z krewnymi obchodzić święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Pewnego razu po Eucharystii odpustowej Rajmund wraz z rodzeństwem dostali pięć kopiejek, by za te pieniądze mogli nabyć coś dla siebie. Przyszły święty zniknął na kilka godzin, po czym wrócił do domu z figurką Maryi. W domu rodzinnym świętego znajdował się ołtarzyk Matki Bożej, natomiast on, jak tłumaczył, chciał mieć swój własny. Od tamtego momentu postanawia w sposób szczególny kochać, czcić Maryję i pracować dla niej. Rajmund figurkę zabierał zawsze ze sobą, gdy tylko przenosił się w inne miejsce. W przyszłości towarzyszy mu ona także w czasie m.in. studiów w Rzymie czy gdy realizuje swoje powołanie zakonne w Niepokalanowie.
„Mundek, Mundek, co z Ciebie wyrośnie?” – dziś znamy odpowiedź na pytanie Marianny Kolbe
W pamięci Rajmunda i jego bliskich pozostało wspomnienie pewnego wydarzenia, kiedy to miał przygotować obiad dla rodziny. Tymczasem razem z przyjacielem sadził drzewka i zapomniał o obowiązkach domowych. Był podekscytowany tym, że sadzonka będzie rosła i wydawała owoce. Po powrocie do domu mama patrząc na jego zachowanie, powiedziała: „Mundziu, nie wiem, co z ciebie będzie”. Rajmund niezwykle przeżył tę sytuację, więc zaczął szukać odpowiedzi u Maryi w pobliskiej parafii w Pabianicach. Płacząc przed ołtarzem, ujrzał przed sobą Niepokalaną, która w jednej ręce trzymała białą koronę czystości, a w drugiej czerwoną koronę męczeństwa. Maryja poleciła, by wskazał tę z nich, która będzie oznaczała obraną przez niego w przyszłości drogę. Przyszły święty przyjął obydwie, co w późniejszych jego losach ma swoje odzwierciedlenie. Po tej sytuacji Rajmund poważnieje i staje się jeszcze bardziej posłuszny.
O. Kolbe wychował się w rodzinie, w której wiara w Boga odgrywała kluczową rolę. To rodzice pokazali mu jak czcić Matkę Bożą, w której znajdował nadzieję. Przyszły święty na zawsze zapamiętał słowa matki, którymi kierował się w swoim życiu: „Matka Najświętsza nie opuści, Matka Najświętsza pomoże”, co miało przełożenie w dalszych losach świętego Polaka.
Materiał powstał w ramach projektu „Polska energia zmienia świat” dzięki wsparciu Partnerów: Fundacji PGE, Fundacji PZU, dofinansowaniu ze środków Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego w ramach Funduszu Narodowego; Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Funduszu Patriotycznego oraz Sponsorów ENEA S.A. , KGHM Polska Miedź. Mecenasem Projektu jest Tauron Wytwarzanie S.A. Partnerem medialnym jest telewizja EWTN.