„Tatuażysta z Auschwitz” to serial, którego premiera odbędzie się w czerwcu 2024 roku. Historia oparta jest na powieści Heather Morris, w której historycy dopatrzyli się niezgodności z rzeczywistością obozową.
„Książka ta prezentuje zupełnie nieautentyczny obraz realiów Auschwitz. Mówiąc wprost, zakłamuje ona obraz obozowych relacji i życia więźniów” — mówi w rozmowie z onet.pl dr Wanda Witek-Malicka z Centrum Badań Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Powieść Morris wydana w 2018 roku, została okrzyknięta bestsellerem w wielu krajach. Czytelnicy byli pewni, że losy jednego z ocalałych – Laliego Sokołowa, tatuażysty z Auschwitz, są autentycznym świadectwem jego życia w obozowych realiach. Jednak pracownicy Muzeum Auschwitz-Birkenau dopatrzyli się pewnych niezgodności. Dr Wanda Witek- Malicka zauważyła w opowieści liczne błędy, nadinterpretacje i przeinaczenia.
„Przypomnijmy, że książka «Tatuażysta z Auschwitz» reklamowana była jako publikacja nieomal historyczna, przedstawiająca autentyczne dzieje więźnia niemieckiego obozu Auschwitz odtworzone na podstawie jego osobistej relacji, oparta na faktach, które rzekomo zostały sprawdzone i potwierdzone w toku późniejszych badań i konfrontacji z dokumentami archiwalnymi, o czym autorka zapewniała niejednokrotnie zarówno w wywiadach, jak i (przede wszystkim!) we wstępie i podziękowaniach dołączonych do tekstu. W rzeczywistości okazała się zawierać bardzo liczne oczywiste błędy faktograficzne i opisywać wydarzenia, które nigdy nie miały miejsca i w KL Auschwitz nie mogłyby się wydarzyć” – zaznacza dr Wanda Witek-Malicka i dodaje, że podstawą stworzenia dobrego merytorycznie serialu jest wyjście poza historię opisaną w książce Morris i skupienie się przede wszystkim na archiwach i literaturze przedmiotowej.
Dr Witek- Malicka zauważa, że już teraz widoczne jest duże zainteresowanie produkcją. W związku z tym podkreśla, jak istotne jest „przygotowanie naszych edukatorów na napływ odwiedzających, którzy będą przyjeżdżać do Muzeum Auschwitz-Birkenau z wyobrażeniem zbudowanym na podstawie serialu. To nasi przewodnicy będą musieli unieść ciężar konfrontacji tego wyobrażenia z rzeczywistością”.
Dr Witek-Malicka podkreśla także, że „współczesny odbiorca ma do wyboru różne formy przekazu wiedzy historycznej. Może wybrać trudną i wymagającą głębszego zaangażowania intelektualnego, konfrontowania się z niejednoznacznością i podjęcia samodzielnej refleksji — i tak pewnie byłoby lepiej. Statystycznie jednak, z oczywistych względów chętniej sięga po wszechobecną i łatwo dostępną narrację popkulturową, czyli lekką, w której historia z gotowym zestawem prostych wyjaśnień wyłożona jest na ładnie wyglądającej tacy i podana do szybkiego skonsumowania”. Dodaje także, że „jeżeli historia faktycznie ma być nauczycielką życia, to trzeba blisko poznać ją samą, a nie jej popkulturowe przetworzenie”.
Źródło: onet.pl