Tatry: w sobotę w akcjach ratunkowych brało udział ponad 40 ratowników

Sobota w Tatrach była pracowitym dniem dla ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Doszło do trzech wypadków, w których poszkodowane zostały cztery osoby. W akcjach ratunkowych wzięło udział ponad 40 ratowników.

„Wczorajszy dzień był jednym z najgorętszych z ostatnich dni, jeśli chodzi o naszą służbę” – powiedział dyżurny TOPR Piotr Konopka.

Przekazał, że pierwsze zgłoszenie dotarło do centrali o godzinie 9.19. „Było to ześlizgniecie się po śniegu, prawdopodobnie kilkuset metrowy zjazd. Poszkodowany miał obrażenia, które nie pozwalały mu samemu się poruszać – trzeba go było transportować, a współtowarzysza wycieczki – sprowadzić” – poinformował ratownik.

Zaznaczył, że ze względu na złe warunki atmosferyczne nie było możliwości użycia śmigłowca. „Śmigłowiec po podjęciu próby, musiał bardzo szybko zawrócić. W związku z tym metodą tradycyjną, naziemną, ratownicy musieli pojechać samochodem do Morskiego Oka, a stamtąd już pieszo na miejsce akcji. Rannego mężczyznę zwieziono w dół, sprowadzono też jego współtowarzysza” – powiedział Konopka.

Działania ratunkowe zakończono po godz.15.00, a już o godzinie 15.46 do ratowników w centrali dotarło kolejne zgłoszenie analogicznego wypadku. W tym przypadku obrażeniom uległy dwie osoby – kobieta i mężczyzna. „Ich obrażenia okazały się poważne. Kolejni ratownicy ruszyli na pomoc. W trakcie trwania wyprawy o 16.51 nadeszło kolejne zgłoszenie o trzecim wypadku, w którym poszkodowana była jedna osoba – kobieta, a towarzyszącego jej mężczyznę, trzeba było sprowadzić. Kolejni ratownicy zostali poproszeni o przyjazd do centrali TOPR i pojechali do Morskiego Oka w ślad za poprzednimi” – przekazał.

Razem w sobotnich działaniach brało udział ponad 40 osób. Trwały one od 9.19 do pierwszej w nocy.

„Znieśliśmy z gór czterech poszkodowanych i sprowadziliśmy dwie osoby” – podsumował ratownik TOPR.

Wszystkie zdarzenia miały miejsce w masywie Rysów i polegały na ześlizgnięciu się po śniegu.

„To typowe zdarzenie o tej porze roku, które zdarza się rokrocznie od kiedy ludzie chodzą po górach” – powiedział ratownik. Wyjaśnił, że przyczyną jest najczęściej brak odpowiedniego sprzętu, albo brak umiejętności jego użycia, a czasem najzwyklejszy pech. „Bywa, że zdarzy się to też znawcy tematu, choć on w 99,9 proc. będzie się umiał odpowiednio ratować lub poprawnie oceni śnieg i w porę «zdjąć nogę z gazu». Jak są warunki niekorzystne, to w odpowiedniej chwili się wycofa” – dodał.

W sobotę w Tatrach były bardzo niekorzystne warunki – było deszczowo i pochmurno. „Budziło nasze zdumienie, że w tak niekorzystnych warunkach ludzie, realizując cele za wszelką cenę, niezależnie do warunków atmosferycznych, podejmują się wypraw w góry. To najprostsza recepta na górski wypadek” – podkreślił Konopka. (PAP)

autorka: Marta Stańczyk

Logo PAPZamieszczone na stronach internetowych portalu https://opoka.org.pl/ i https://opoka.news materiały sygnowane skrótem „PAP" stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Fundację Opoka na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama