Obowiązkowa kastracja i potrzeby emocjonalne ryb. Ustawa łańcuchowa pełna absurdów

„Czy wyobrażacie sobie wprowadzanie byka – na transport – który waży 700 kg?” – pytał w sejmie Prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz. Gdyby tzw. ustawa łańcuchowa weszła w życie, wobec byka nie wolno byłoby używać poskramiaczy.

Zakaz unieruchamiania konia, któremu trzeba udzielić pomocy weterynaryjnej, całkowity zakaz sprzedaży żywych karpi czy konieczność kastrowania psów i kotów – to niektóre absurdy zawarte w projekcie ustawy „Stop łańcuchom”. Przepisy forsowane przez organizacje ekologiczne dawałyby ty organizacjom duże uprawnienia.

Rząd przygotowuje stanowisko wobec projektu ustawy – poinformował w Sejmie podczas wysłuchania publicznego projektu wiceminister rolnictwa Jacek Czerniak z Nowej Lewicy.

Projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt zakłada m.in. zakaz trzymania psów na łańcuchach. Do zabrania głosu zapisało się w łącznie 165 podmiotów – 68 organizacji i 97 osób fizycznych.

Jak trzymać psa?

Przedstawiciele organizacji pozarządowych wskazywali m.in. na konieczność odnowienia archaicznych przepisów i poprawę dobrostanu zwierząt.

Paweł Gebert, reprezentujący Fundację Psia Krew oraz Animal Helper zaznaczył, że nowa ustawa o ochronie zwierząt „oznacza m.in. zakończenie gehenny zwierząt utrzymywanych na uwięzi”. Ustawa całkowicie zabraniałaby trzymania psa na łańcuchu. Beata Krupianik z Fundacji Karuna – Ludzie dla Zwierząt przekonywała, że psy powinny być całkowicie „zdjęte z łańcuchów”, a „kojce będą takim samym piekłem”.

Nie wyjaśniła, jak w takim razie należałoby trzymać duże psy na wiejskim podwórku.

Rzecznik Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Psa Rasowego „Kennel Club” Bartłomiej Juszczak zwrócił uwagę, że koniecznością jest wprowadzenie nadzoru nad stowarzyszeniami hodowców. Nowa ustawa dawałaby za to większe uprawnienia organizacjom prozwierzęcym. Działalność takich grup już teraz wywołuje problemy. Dochodziło do sytuacji, kiedy samozwańczy ekolodzy zabierali ludziom psy lub koty pod pozorem dbania o ich dobrostan.

Nie wolno pomóc koniowi

Prezes Polskiego Porozumienia Kynologicznego Piotr Kłosiński ocenił z kolei, że w dokumencie jest masa błędów, a organizacje tworzące projekt nie chciały skonsultować go z innymi. „A jeżeli konsultowały, to z jakimś marginesem” – dodał. Projektodawcy ustawy zapomnieli, np. o tym, że hodowcy trzymają zwierzęta na uwięzi, np. podczas wystaw, szkoleń czy przemieszczania się – nie tylko na spacerze.

Prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz dodał, że projekt nie pokazuje potencjalnych skutków społecznych i gospodarczych.

Zakaz stosowania łańcuchów czy poskramiaczy utrudniłby pracę rolnikom.

„Czy wyobrażacie sobie (...) wprowadzanie byka – na transport – który waży 700 kg?” – zapytał. „Jesteśmy przeciwko wprowadzeniu tej ustawy” – zaznaczył.

Robert Nowak z Fundacji Pozytywne Emocje sprzeciwił się zapisanemu w projekcie zakazowi sprzedaży fajerwerków. Reprezentujący Polskie Towarzystwo Rybackie Radosław Kowalski podkreślił zaś, że projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt nie uwzględnia specyfiki biologii ryb.

„Główne punkty problematyczne to chociażby zawarta w ustawie definicja humanitarnego traktowania zwierząt, odnosząca się także do ryb i podnosząca potrzeby poznawcze, psychologiczno-społeczne, emocjonalne. U ryb te potrzeby są jeszcze słabo poznane”

– podkreślił. Podobny problem jest z definicją dobrostanu, która również uwzględnia potrzeby zwierząt w zakresie psychicznym, behawioralnym, społecznym, emocjonalnym.

Magdalena Donimirska-Wodzicka z Polskiego Klubu Wyścigów Konnych stwierdziła, że projekt, w przypadku zwierząt gospodarskich, uniemożliwia zapewnienie im dobrostanu oraz niesienie im pomocy. Wyjaśniła, że zakazując unieruchomienia koni nie pozwala się na niesienie pomocy w ramach zabiegów weterynaryjnych, pielęgnacyjnych i hodowlanych, jak np. korekcja racic u krów czy kopyt u koni.

Czip Wielkiego Brata

Pod obywatelskim projektem „Stop łańcuchom, pseudohodowlom i bezdomności zwierząt” podpisało się ponad 500 tys. osób.

Projekt zakłada m.in. obowiązkową kastrację psów i kotów, innych niż hodowlane, a także obowiązek znakowania wszystkich psów i kotów. Zwierzęta mają być czipowane, ma też powstać rejestr zwierząt oznakowanych, co ułatwiłoby kontrolowanie ich właścicieli.

Projekt uznaje za znęcanie się nad zwierzętami m.in. sprzedaż detaliczną żywych ryb (z wyjątkiem akwariowych). Zwiększone mają zostać kary za znęcanie się nad zwierzętami i ich zabijanie. Propozycje zakładają powstanie centralnego Systemu Informacji o Schroniskach oraz centralnego Rejestru Stowarzyszeń Hodowców Psów i Kotów. (PAP)

Źródło: Logo PAP

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama