Jestem na TokToku i próbuję tam dzielić się z młodymi radością, bo od tego trzeba zaczynać. Trzeba pokazywać, że można być szczęśliwym człowiekiem w Kościele, z Panem Jezusem – mówi ks. Benoit Azameti, komboninanin pochodzący z Togo w Afryce.
Jak przyznaje, swoje powołanie odczytał w rodzinnym środowisku. Jest bardzo wdzięczny za łaskę wychowywania się w chrześcijańskiej rodzinie i za świadectwo wiary, które od dziecka widział u swoich rodziców. Nie spodziewał się jednak, że pójście za głosem powołania misyjnego i kapłańskiego zaprowadzi go do Polski. Obecnie mieszka w Krakowie, ale jak mówi, dużo po Polsce podróżuje, ponieważ zajmuje się animacją misyjną i powołaniową.
„Kiedy podróżuję po Polsce, ważne jest dla mnie, żeby powiedzieć ludziom, że my wszyscy jesteśmy misjonarzami i to od naszego chrztu świętego. Pan Bóg daje nam misje. Bo kto to jest misjonarz? To osoba, która ma jakąś misję. My wszyscy mamy misję ewangelizacji. Mamy ewangelizować w małżeństwie, w pracy, tam, gdzie jesteśmy, tam, gdzie żyjemy” – mówi.
Zaznacza, że w byciu misjonarzem nie chodzi o głoszenie wielkich przemów czy wielkie czyny, ale o codzienne życie Ewangelią.
„Nie chodzi o to, co mówimy i robimy, ale jak żyjemy, co mamy w swoim sercu. Królestwo Boże to odkrycie w sobie, że Bóg we mnie żyje”.
Kluczem do życia Ewangelią jest postawienie Jezusa w centrum.
„Powinniśmy patrzeć na Pana Jezusa, na krzyż. To On ma być w centrum naszego życia. Nie możemy skupiać się na sobie. Mamy patrzeć na Niego. To nie znaczy, że wszystko będzie łatwe. Jezus jest bardzo wymagający. Bóg jest miłością, a wiemy, że prawdziwa miłość jest wymagająca i Pan Jezus też jest wymagający” – tłumaczył misjonarz.
Zaznaczył również, że dostrzega różnice między Kościołem w Polsce i Europie a w Afryce.
„W Polsce brakuje mi radości w Kościele. Myślę, że to też wynik kultury, pewnej tradycji. Ale jest różnica [między Kościołem w Europie i w Afryce]”.
Jak podkreślił, to właśnie radość chce ludziom przekazywać.
„Czasami mówię ludziom, dlaczego jesteście tacy smutni? Jest niedziela, jesteśmy na spotkaniu z Bogiem, trzeba się tym uradować. Psalmista powiedział: «Oto dzień, który Pan uczynił. Weselmy się i radujmy się w nim!»”
Z radości robi również punkt wyjścia do ewangelizacji młodych w mediach społecznościowych.
„Jestem na TokToku i próbuję tam dzielić się z młodymi radością, bo od tego trzeba zaczynać. Trzeba pokazywać, że można być szczęśliwym człowiekiem w Kościele, z Panem Jezusem. Czasami myślimy, że w Kościele jest smutno, że mamy tam być, bo tak jest w rodzinie, bo taka jest tradycja. A ja mówię: nie. Jesteśmy chrześcijanami, bo wybraliśmy Pana Jezusa, a nie dlatego, że nasi rodzice byli chrześcijanami. Próbuję zaczynać od radości, bo nie ma czegoś takiego jak smutne chrześcijaństwo. Radość jest podstawową cechą chrześcijanina. Dlatego próbuję zaczynać od tego, a potem pomagać doświadczyć miłości i obecności Boga” – mówił ks. Benoit.
Mam misję, żeby dzielić się tą radością, którą dał mi Bóg - świadectwo ks. Benoit Azameti
Źródło: Salve NET