Kard. Dziwisz dementuje oskarżenia Onetu. „To pomówienia, które nie mają nic wspólnego z prawdą”

„To pomówienia, które nie mają nic wspólnego z prawdą” – mówi kard. Stanisław Dziwisz, odpowiadając na oskarżenia opublikowane dziś przez portal Onet.pl w materiale Szymona Piegzy.

Portal Onet poinformował, że kard. Stanisław Dziwisz, były sekretarz papieża Jana Pawła II, ma zostać przesłuchany przez komisję w związku z zarzutami dotyczącymi wydarzeń z lat 70. Mężczyzna, który zgłosił sprawę, twierdzi, że został wykorzystany seksualnie przez kilku duchownych archidiecezji krakowskiej, w tym przez ks. Dziwisza. Zgłoszenie to trafiło do prokuratury, ale zostało umorzone z powodu przedawnienia.

Kard. Dziwisz stanowczo stwierdza, że informacje podane dziś przez Onet.pl mają charakter wyłącznie pomówienia. Dodaje, że nigdy nie miał „żadnego kontaktu z żadną grupą księży, którzy mieli się zachowywać tak, jak to zostało opisane przez Onet, ani z poszkodowanym, o którym jest mowa w tym materiale”. Nie ukrywając zdziwienia, konstatuje: „aż dziw bierze, że dziennikarz oraz portal Onet pozwalają sobie na takie działania, które są bezpodstawne, kłamliwe i głęboko obrażające”.

W reakcji na doniesienia Onetu, Karolina Bućko, przewodnicząca Państwowej Komisji ds. przeciwdziałania wykorzystywaniu seksualnemu małoletnich poniżej lat 15 poinformowała, że komisja zajmuje się wszystkimi sprawami, które były prowadzone przez prokuraturę, ale uległy przedawnieniu.

„Nie wiem, skąd Onet ma tak szczegółowe informacje o tej sprawie. Nie mogę potwierdzić tych informacji. Natomiast, jeżeli takie postępowanie toczyło się w prokuraturze i sprawa uległa przedawnieniu, to taka sprawa z urzędu trafia do naszej komisji i z całą pewnością będzie się u nas toczyć” – zaznaczyła Bućko.

Bućko podkreśliła, że komisja wszczyna postępowanie wyjaśniające, gdy osoba zgłasza przestępstwo, które uległo przedawnieniu. „Wówczas taką sprawę kierujemy do prokuratury, która wydaje postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania z uwagi na przedawnienie. To jest dla nas podstawa do wszczęcia postępowania wyjaśniającego” – powiedziała Bućko.

„Dla nas nie ma znaczenia, czy osobą wskazaną jako sprawca danego przestępstwa jest Stanisław Dziwisz, czy ktokolwiek inny” – dodała.

Komisja wzywa strony na wysłuchanie, a następnie przeprowadza przesłuchania świadków. Osoba wezwana jako sprawca może nie stawić się na przesłuchaniu, ale wtedy sprawa toczy się bez jej udziału.

Obie strony mogą wnioskować o przesłuchanie w miejscu zamieszkania, ale sprawca musi udowodnić, że ma do tego podstawy, np. problemy zdrowotne.

Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego komisja może zdecydować o wpisie danej osoby do rejestru sprawców przestępstw na tle seksualnym lub o odmowie tego wpisu. Rejestr jest jawny i zawiera dane sprawców, takie jak imię, nazwisko, wykonywany zawód i miejsce zamieszkania.

Źródło: PAP, KAI, Onet

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama