Polskie pielgrzymki w swojej liczebności i różnorodności wracają po pandemii i jej obostrzeniach do pełnego wymiaru, choć pewnie nie będzie już takie same jak przedtem. Polska pozostaje jednak nadal absolutnym ewenementem pieszego pielgrzymowania. - Pielgrzymek na taką skalę, w takiej liczbie uczestników i o tak dużej liczbie tras na świecie nie ma. Warto o tym pamiętać i być z tego powodu dumnym – uważa bp Krzysztof Zadarko, przewodniczący Rady KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek.
W przededniu pielgrzymkowego sezonu o roli pielgrzymowania w Polsce i na świecie intencjach pątników i sytuacji organizatorów pielgrzymek rozmawiano na spotkaniu z dziennikarzami, które odbyło się w czwartek w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie.
Bp Krzysztof Zadarko, przewodniczący Rady KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek podkreślił, że pod dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa, następuje wreszcie ożywienie ruchu pielgrzymkowego, choć – zaznaczył – nawet pandemia nie przerwała samego pielgrzymowania. W roku 2020 bowiem odbyły się pielgrzymki w formule udziału grup reprezentantów, a rok temu także z zachowaniem wszelkich obowiązkowych obostrzeń sanitarnych.
Jak poinformował, po spotkaniu dyrektorów pielgrzymek diecezjalnych, które odbywa się przed sezonem pielgrzymkowym postanowiono, że – zgodnie z sugestią Głównego Inspektora Sanitarnego – zachowane zostaną wymagane w sytuacji popandemicznej minima sanitarne, ale organizacja pielgrzymek powróci do formuły sprzed epidemii.
Bp Zadarko przypomniał, że największym i najliczniej odwiedzanym polskim sanktuarium jest Jasna Góra, którą od wieków opiekują się ojcowie paulini. Przed pandemią docierało tam ok. 5 mln pielgrzymów rocznie. – Pandemia doprowadziła do tego, że ich liczba spadła drastycznie, do ok. 2 mln. To duży spadek, ale od ok. pół roku liczba pielgrzymów rośnie – dodał bp Zadarko.
Przed pandemią w zorganizowanych pielgrzymkach pieszych przychodziło na Jasną Górę ok. 200 tys. osób. – Liczymy, że w tym roku ta liczba nie będzie może taka sama, ale na pewno będzie znacząca. To jest wymiar naszej pobożności i tradycji, która w Polsce jest wyjątkowa. Jeśli chodzi o pielgrzymki piesze, to na mapie świata jesteśmy absolutnym ewenementem. Takich pielgrzymek, na taką skalę, w takiej liczbie uczestników i o tak dużej liczbie tras na świecie nie ma. Warto o tym pamiętać i być z tego powodu dumnym – podkreślił biskup.
Jak poinformował bp Zadarko, w Polsce jest ok. 800 sanktuariów, z czego 550 to sanktuaria maryjne, 160 sanktuariów poświęconych błogosławionym i świętym, ponad 100 sanktuariów Pańskich (Miłosierdzia Bożego, kultu Męki Pana Jezusa, cudów eucharystycznych). Ta liczba także pokazuje, że na mapie świata jesteśmy Kościołem bardzo pielgrzymującym i pielęgnującym tę tradycję, która jest wyrazem pobożności ludowej – powiedział przewodniczący Rady KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek.
Ponadto coraz częściej organizowane są pielgrzymki śladami św. Jakuba, zmierzającymi do sanktuarium w Santiago de Compostela. Z powodu pandemii Rok Jakubowy został przedłużony o jeden rok (obecny), ponieważ do hiszpańskiego sanktuarium przybyło znacznie mniej pątników niż zwykle. W Polsce jest 7,5 tys. kilometrów dróg św. Jakuba. Zdaniem bp. Zadarki to także świadczy o polskim fenomenie pielgrzymowania, którego gdzie indziej trudno szukać, może poza Francją i Hiszpanią, będącymi pod względem jakubowych tras w czołówce. Polska ma tych szlaków 36.
Obok wspomnianego największego sanktuarium jasnogórskiego, bp Zadarko przypomniał o innych popularnych miejscach odwiedzanych przez pielgrzymów w Polsce. Są to Łagiewniki, Licheń, Wadowice czy Góra św. Anny.
Dlaczego Polacy pielgrzymują? Jest kilka powodów. - Najważniejszą motywacją w sercach pielgrzymów jest chęć lepszego poznania Matki Bożej, pogłębienia swojej pobożności maryjnej. Dla nas Polaków jest to pogłębienie więzi z Maryją, Królową Polski. Najczęstszym powodem pielgrzymowania jest wdzięczność za otrzymane łaski i różne sytuacje życiowe, które pielgrzymki odczytują jako wyrazy działania Opatrzności Bożej i Matki Bożej. Bardzo mocno akcentowany jest rys pokutny i zadośćuczynienia za różnego rodzaju winy i grzechy. To jest charakterystyczne w ogóle dla ruchu pielgrzymkowego, który jest ruchem pątniczym. Trzecią motywacją jest intencja prośby. Bardzo wielu pielgrzymów niesie w swoich sercach prośby związane z ich życiem indywidualnym, ale i życiem rodzinnym, społecznym, lokalnym, narodowym i odnoszącym się do Kościoła – wyjaśnił bp Krzysztof Zadarko.
- Zachęcamy do pielgrzymowania, bo pielgrzymki są nie tylko wiekową tradycją w nurcie polskiego katolicyzmu, ale mają one także w naszej rzeczywistości znaczenie społeczne. W stanie wojennym zwłaszcza na pieszych pielgrzymkach na Jasną Górę można było spotkać ludzi i z Polski, i z zagranicy. One niosły ze sobą także bardzo potężny ładunek patriotyczny. Ten styl pielgrzymowania oczywiście trochę się zmienił, ale ów patriotyczny rys nie przestał istnieć – zaznaczył bp Krzysztof Zadarko.
Przewodniczący Rady KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek przypomina, że obok najliczniejszych pielgrzymek pieszych oraz pielgrzymowania autokarowego, samochodowego (indywidualnego), coraz liczniejsze są na Jasnej Górze i w innych miejscach pielgrzymki nietypowe: rowerowe, na rolkach i wrotkach, a nawet konne. Na przykład ogólnopolska pielgrzymka rowerowa gromadzi w lipcu ok. 1,5 cyklistów.
Agnieszka Czyż-Mańkowska, organizatorka ruchu pielgrzymkowego do Ziemi Świętej poinformowała, że przed pandemią (2019 r.) do różnych miejsc kultu na świecie pielgrzymowało co roku aż 7 mln Polaków. To stawiało nasz kraj w czołówce światowego ruchu pielgrzymkowego – Polacy stanowili 5% pielgrzymów na całym świecie i 20% w Europie.
Pierwsza i najważniejsza dla chrześcijan grupa miejsc pielgrzymkowych to miejsca związane z historią Zbawienia Jezusa Chrystusa. W szerokim rozumieniu geograficznym nie są to tylko miejsca określane jako Ziemia Święta na terenie dzisiejszego państwa Izrael, ale mieszczą się szerzej na Bliskim Wschodzie w takich krajach jak Syria, Liban, Jordania czy Egipt, naznaczonych historią biblijną.
Kolejne miejsca, do których zdążają chrześcijańscy pielgrzymi, związane są z działalnością misyjną apostołów: to Turcja, Włochy, Malta czy Cypr. Wreszcie nie można zapomnieć o miejscach kultu maryjnego, związanych z objawieniami zatwierdzonymi przez Kościół: Guadalupe w Meksyku, Fatima w Portugalii czy Lourdes we Francji.
Agnieszka Czyż-Mańkowska podkreśliła, że pielgrzymowanie w trakcie pandemii zmieniło się pod wpływem wprowadzanych obostrzeń, które wpłynęły też na samych pielgrzymów. – Według naszej oceny, organizatorów ruchu pielgrzymkowego, przedpandemiczne pielgrzymowanie raczej nie wróci już w takiej formie, jaką znamy. Cieszy nas natomiast fakt, że po prawie dwóch latach od zamknięcia, Ziemia Święta ponownie otwiera się na pątników. 21 maja zniesiono wszelkie restrykcje, nie potrzeba już testów i paszportów covidowych, choć nie wiemy czy to nie będzie się zmieniać. Trzeba śledzić na bieżąco wszelkie informacje skierowane zarówno do organizatorów, jak i uczestników pielgrzymek – dodała.
Jak przypomniała, pielgrzymka nie jest wyjazdem turystycznym. Jest związana z przygotowaniem duchowym jego uczestników, jak również odpowiednimi kompetencjami samych organizatorów: biura pielgrzymkowego, kierownika i opiekuna czy przewodnika pątników. Stałym, codziennym, obowiązkowym punktem jest Msza święta. - Mówimy, że pielgrzym to ktoś, kto wraca ten sam, ale nie taki sam. Turysta to osoba, która wyjeżdżając, powinna mieć zapewnione wszelkie potrzebne świadczenia, ale czasem wraca już jako pielgrzym, osoba przemieniona – dodała.
Jedną z najważniejszych pielgrzymek wyruszających co roku z Warszawy jest 311. Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę. W tym roku odbędzie się ona w dniach 6-14 sierpnia, a towarzyszy jej hasło „Stworzył i posłał ich”.
Na pielgrzymkę można się zapisać w kościele ojców paulinów (ul. Długa 3) od 1 do 6 sierpnia. Od 15 lipca do 31 lipca prowadzone też będą zapisy online na stronie www.warszawa.paulini.pl oraz na Facebooku: fb/pielgrzymkawarszawska
Warszawska Pielgrzymka Piesza idzie na Jasną Górę nieprzerwanie od 1711 r. Wyrosła jako dziękczynienie warszawiaków po trzyletniej pandemii dżumy. Nie zatrzymały jej nawet wojna i Powstanie Warszawskie. Tak samo jak ostatnia pandemia. Mam świadomość, że bo dzieło – absolutnie Boże, ale też ludzkie – sprawia, że jesteśmy dłużnikami wobec tych pokoleń, które były, ale i które będą. Mamy w rękach pałeczkę i albo ją właściwie podamy, albo tego nie zrobimy. Dlatego wyruszamy 1 sierpnia, aby po dziewięciu dniach spojrzeć na Ikonę Jasnogórską. Ikona łączy Wschód z Zachodem – we współczesnym kontekście, gdy napięcie jest zauważalne, jest czas wojny, ona szczególnie łączy te dwa światy, jakże często może ze sobą poróżnione, bo jest Matką. My potrzebujemy Matki i Królowej, bo potrzebujemy miłości i jedności – wyjaśnił o. Krzysztof Wendlik OSPPE, kierownik 311. Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej na Jasną Górę.
Pielgrzymka złożona będzie z 22 grup. W grupie „16” od kilku lat szły m.in. dzieci z ukraińskiego Żytomierza. O. Wendlik nie wyklucza, że może i tym razem uda się je włączyć w pątniczą wyprawę na Jasną Górę.
Z kolei ks. Krzysztof Ukleja, przewodnik jednej z grup Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej na Jasną Górę podkreślił, że pielgrzymka to życie, a rok bez pielgrzymki to niemalże rok stracony. - To jest jak krwioobieg, który zapewnia dobre funkcjonowanie także po zakończeniu pielgrzymki – przyznał.
Jak zaznaczył, pielgrzymowanie jest nie tylko czasem osobistego pogłębiania swojej wiary, ale też – co będzie wyczuwalne zwłaszcza po pandemii – czasem spotkania z drugim człowiekiem. - Wracamy do tego, co było wcześniej, mamy już dość życia wirtualnego. Trzeba przełamać lęk po dwóch latach, mamy o co się modlić i za co dziękować – dodał ks. Ukleja.
lk / Warszawa