„Te doły śmierci miały być dołami zapomnienia”. W Chojnicach pochowano 700 ofiar niemieckiej zbrodni

„Trudna historia Polaków i Niemców nie powinna przeszkodzić w budowaniu naszych przyszłych relacji, pod warunkiem jednak, że prawda o wydarzeniach na Pomorzu z 1939 r. i 1945 r. zostanie ujawniona i moralnie osądzona, a zamordowani wtedy Polacy będą należycie uhonorowani” – napisał w liście szef MON. W Chojnicach pochowano szczątki 700 ofiar hitlerowskiej zbrodni.

Na płycie nagrobnej posadowionej na środku grobu, w którym umieszczono 188 trumien, małych i pełnowymiarowych, z toną ludzkich szczątków ponad 700 ofiar widnieją słowa: „Mogiła zbiorowa setek ofiar zbrodni niemieckich dokonanych na chojnickich polach igielskich w czasie II wojny światowej”.

Grób przygotowany został na cmentarzu Ofiar Zbrodni Hitlerowskich przez Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej, który we współpracy z Urzędem Miasta w Chojnicach był organizatorem uroczystości. Te miały charakter państwowy. Mszy św. w Bazylice Mniejszej pw. Ścięcia św. Jana Chrzciciela i ceremonii pogrzebowej przewodniczył bp pelpliński Ryszard Kasyna. Wzięli w nich udział m.in. przedstawiciele władz państwowych, regionalnych i lokalnych, parlamentarzyści, służby mundurowe oraz rodziny pomordowanych.

W Bazylice Mniejszej po nabożeństwie Dariusz Waldemar Dudek, doradca prezydenta RP Andrzeja Dudy, zapewnił, że prezydent „jest wierny pamięci i tożsamości”. Zaznaczył, że „do naszej kultury należy szacunek dla zmarłych i miejsca ich pochówku”. „Chciałbym pokłonić się, w imieniu pana prezydenta i własnym, rodzinom ofiar. Polska żyje także dzięki nim, chociaż zginęli w sposób niezawiniony. Bądźmy pewni, że dopóki my żyjemy, pamięć o nich nie zaginie. To jest element naszej polskiej tożsamości" – podkreślił doradca prezydenta.

Z kolei Maciej Samsonowicz, doradca wicepremiera, ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza, ogłosił inicjatywę zwołania komitetu, którego celem będzie budowa pomnika poświęconego pamięci pomordowanych w Dolinie Śmierci, ofiar zbrodni pomorskiej.  „Honorowy patronat nad całą inicjatywą obejmie premier Władysław Kosiniak-Kamysz” – mówił w chojnickim kościele Samsonowicz.

Doradca szefa MON odczytał także list Kosiniaka-Kamysza skierowany do uczestników ceremonii pogrzebowej, w którym ten przypomniał o zbrodni pomorskiej. Określając ją jako „szeroko zakrojoną akcją eksterminacyjną polskiej inteligencji”, której niszczycielskiej siły i krwawego bilansu „nikt nie przewidział”.

„O Chojnicach powinniśmy myśleć szczególnie, bo to miejsce jest jednym z symboli niewyobrażalnej tragedii i brutalności, której doświadczyła wtedy (w czasie II wojny światowej – PAP) nasza ojczyzna. Znajdująca się tam mogiła przypomina nam o ogromie cierpienia, jakie dotknęło mieszkańców tego regionu, i o potrzebie zachowania pamięci o tych, którzy padli ofiarą zbrodni pomorskiej. Musimy pamiętać o takich miejscach, zwłaszcza w obliczu agresji Rosji na Ukrainę. Bo jeśli nie wyciągniemy z historii wniosków, to zło znowu może się powtórzyć” – napisał szef MON.

W liście dodał, że jest przekonany, że „trudna historia Polaków i Niemców nie powinna przeszkodzić w budowaniu naszych przyszłych relacji, pod warunkiem jednak, że prawda o wydarzeniach na Pomorzu z 1939 r. i 1945 r. zostanie ujawniona i moralnie osądzona, a zamordowani wtedy Polacy będą należycie uhonorowani”.

„Nie chodzi o odwet, zemstę na winowajcach, ale o pamięć o ofiarach” – zaznaczył Kosiniak-Kamysz.

Prezes IPN dr Karol Nawrocki podkreślił, że każda śmierć jest wielkim bólem, dramatem. „Śmierć setek, tysięcy, setek tysięcy, milionów jest tragedią kolejnych milionów, tragedią naszego narodu. (…) Zbrodnia pomorska pochłonęła co najmniej 16 tys. osób. Tych, którzy Polsce przez całe swoje życie służyli” - powiedział Nawrocki.

„Te doły śmierci miały być też dołami amnezji, zapomnienia" – zaznaczył Nawrocki, dziękując prokuratorom Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku i naukowcom za to, „że nie zapomnieli, że dochodzą sprawiedliwości”.

Szczątki ponad 700 ofiar niemieckich zbrodni z czasów II wojny światowej zostały odnalezione na północnych obrzeżach Chojnic zwanych Doliną Śmierci. Miało to miejsce podczas prac ekshumacyjnych w ramach śledztwa prowadzonego przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku w latach 2021-2024.

Postępowanie śledczych IPN zostało zainicjowane wynikiem prac archeologicznych przeprowadzonych na tym terenie między 9 maja a 15 grudnia 2020 r. przez zespół naukowców kierowanych przez dr. Dawida Kobiałkę.

Prokuratorzy Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku w ramach prowadzonego śledztwa planują czynności w kilku innych miejscach Pomorza Gdańskiego, gdzie mogą znajdować zbiorowe mogiły ofiar "Zbrodni Pomorskiej 1939 roku”.

Zbrodnia pomorska była zaplanowaną akcją eksterminacyjną prowadzoną przez Niemców na terenie przedwojennego województwa pomorskiego w ponad 400 miejscowościach na polskiej ludności cywilnej. Na podstawie dokumentacji ekshumacyjnej i imiennych list ustalono ok. 16 tys. ofiar. W historiografii przyjęło się, że według różnych szacunków zostało zamordowanych od 20 do nawet 40 tys. osób. Największym miejscem kaźni są tzw. Lasy Piaśnickie, gdzie zginęło co najmniej 10 tys. osób. W wyniku zniszczenia dokumentacji i spalenia przez sprawców zwłok niemożliwe jest określenie pełnej liczby ofiar. (PAP)

Źródło: Logo PAP

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama