Cypryjscy kibice powitali Legię Warszawa transparentem poświęconym Armii Czerwonej. Legia wygrała w Nikozji i jest pewna gry w pucharach na wiosnę. Niepokonana pozostaje także Jagiellonia Białystok.
Polskie kluby spisują się niespodziewanie dobrze w Lidze Konferencji. Choć to najskromniejszy z europejskich pucharów, to grają w nim takie zespoły, jak Chelsea Londyn, Fiorentina, Vitoria Guimarães czy Betis Sewilla. Legia po czterech meczach ma komplet punktów i ani jednej straconej bramki. Zajmuje drugie miejsce tylko dzięki temu, że londyńczycy aż 18 razy trafiali do bramek rywali.
Wyzwoleni od awansu
Mecz z Omonią Nikozja zaczął się od nieprzyjemnego zgrzytu. Cypryjscy kibice wywiesili transparent z napisem „Armia Czerwona wyzwoliła Warszawę”. Mieli też flagę z sierpem i młotem oraz wizerunek Ernesto „Che” Guevary. Ponadto ułożyli z kartonów znak drogowy zakazujący skrętu w prawo. To aluzja wywieszanego przez fanów Legii na każdym meczu zakazu skrętu w lewo.
Jak dotąd nic nie wiadomo o tym, by Omonia miała być ukarana. Podobna sytuacja miała miejsce 9 lat temu. W 2015 r. podczas meczu z Jagiellonią Białystok fani Omonii napisali na banerze: „nasi przodkowie gonili was do Berlina” (sic!).
Legia odpowiedziała wysokim zwycięstwem. W pierwszej połowie do bramki Cypryjczyków trafił Morishita. Później w polu karnym przewrócony został Paweł Wszołek, ale sędzia nie podyktował rzutu karnego. Omonia miała swoje szanse, ale na posterunku był bramkarz Legii Gabriel Kobylak. W drugiej połowie ekipa z Cypru cisnęła gości, ale nie stwarzała groźnych sytuacji. W 77. minucie głową do siatki rywali trafił 17-letni Mateusz Szczepaniak. 8 minut później piłka wpadła do bramki po strzale Pawła Wszołka, ale gola uznano za samobójcze trafienie Andrionikosa Kakoullisa. Legia wygrała 3:0, a Omonia prawdopodobnie zakończy grę w pucharach na obecnej fazie.
Chcieli więcej
Niedosyt po meczu ze słoweńskim NK Celje ma Jagiellonia. Mistrzowie Polski pozostają jednak niepokonani. Jagiellonia przegrywała od siódmej minuty po rzucie rożnym i golu Davida Zeca. Afimico Pululu nie wykorzystał rzutu karnego w 34. min, ale udała mu się dobitka. Celje odzyskało
prowadzenie na początku drugiej połowy po bramce Juanjo Nieto. Jesus Imaz w 70. min wyrównał, strzelił na 2:2, a następnie zaliczył asystę przy tarfieniu Kristofea Hansena. W 80. min obrońca Jagiellonii Adrian Dieguez skierował piłkę do własnej bramki i mecz zakończył się remisem.
Jagiellonia zajmuje trzecie miejsce w tabeli Ligi Konferencji. Ma 10 punktów, podobnie jak Rapid Wiedeń i Vitoria Guimarães, które wyprzedza bilansem bramkowym.
Marsz w górę
Polskie kluby dobrze zarobiły w tym sezonie na pucharach. Legia zainkasowała blisko 34 mln zł. Od początku roku awansowała też w rankingu UEFA z 90. na 71. miejsce, wyprzedzając Anderlecht Bruksela, Leicester City czy Union Berlin. Jest pewna gry na wiosnę i bliska zajęcia miejsca w pierwszej ósemce LK, co pozwoli ominąć baraże. Jagiellonia wzbogaciła się o 28 mln zł. Także jest bliska awansu. Z kolei polska liga dzięki pucharowym sukcesom ma duże szanse na zakwalifikowanie się do pierwszej piętnastki zbiorowego rankingu UEFA, dzięki czemu nasze kluby w przyszłym sezonie będą mogły trafić w eliminacjach na łatwiejszych rywali.
Źródła: polsatsport.pl, sportowefakty.wp.pl, sport.interia.pl, przegladsportowy.onet.pl
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.