Obrona życia potrzebuje działania wspólnego. „Jest parę środowisk zgłaszających różne inicjatywy, czasem działających równolegle, co powoduje, że są rozproszone” - zauważył Paweł Wosicki, omawiając strategie ruchów pro-life podczas konferencji „Prawo do życia czy prawo do aborcji?”
Trzeba podkreślać, że stoimy po stronie i matki i dziecka - wskazywali przedstawiciele środowisk pro life, biorący udział w konferencji „Prawo do życia czy prawo do aborcji?” zorganizowanej w Sejmie przez Parlamentarny Zespół na rzecz Życia i Rodziny oraz Koalicja dla Życia i Rodziny.
Paweł Wosicki z Fundacji „Głos dla Życia” omówił strategie obrony życia.
Odnosząc się do obchodzonego dziś Narodowego Dnia Życia i Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką podkreślił, że te dni łączy fakt, iż rodzina Ulmów, która zginęła za ratowanie Żydów, obejmowała matkę będącą w ciąży. „To znak czasów, bo rodzina będzie beatyfikowana, a w niej dziecko poczęte. Okazało się, że te dwa dni spaja to poczęte w łonie matki dziecko” - powiedział.
Zachęcił, by w dyskusjach pro life obficie czerpać z nauczania św. Jana Pawła II, patrona obrońców życia i rodziny.
Omawiając strategiczne cele obrony życia podkreślił dwa ich rodzaje - polityczny i społeczny. Polityczny - by prawo stanowione chroniło życie każdego człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci, które jest skutecznie egzekwowane. Społeczny - doprowadzenie do sytuacji, w której zdecydowana większość opowiada się za prawem do życia. „Te dwa cele są głęboko powiązane, społeczeństwo musi być przekonane do prawa, a prawo kształtuje myśl społeczną” - podkreślił.
Omawiając strategię Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia, która okazała się skuteczna, podkreślił konieczność działania wspólnego. „Jest parę środowisk zgłaszających różne inicjatywy, czasem działających równolegle, co powoduje, że są rozproszone” - powiedział dr Wosicki dodając, że czasem nawet biskupi sygnalizowali, że nie wiedzą, do kogo się ewentualnie zgłaszać.
- Bierze się to stąd, że mamy różne fundacje, które żyją ze wspomagania darczyńców. Każdy ma bazę danych, którą chroni i obawia się współpracy, bo ich bazy danych mogą przeniknąć do innych organizacji - wskazał.
Mówiąc o płaszczyźnie współpracy podkreślił, że nie chodzi o ujednolicanie, a raczej ustalenie wspólnych celów, środków i działania.Jako przykład podał inicjatywę Narodowego Instytutu Demografii i Rodziny - „politycy nie działają w próżni, musi być pewne wsparcie i nacisk; gdyby miały one miejsce, ustawa by przeszła i Instytut by już służył celom.Dlatego potrzebna jest tu mobilizacja” - powiedział, podkreślając konieczność współpracy z politykami każdej opcji politycznej, nie upartyjniając ochrony życia.
Skrytykował np. przydzielanie przez jedną z organizacji tytułu „Herod roku” udzielonego np. Jarosławowi Kaczyńskiemu, co politycznie nie było słuszne, gdyż antagonizowało formację polityczną mogącą sprzyjać wspólnym celom. „Ważna jest strategia. Czasami warto przemilczeć jakieś wątpliwe sformułowania i uświadamiać, dialogować” - dodał.
Podkreślił konieczność traktowania kontekstowo ochrony życia, bez przeciwstawiania ochrony matki ochronie dziecka. „Dużym błędem był pomysł wpisania karania kobiet. Był dramatyczny w skutkach i zmienił też społeczne postrzeganie obrońcy życia. Wzbudził nawet sprzeciw w episkopacie” - powiedział dr Wosicki. „Trzeba podkreślać, że stoimy po stronie i matki i dziecka” - przekonywał.
– Skuteczną strategią w latach 80. - 90. było wskazanie, że w łonie matki rozwija się człowiek. Gdy przebijała się ta prawda, że od początku mamy do czynienia z człowiekiem, zamykało to dyskusję, bo racjonalizm był powszechniejszy. Okazuje się jednak, że aktualnie jest inaczej, bo ten argument nie trafia, podważa się źródła prawa, że każdy człowiek ma prawo do życia. Kiedyś bardziej trzeba było uderzać do rozumu, dziś strategiczne jest nie tyle argumentowanie racjonalne, co takie prowadzenie rozmowy, by dana osoba przyjęła sama tę prawdę za swoją – powiedział prelegent.
Przytaczając badania wskazał, że aktualna społeczna strategia nie jest skuteczna, zwłaszcza wśród młodzieży. Przywołując doświadczenia ruchów pro live z USA podkreślił, że kampanie koncentrujące się tylko na dziecku nie są skuteczne, potrzebne jest podkreślanie podmiotowości matki.
Magdalena Korzekwa-Kaliszuk zaprezentowała temat „Prawne i moralne zobowiązanie do pomocy w trudnej ciąży a decyzje o życiu”. Podkreśliła, że przez lata w przypadku trudnej ciąży i diagnozy chorób dziecka propozycją była pseudopomoc - aborcja, co zmienił wyrok Trybunału Konstytucyjnego.
Mówiąc o moralnym i prawnym zobowiązaniu do pomocy w przypadku trudnej ciąży, przedstawiła, jak to wygląda w praktyce, a także zaprezentowała zależności między rodzajem pomocy a decyzją o życiu lub śmierci dziecka.
Omawiając aktualną rządową i pozarządową pomoc dla rodziców chorych dzieci zwróciła uwagę na potrzebę wsparcia hospicjów preinatalnych.
Podkreśliła konieczność egzekwowania prawa, sprzeciwianie się promocji aborcji i walki z podziemiem aborcyjnym. „Problem bezkarności i akceptacji przestępstw aborcyjnych jest bardzo poważny” - powiedziała.
– Decyzja o tym, czy dziecko zabić czy dać mu życie, w małym stopniu zależy od finansów. To jest ważne, pomoc finansowa jest obowiązkiem moralnym, ale decyzja zależy od tego, czy matka uznaje dziecko za godne życia - przekonywała, podając przykłady państw, gdzie lepsze niż w Polsce socjalne wsparcie nie wpływa na ochronę życia.
Wojciech Zięba omówił dramatyczną sytuację rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi i zaprezentował Inicjatywę Obywatelską „STOP zakazowi pracy”.
Podkreślił, że w lobbingu i dyskusji okołoeugenicznej ważne jest wskazywanie na prawo do życia dla każdego i niepozostawianie matek i ojców samych sobie, bez finansowego wsparcia. Zwrócił uwagę na to, że Trybunał Konstytucyjny wezwał rząd do rewizji państwowego wsparcia i nie przerzucania kosztów na matkę, a pomoc ma być realna, nie iluzoryczna.
Odnosząc się do tego, że jest wiele organizacji pozarządowych wspierających rodziny osób niepełnosprawnych, podkreślił, że to kropla w morzu potrzeb. Zaprezentował bardzo wysokie koszty utrzymania ciężko chorego dziecka, których nie rekompensuje rządowa pomoc (rehabilitacja, wizyty u specjalisty, sprzęty medyczne etc.)
Omawiając skutki aktualnej polityki socjalnej zwrócił uwagę na to, że 70 proc. rodzin osób z niepełnosprawnością ma problem z zakupem lekarstw i kosztami opieki zdrowotnej, 60 proc. ma problemy z kosztami rehabilitacji, a 6,5 proc. żyje w skrajnym ubóstwie. „Brak leczenia i rehabilitacji zmusza rodziny np. do zbiórek społecznych” - zauważył.
Omawiając postulaty podkreślił konieczność zniesienia zakazu pracy dla rodziców pobierających zasiłek za świadczenie pielęgnacyjne. „Troska o chorych i niepełnosprawnych konieczna dla postawy pro life” - przekonywał Wojciech Zięba.