Rolnicy rozpoczęli strajk okupacyjny w ministerstwie rolnictwa. Zapowiadają, że nie wyjdą z budynku dopóki nie przyjedzie do nich premier Donald Tusk.
W poświąteczny wtorek ministerstwie rolnictwa odbyły się rozmowy ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego z rolnikami, którzy brali udział w negocjacjach w Jasionce. W spotkaniu uczestniczył także wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak. Dyskusja przebiegła w burzliwej atmosferze.
„Minister Siekierski oraz wiceminister Kołodziejczak nie byli w stanie wytłumaczyć się z braku realizacji jakiegokolwiek zapisu z tych ustaleń – powiedział Roman Waszczyk, rzecznik rolników protestujących na trasie S3. Informacje te uzyskał od uczestniczącego w spotkaniu Władysława Serafina, prezesa Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych.
W związku z tym rolnicy podjęli decyzję, że rozpoczynają okupację ministerstwa rolnictwa i nie wyjdą stamtąd, dopóki nie przyjedzie do nich premier Donald Tusk.
„Przyjechaliśmy do ministerstwa, by skontrolować realizację ustaleń z Jasionki. Niestety, znów nie ma żadnych konkretów. Dlatego postanowiliśmy, że zostajemy w gmachu ministerstwa do skutku” – tłumaczy „Tygodnikowi Rolniczemu” Roman Kondrów z Podkarpackiej Oszukanej Wsi, który jest w budynku resortu rolnictwa. Zaznacza, że w tej chwili oczekuje natychmiastowego wstrzymania tranzytu i konkretów ws. dopłat do zbóż.
Kondrów poinformował, że po rozmowie z rolnikami Siekierski i Kołodziejczak udali się do premiera Tuska na konsultacje.
„Niezależnie od tego, czy przywiozą dobre czy złe wiadomości, my się stąd nie ruszymy, dopóki nie zaczną działać i nie spełnią postulatów z Jasionki” – mówi lider protestów w Medyce.
Rzecznik prasowy NSZZ Solidarność RI Adrian Wawrzyniak zapowiada, że prawdopodobnie jutro pod ministerstwem rolnictwa zgromadzą się rolnicy z całej Polski, by wspierać strajk okupacyjny.
Wśród osób okupujących ministerstwo rolnictwa są: Roman Kondrów, Wiesław Gryn, Tomasz Obszański, Władysław Serafin, Andrzej Sobociński, Rafał Nieżurbida Gabriel Janowski, Artur Koncik.
„Jeśli przez 48 godzin nie będzie działań, wracamy do strajków w całej Polsce. Mamy siłę” – mówi Wawrzyniak. Rolnicy mają zmienić strategie działania. Dotychczas głównie blokowali drogi. Teraz chcą chodzić bezpośrednio do biur poselskich, a w razie braku woli rozmów, rozrzucać tam obornik.
Źródło: tygodnik-rolniczy.pl, wpolityce.pl