Ministerstwo Sportu jest za parytetami płci w związkach sportowych. Tak przynajmniej twierdzi. Tymczasem zdjęcie kierownictwa samego ministerstwa ujawnia nieco inne podejście do tej samej kwestii...
Mówi się, że jedno zdjęcie starczy za tysiąc słów. Być może nie zawsze jest to prawda – słowa mają też swoją wagę. Jednak w tym przypadku trudno powstrzymać się od (nieco złośliwego) uśmiechu. Ministerstwo sportu, które pragnie na siłę wprowadzać parytety płci w związkach sportowych (także w sportach typowo męskich), nie stosuje tej samej miary do siebie.
Oto skład kierownictwa: Sławomir Nitras, Piotr Borys, Ireneusz Raś, Ireneusz Nalazek, Adam Wojtaś. Jak by nie liczyć, procentowy skład kobiet we władzach ministerstwa to piękna, okrągła cyfra. Nawet bardzo okrągła. Gdyby próbować dzielić liczbę mężczyzn przez liczbę kobiet, kalkulator się zbuntuje – nie wolno wszakże dzielić przez zero.
Nie należy jednak się natrząsać z poważnych ministrów, sekretarzy i podsekretarzy. Można jedynie poradzić im prosty sposób zapewnienia właściwego parytetu. W oświeconej Europie nie ma wszakże problemu ze zmianą płci. Niepotrzebna jest nawet operacja, wystarczy deklaracja. Panowie, do dzieła. Jeśli nie ma ochotników, można losować – jak przed rozgrywkami pucharowymi czy mistrzostwami świata.
Oto, skład szefostwa Ministerstwa Sportu, które chce na siłę wprowadzać parytety płci w związkach sportowych.👇 pic.twitter.com/71CZUPHZ8t
— NowyŚwiat24 (@NowySwiat24) 27 grudnia 2024
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.