Najważniejsze w realizacji powołania jest dążenie do świętości. Potrzebna jest świadomość, że Pan Bóg powołuje mnie do realizowania świętości w moim życiu, w życiu innych ludzi i w życiu Kościoła – powiedział ks. Marek Tatar.
W rozmowie z tygodnikiem „Idziemy” podjął temat powołania i odpowiedzi człowieka na Boże wezwanie.
Zwrócił uwagę, że nastąpiło przesunięcie czasu rozeznawania powołania. Dotyczy to nie tylko kapłaństwa i życia zakonnego, ale także małżeństwa. Ks. Tatar nazywa to procesem zachwiania antropologicznego, czyli przesunięciem wieku dojrzałości człowieka. Wynika to z wielu zmian cywilizacyjnych, w tym zachwiania tożsamości rodziny i braku oparcia w niej, osłabionego systemu wychowania, zaburzenia ról mężczyzny i kobiety. Życie społeczne i pragnienia człowieka zostały przewartościowane i młodzież ma problem z właściwym ułożeniem hierarchii wartości.
„Odbiciem kryzysu rodziny jest poszukiwanie przez młodego człowieka środowiska, w którym będzie zaakceptowany, co może być mylone z powołaniem. Znamienne są przesunięcia w procesie formacyjnym w seminarium. Dawniej kandydat proszący o przyjęcie do seminarium przychodził przekonany, że rozpoczyna proces realizacji rozeznanego powołania, a formacja służyć ma jego rozwinięciu, utwierdzeniu decyzji. Dziś kandydat, przychodząc do seminarium, znajduje się na początku drogi rozeznawania, dokąd w ogóle ma pójść, czy to jest jego miejsce” – mówił kapłan.
Zaznaczył, że po Soborze Watykańskim II już nikt nie wartościuje konkretnych powołań, bo podkreśla się powszechne powołanie do świętości. Nie jest więc tak, że powołanie do kapłaństwa jest lepsze niż do małżeństwa.
„Można powiedzieć, że małżeństwo jest powołaniem bardziej «pierwotnym» od pozostałych, a na pewno o wiele trudniejszym. Nie można jednak dokonywać rozgraniczenia czy hierarchizowania na fundamencie lepsze-gorsze”.
Zapytany, czy ktoś, kto ucieka przed swoim powołaniem, będzie miał trudniejszą drogę do zbawienia, odpowiedział:
„Pytając o zbawienie, próbujemy decydować za Pana Boga, oceniamy kryteriami doczesnymi. Znam kilka osób, co do których miałem przekonanie, że mają powołanie do życia konsekrowanego, a wybrały inną drogę. Czy więc ja źle rozeznałem, czy im nie starczyło odwagi odpowiedzieć Bogu «tak»? Wydaje się, że jeżeli Pan Bóg powołuje, to jednocześnie wyposaża człowieka w zdolność do odpowiedzi. Pójście inną drogą niż wyznaczona przez Boga może być bardzo trudne, może wiązać się z ciągłym działaniem wbrew swojej woli. Widać to na przykład u osób, które przyjęły święcenia, złożyły śluby zakonne, a potem sprzeniewierzyły się im. Publikacje wydane przez kobiety żyjące w związkach cywilnych z byłymi księżmi potwierdzają, jak trudno jest odnaleźć się na tej nie swojej drodze”.
Podkreślił, że sednem realizacji powołania jest dążenie do świętości.
„Potrzebna jest świadomość, że Pan Bóg powołuje mnie do realizowania świętości w moim życiu, w życiu innych ludzi i w życiu Kościoła. W duchowości chrześcijańskiej dokonuje się to w dwóch sferach: działania i kontemplacji, które trzeba godzić tak, by żyć w jedności z Bogiem i wykonywać to, co uświęca innych i zmienia świat” – mówił ks. Tatar.
Źródło: „Idziemy”